"Jeśli zaczniemy oczyszczać rejestry i usuwać z nich wizerunki wszystkich z wyjątkiem tych, których przekonania są zgodne z naszymi, dopuścimy się wielkiego oszustwa i wypaczymy naszą historię" - napisał Johnson na łamach "The Telegraph".

Premier Wielkiej Brytanii bronił też Winstona Churchilla i stwierdził, że byłoby "absurdalne i godne ubolewania", gdyby pomnikowi byłego premiera kraju cokolwiek groziło.

"Był bohaterem i sądzę, że nie będę jedynym, który powie, że będę się całym sobą sprzeciwiał jakiejkolwiek próbie usunięcia jego pomnika z Parliament Square" - podkreślił Johnson.

Churchillowi wypomina się jego rasistowskie i antysemickie poglądy, krytycy premiera zarzucają mu, iż odmówił dostaw żywności do Indii w czasie głodu z 1943 roku, w wyniku którego w ówczesnej brytyjskiej kolonii zmarły 2 mln osób.

W czerwcu w Bristolu obalono pomnik Edwarda Colstona, który w XVII wieku zbił fortunę na handlu niewolnikami. W Wielkiej Brytanii, podobnie jak w USA, toczy się obecnie debata na temat losu pomników osób związanych z historią kolonizacji i niewolnictwa. Debata ta rozpoczęła się wraz ze śmiercią, w wyniku brutalnego potraktowania przez policję, czarnoskórego George'a Floyda w Minneapolis. Śmierć Floyda doprowadziła do fali protestów w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie.