Jak nauczyliśmy maszyny liczyć i myśleć za nas? Część 40: Arkusze kalkulacyjne

Autorami koncepcji pierwszego „poszerzonego arkusza” i programu VisiCalc, zaprojektowanego w 1978 r. i sprzedawanego do komputera domowego Apple II jako oprogramowanie pozwalające realizować zadania profesjonalne, byli Dan Bricklin i Bob Frankston, którzy napisali ten pionierski program w ciągu zaledwie dwóch miesięcy.

Publikacja: 09.02.2023 20:51

Sukces programu Lotus 1-2-3 zachęcił inne firmy do prób budowy i sprzedaży własnych arkuszy kalkulac

Sukces programu Lotus 1-2-3 zachęcił inne firmy do prób budowy i sprzedaży własnych arkuszy kalkulacyjnych

Foto: shutterstock

W poprzednich dwóch felietonach omawiałem edytory tekstowe. To bardzo popularne i często używane programy użytkowe. Kolejnym co do stopnia popularności programem użytkowym jest arkusz kalkulacyjny. Możliwość zbierania różnych danych (głównie liczbowych) w postaci zestawów tabel – w których łatwo i wygodnie można prowadzić różne obliczenia, a w bardziej zaawansowanych wersjach także prezentować ich wyniki graficznie – okazała się bardzo atrakcyjna dla wielu użytkowników komputerów osobistych.

Zaczęło się od „jabłuszka”

Wspominałem w tym cyklu felietonów o powstaniu i rozwoju komputerów Apple. Te komputery, oznaczane do dzisiaj symbolem nadgryzionego jabłuszka, były zdecydowanie pierwszymi komputerami osobistymi (personalnymi), które wyznaczyły nowy kierunek rozwoju informatyki. Co prawda nieco wcześniej był komputer Altair 8800 z 1975 r. (pisałem on nim w „Rzeczy o Historii” w felietonie opublikowanym 23 lipca 2021 r.), ale nie ulega wątpliwości, że to komputery firmy Apple stworzyły nowy rynek. Zwłaszcza popularny był model Apple II, dostępny od 1977 r., którego sprzedano ponad 6 mln egzemplarzy, co w latach 80. XX w. było absolutnym rekordem. Obok zalet technicznych (ładny design, kolorowy monitor) Apple II miało też bogate oprogramowanie, w którym istotną rolą odgrywał arkusz kalkulacyjny VisiCalc, zaprojektowany w 1978 r. i sprzedawany do komputera domowego jako oprogramowanie pozwalające realizować zadania profesjonalne. W ten sposób komputer personalny z narzędzia dla hobbystów przekształcony został w narzędzie mogące służyć w biznesie. To on spowodował, że sprzedaż Apple II na przestrzeni jednego roku przekroczyła milion egzemplarzy.

Czytaj więcej

Jak nauczyliśmy maszyny liczyć i myśleć za nas? Część 39: Mniej popularne edytory tekstowe

Autorami koncepcji „poszerzonego arkusza” (po angielsku spreadsheet) i programu VisiCalc byli Dan Bricklin i Bob Frankston (firma Software Arts), którzy napisali ten pionierski program w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Program sprzedawano tanio, poniżej 100 USD, znajdował więc wielu nabywców. Znany informatyk Ben Rosen żartował, że VisiCalc jest „ogonem, który macha psem” (komputerem Apple). Rzeczywiście wielu użytkowników kupowało Apple II za 2000 USD tylko po to, żeby używać na nim programu za 100 USD!

Bricklin i Frankston sporządzili potem także wersje tego arkusza dla komputerów Atari 800 (pod nazwą SynCalc), dla maszyn pracujących pod systemem CP/M, dla Commodore PET i dla kilku innych maszyn. Była nawet wersja VisiCalc dla MS DOS-a (czyli dla komputerów IBM PC), chociaż Microsoft od 1982 r. pracował nad własnym arkuszem kalkulacyjnym o nazwie Multiplan.

