28 czerwca 1914 r.: w tym dniu serbscy nacjonaliści zamordowali następcę tronu imperium Habsburgów. Wypowiedzenie wojny Serbii przez cesarza w Wiedniu uruchomiło spiralę zawartych wcześniej sojuszy. Wielkie mocarstwa skoczyły sobie do gardeł. Wśród nich Niemcy. Neurotyczny cesarz Wilhelm II od dwóch dekad forsował wielki plan utworzenia niemieckiego supermocarstwa, wojenny konflikt uznał więc za dar niebios. W sojuszu z Habsburgami zamierzał złamać kark rywalom: Rosji, Francji i Anglii.
Mit niezwyciężonej armii
Plany kajzera wzięły jednak w łeb. Jego poddani długo wierzyli w zwycięstwo Niemiec. Wojenna propaganda podbijała ten bębenek. Zresztą na froncie wschodnim wojska niemieckie weszły na terytorium Rosji jak nóż w masło. Ale załamanie się nagle w lecie 1918 r. frontu francuskiego zmusiło Wilhelma II do kapitulacji. USA, Anglia i Francja wygrały wojnę. Skoro jednak niemiecka armia nie poniosła spektakularnej militarnej klęski, a przegrana wojna zadała cios monarchii – cesarz abdykował i na jej gruzach powstała republika. Wojskowi i arystokracja rozpoczęli polowanie na czarownice, czyli szukanie winnych. Największym wzięciem cieszyła się spiskowa teoria o wbitym armii niemieckiej nożu w plecy. Wydumał ją Paul von Hindenburg, naczelny dowódca armii kajzera, a od 1925 r. prezydent Republiki Weimarskiej. Odpowiedzialność za klęskę Niemiec przerzucał na republikańskie siły, które w listopadzie 1918 r. obaliły kajzera i wynegocjowały rozejm na froncie francuskim, choć militarnie wojna bynajmniej nie była przegrana.
Czytaj więcej
W trakcie II wojny światowej Hitler lubił pouczać swoich wojskowych dowódców, jak mają kierować armiami podczas działań zbrojnych. On sam jako młody mężczyzna poznał żołnierskie życie w Wielkiej Wojnie.
Rozejm finalnie zastąpiono traktatem pokojowym w Wersalu. W Republice Weimarskiej okrzykniętym powszechnie „traktatem hańby”. Niemcy obciążono winą za wybuch wojny, nałożono gigantyczne reparacje w wysokości 125 mld marek, zaanektowano na 15 lat przemysłowe serce kraju – Zagłębie Ruhry, pozbawiono Alzacji i Lotaryngii na zachodzie, Wielkopolski i Pomorza na wschodzie. Utrata ziem na rzecz niemocarstwowej (w przeciwieństwie do Francji) Polski boleśnie kłuła w oczy. A przecież w Wersalu zarządzono ponadto przeprowadzenie plebiscytu na Górnym Śląsku, który finalnie przyniósł Niemcom utratę części silnie uprzemysłowionego regionu. Wreszcie okrojono Reichswehrę do mikroskopijnej wielkości. Odebrano Niemcom flotę handlową i wszystkie kolonie, na które jak sępy rzucili się Japończycy, Francuzi, Belgowie, Nowozelandczycy i Afrykanie Południowi. Francuscy i belgijscy chłopi mieli otrzymać 500 koni rozpłodowych, 2 tys. byków, 90 tys. krów, 20 tys. owiec i 15 tys. świń na rozkręcenie zniszczonego w wojnie rolnictwa. W osobnym artykule traktatu Brytyjczycy zażądali czaszki sułtana Makaua, która z niemieckiej kolonii w Tanzanii wywędrowała do Berlina. Nawet niechętni Niemcom przyznawali, że w Wersalu uczyniono z nich „kozła ofiarnego”. Zresztą zaraz po przybyciu do Paryża delegację z Berlina zapakowano na dworcu kolejowym do autobusu, zakwaterowano w hotelu Réservoirs w pobliżu Wersalu i pozwolono poruszać się w obrębie kwadratu wyznaczonego przez sąsiadujące z hotelem ulice. Kwadrat zabito dechami i ogrodzono drutem kolczastym.
Niemcy na kolanach i żądne odwetu
Podczas negocjacji europejscy liderzy znajdowali się pod presją opinii publicznej. Prasa londyńska żądała, by powiesić niemieckiego cesarza. Brytyjski premier Lloyd George, akurat w środku kampanii wyborczej, podchwycił temat i stał się zakładnikiem antyniemieckiego afektu. Jego minister Eric Geddes tuż przed wersalskim szczytem zapowiadał: „Niemcy wyciśniemy jak cytrynę". Do wyciskania cytryny w Wersalu ochoczo dołączyli Francuzi. Skoro każda ze stron wojnę finansowała na kredyt, 78-letni francuski prezydent Georges Clemenceau postanowił spłacić go niemieckimi markami. Brytyjski oficer Archibald Wavell z sarkazmem komentował: „Po długiej wojnie, kończącej wszystkie dotychczasowe wojny, wymoszczono w Paryżu pokój wykańczający wszystkie dotychczasowe układy pokojowe”.