Kto stał za wielką wsypą w bunkrze „Krysia” na warszawskiej Ochocie

79 lat temu doszło do dekonspiracji bunkra znajdującego się przy ul. Grójeckiej w Warszawie.

Publikacja: 07.03.2023 03:00

Tablica upamiętniająca grupę Żydów i ukrywającą ich rodzinę Wolskich przy ul. Grójeckiej 77 w Warsza

Tablica upamiętniająca grupę Żydów i ukrywającą ich rodzinę Wolskich przy ul. Grójeckiej 77 w Warszawie (adres przedwojenny bunkra − Grójecka 81)

Foto: Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 PL, via Wikimedia Commons

Z tej okazji we wtorek odbędą się uroczystości przy tablicy pamiątkowej usytuowanej przy ul. Grójeckiej 77. Do dzisiaj nie zachowało się miejsce ukrycia Żydów.

Historia bunkra rozpoczęła się w 1942 r., gdy do rodziny Wolskich mieszkającej przy ulicy Grójeckiej 81 trafiła uciekinierka z getta o imieniu Wiśka. Najpewniej przez nią informacja o Wolskich dotarła do działaczy Żydowskiej Samopomocy Społecznej. Ci zwrócili się do Mieczysława Wolskiego z propozycją przygotowania schronienia dla uciekinierów. Wybudowano go pod szklarnią. Zdaniem dr Justyny Majewskiej z Żydowskiego Instytutu Historycznego nazwa bunkra „Krysi” miała być skrótem od słowa „kryjówka”.

7 marca 1944 r. Niemcy i granatowi policjanci dokonali nalotu na dom Wolskich. Zabrali Żydów wyciągniętych z bunkra, rozstrzelano ich prawdopodobnie na terenie ruin getta

Powierzchnia bunkra wynosiła 28 mkw. Wejście było zamaskowane. Znajdowały się tam dwa rzędy prycz dla 34 osób oraz łóżka polowe, stoły i ławy, kuchenka podłączona do komina sąsiedniego budynku, były też bieżąca woda, światło i prowizoryczna toaleta. Od 1943 r. ukrywał się tam m.in. historyk Emanuel Ringelblum z żoną Judytą i synem Urim. Był on twórcą grupy żydowskich intelektualistów, którzy dokumentowali życie w getcie.

Czy za pobyt w tym miejscu Żydzi płacili? – Na pewno płacili za swoje utrzymanie. Środki pochodziły z Żydowskiego Komitetu Narodowego. Nie wiem, czy płacili dodatkowo. Nie wydaje mi się, żeby Wolski z pomocy zrobił sobie źródło utrzymania. Na pewno nie był tego typu osobą – jakich było wiele – która uznałaby, że przechowywani Żydzi są okazją do wzbogacenia się. Natomiast z zachowanych w bunkrze listów wynika, że Ringelblumowie prosili ŻKN o pieniądze dla dentysty dla matki Wolskiego. Nie jest to dowód na jakieś nadużycia ze strony Wolskich – zastrzega dr Justyna Majewska.

7 marca 1944 r. Niemcy i granatowi policjanci dokonali nalotu na dom Wolskich. Zabrali Żydów wyciągniętych z bunkra, w tym rodzinę Ringelblumów, na Pawiak. Dołączono do nich m.in. Mieczysława Wolskiego. Rozstrzelano ich prawdopodobnie na terenie ruin getta.

Do dzisiaj nie jest jasne, kto zdradził

Majewska uważa, że nie jest możliwe do ustalenia, ile osób przewinęło się przez to miejsce. – Za „Kroniką wydarzeń na terenie m.st. Warszawy od 1 sierpnia 1942 do 30 kwietnia 1944”, tworzoną przez członków Polskiego Państwa Podziemnego, podaje się, że w momencie odkrycia bunkra było tam 38 osób. W ciągu całego istnienia kryjówki korzystało z niej więcej osób – choćby Orna Jagur, której nie było w kryjówce w momencie jej wykrycia – dodaje.

Do dzisiaj nie jest jasne, kto zdradził. Niektóre publikacje wskazują, że za dekonspiracją stał 18-letni Jan Łakiński, szmalcownik, syn powstańca wielkopolskiego i senatora RP z ramienia BBWR. Według innych źródeł – przywołanych przez amerykańskiego historyka Samuela D. Kassowa – o „Krysi” poinformowała Niemców była dziewczyna Mieczysława Wolskiego, która chciała się zemścić za zerwanie związku.

– Denuncjacji mogli dokonać oboje, także niezależnie od siebie – uważa dr Majewska. – Jan Grabowski w tekście o warszawskiej Kripo zwraca uwagę na szeroko zakrojone działania tej formacji, która dzięki aresztowaniom innych osób współpracujących z Żegotą mogła, niezależnie od denuncjacji Łakińskiego i dziewczyny Wolskiego, dowiedzieć się o istnieniu bunkra – dodaje dr Majewska.

Z tej okazji we wtorek odbędą się uroczystości przy tablicy pamiątkowej usytuowanej przy ul. Grójeckiej 77. Do dzisiaj nie zachowało się miejsce ukrycia Żydów.

Historia bunkra rozpoczęła się w 1942 r., gdy do rodziny Wolskich mieszkającej przy ulicy Grójeckiej 81 trafiła uciekinierka z getta o imieniu Wiśka. Najpewniej przez nią informacja o Wolskich dotarła do działaczy Żydowskiej Samopomocy Społecznej. Ci zwrócili się do Mieczysława Wolskiego z propozycją przygotowania schronienia dla uciekinierów. Wybudowano go pod szklarnią. Zdaniem dr Justyny Majewskiej z Żydowskiego Instytutu Historycznego nazwa bunkra „Krysi” miała być skrótem od słowa „kryjówka”.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Historia
Nie tylko Barents. Słynni holenderscy żeglarze i ich odkrycia
Historia
Jezus – największa zagadka Biblii
Historia
„A więc Bóg nie istnieje”. Dlaczego Kazimierz Łyszczyński został skazany na śmierć
Historia
Tadeusz Sendzimir: polski Edison metalurgii
Historia
Szańce konfederacji barskiej. Jak polska szlachta wystąpiła przeciw Rosji