Rewelacyjny Lotus 1-2-3

Drogą otwartą przez twórców arkusza VisiCalc poszli naśladowcy. Na początku lat 80. firma Sorcim oferowała arkusz o nazwie SuperCalc dostarczany razem z edytorem WordStar w przenośnym komputerze Osborne 1. Nie znalazł on jednak wielu zwolenników. Natomiast do najbardziej udanych produktów rozwijających ideę spreadsheet należał niewątpliwie program Lotus 1-2-3. Został stworzony w firmie Lotus Development Corporation (obecnie część IBM), a jego debiut miał miejsce 26 stycznia 1983 r., czyli 40 lat temu! Głównym twórcą programu 1-2-3 (oraz firmy Lotus) był Mitch Kapor, który zrobił wręcz wzorcową karierę niczym z opowiadań o American dream.

Kapor w 1977 r. napisał mały program o nazwie Tiny Troll, który zwrócił uwagę Boba Frankstona, współtwórcy sukcesu programu VisiCalc. Namówił Kapora, żeby udoskonalił swój program, dodając do niego nowe możliwości i dążąc do maksymalnie szybkiego działania. Efektem był program Lotus 1-2-3. Warto może wyjaśnić, skąd ta nazwa. Program nazwano 1-2-3, bo miał służyć do:

>gromadzenia danych,

>przetwarzania według zdefiniowanych reguł,

>prezentacji wyników w postaci graficznej.

Program Lotus 1-2-3 okazał się jednym z najlepiej sprzedających się programów w całej historii informatyki. W roku debiutu (1983) przyniósł 50 mln USD dochodu, a potem było coraz lepiej.

Trzeba przyznać, że Kapor miał głowę do interesów. W latach 80. XX w. dość rozpowszechniona była praktyka kopiowania programów i używania ich na wielu komputerach bez kupowania dodatkowych kopii. Było to przestępstwo, po prostu ordynarna kradzież, ale twórcy programów nie znajdowali na to skutecznej rady. Kapor sobie poradził. Program Lotus 1-2-3 kupowało się (jak każdy program w tamtych czasach) na oryginalnej firmowej dyskietce, ale potem kopiowało się na twardy dysk komputera (w ten sposób działał szybciej niż z dyskietki). Można było skopiować program na twarde dyski dowolnej liczby komputerów, dzięki czemu użytkownik mógł go używać na przykład zarówno w pracy, jak i w domu. Ale program dawało się uruchomić jedynie wtedy, gdy do komputera była włożona oryginalna dyskietka, na której program został kupiony.

Twórca Lotusa 1-2-3 przeznaczył swój program bardzo jednoznacznie dla komputerów IBM PC. Był tak silnie ukierunkowany na pracę na tych właśnie komputerach, że nie chciał działać na tzw. klonach. W felietonie zatytułowanym „Jak firma IBM stworzyła PC, cz. II” („Rzecz o Historii”, 28 maja 2021 r.) pisałem o tym, że po sukcesie IBM PC wiele firm – zwłaszcza azjatyckich – produkowało komputery naśladujące budowę i wygląd oryginalnych komputerów IBM PC, ale tańsze, czyli właśnie „klony”. Otóż owe „klony” wykorzystywały tańsze układy elektroniczne, czego Lotus 1-2-3 nie tolerował. Cieszyło to firmę IBM, ale martwiło wielu użytkowników.

Pierwsze wersje programu pracowały pod systemem MS DOS, ale potem firma Lotus przygotowała wersję dla Windowsa, która pracowała jeszcze lepiej.

Udany Quattro Pro

Sukces programu Lotus 1-2-3 zachęcił inne firmy do prób budowy i sprzedaży własnych arkuszy kalkulacyjnych. W 1988 r. firma Borland (pisałem o niej w kontekście języków programowania) wypuściła na rynek program Quattro. Był to arkusz kalkulacyjny, reklamowany jako „następca 1-2-3” (słowo „quattro” oznacza po włosku „cztery”). Program ten wzorowano na Lotusie 1-2-3 (firma Lotus procesowała się nawet z firmą Borland o naruszenie praw autorskich), ale rzeczywiście pod pewnymi względami Quattro okazał się wyraźnie lepszy. Na przykład maksymalny rozmiar arkusza w Quattro wynosił milion wierszy i 18 276 kolumn, a także górował nad Lotusem lepszą grafiką. Program ten w dodatku zmieniał się dość szybko. W 1990 r. udoskonalona wersja programu otrzymała nową nazwę Quattro Pro.

Potem Quattro Pro sprzedano firmie WordPerfect Corporation budującej swój pakiet biurowy. Pakiet ten, o nazwie WordPerfect Office, powstał w 1993 r. i jest sprzedawany do dziś (oczywiście z wieloma zmianami i udoskonaleniami). Firma WordPerfect Corporation została jednak przejęta w 1994 r. przez firmę Novell, a w 1996 r. odkupiła ją firma Corel. Ta wędrówka programu Quattro Pro „z rąk do rąk” nie miała jednak większego wpływu na historię informatyki, bo program ten (wraz z Lotusem 1-2-3) stracił na znaczeniu z chwilą, gdy do akcji wkroczył Microsoft.

Microsoft wyznacza nowy standard

Firma ta nigdy nie pozwalała zbyt długo bogacić się innym firmom produkującym programy przeznaczone do wykonywania pod systemami MS DOS, a potem Windows. Ponadto Microsoft na rynku arkuszy kalkulacyjnych nie był nowicjuszem, gdyż od 30 września 1985 r. produkował swój program tego typu pod nazwą Microsoft Excel, stosowany początkowo na komputerach Mackintosh.

Jednak zaprezentowana w 1987 r. wersja MS Excel dla systemu Windows praktycznie wymiotła z rynku komputerów PC inne arkusze kalkulacyjne. W 1993 r. ujednolicono wygląd programów wchodzących w skład pakietu Microsoft Office (do których oczywiście należał także MS Excel), dlatego użytkownik dowolnego innego programu z tego pakietu (np. omawianego wyżej Worda) po wejściu do Excela napotykał znajomy interfejs i mógł łatwo go używać – co także miało znaczenie. Również od 1993 r. Excel ma wbudowany język Visual Basic, dzięki czemu można w nim tworzyć programy wykorzystujące dane zgromadzone w arkuszu Excela, co bardzo zwiększyło zakres możliwych zastosowań tego narzędzia.

Obecnie funkcjonuje również zestaw skojarzonych z Excelem narzędzi tzw. inteligencji biznesowej. Programy o nazwach Power Pivot, Power Query oraz Power View wspomagają użytkowników, którzy na podstawie analizy danych zawartych w arkuszu Excela pragną podejmować trafne decyzje biznesowe.

Wersja z Open Office

Program Excel przy wszystkich swoich zaletach ma jedną wadę: użytkownik musi go kupić w firmie Microsoft (najczęściej razem z innymi składnikami pakietu MS Office) i jest on dosyć drogi. Dlatego wielu potencjalnych użytkowników arkuszy kalkulacyjnych zwraca uwagę na wspomniany już w poprzednim odcinku cyklu pakiet wolnego oprogramowania, zwany Open Office, w którym od 30 kwietnia 2002 r. dostępny jest program OpenOffice Calc. Program ten działa oczywiście pod Linuxem (wiadomo – wolne oprogramowanie), ale może także działać na platformie Windows oraz w systemie Solaris (opracowanym przez Sun Microsystems). Podobnie jak to omawiałem w poprzednim felietonie przy prezentacji programu OpenOffice Writer, program należący do Open Office akceptuje formaty programów Microsoft (w tym przypadku – formaty Excela), natomiast w drugą stronę to nie działa. Do programu OpenOffice Calc społeczność zwolenników wolnego oprogramowania dorobiła sporo darmowych dodatków, które pozwalają lepiej wykorzystać ten program. Przykładowym dodatkiem tego rodzaju jest program Solver pozwalający na rozwiązywanie równań.

Autor jest profesorem AGH w Krakowie

Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie