31 maja 1972 r. o godzinie 22.35 w centrali alarmowej karabinierów w Gorizii w północnych Włoszech dzwoni telefon. Anonimowy rozmówca mówi w regionalnym dialekcie: „Halo? Słuchaj, chciałbym ci powiedzieć, że na drodze z Poggio Terza Armata do Savogna stoi samochód z dwiema dziurami w przedniej szybie... to 500...”. Karabinierzy, którzy przyjechali na miejsce, faktycznie znaleźli Fiata 500 o numerze rejestracyjnym GO 45902. Anonimowa informacja potwierdziła się. Auto widać było na polnej dróżce, zaraz za zakrętem, na piątym kilometrze w okolicach miejscowości Peteano. O godzinie 23.05 na miejscu są już trzy okoliczne patrole. Karabinierzy próbują otworzyć drzwi pojazdu. Wówczas następuje eksplozja, w której ginie trzech karabinierów, a dwóch zostaje ciężko rannych.
Wkrótce karabinierzy odbierają kolejny anonimowy telefon. Rozmówca informuje, że za zamach odpowiedzialna jest organizacja o nazwie Brigate Rosse (Czerwone Brygady). To jedna z ekstremistycznych lewicowych grup, znanych policji od 1971 r., stosujących przemoc jako narzędzie walki politycznej. Przez ponad dekadę opinia publiczna wierzyła, że za zamach jest odpowiedzialna właśnie ta organizacja.
Dochodzenie w tej sprawie powierzono pułkownikowi Dino Mingarellemu, a szeroko zakrojona akcja policyjna została skierowana w stronę organizacji lewicowych, głównie członków Lotta Continua z Trydentu. Zatrzymano ponad 200 osób, ale śledztwo nie przyniosło efektów. Przełom mogła przynieść informacja pochodząca od aresztowanego za masakrę w banku na Plaza Fontana Giovanniego Ventury. Jednak policjanci, pod naciskami włoskiego wywiadu wojskowego SID (Servizio Informazioni Difesa), wykluczyli tę wskazówkę, oskarżając przypadkowych, niewinnych młodych ludzi. Sąd, który rozpatrywał ich sprawę, odrzucił oskarżenie, a w stosunku do Mingarellego i pracujących nad śledztwem policjantów wszczęto postępowanie dotyczące fałszywych oskarżeń. Sprawę skierowano na nowe tory. Tym razem na widelcu karabinierów znalazły się organizacje neofaszystowskie. Trop był właściwy. Okazało się, że zamach został zorganizowany przez skrajnie prawicową grupę Ordine Nuovo współpracującą z wywiadem wojskowym SID.
W 1984 r. sędzia Felice Casson wznowił śledztwo w sprawie zamachu bombowego w Peteano. Znalazł związki między zamachem a odkrytym w 1972 r. nielegalnym składem broni na przedmieściach Triestu, w którym odkryto m.in. materiał wybuchowy identyczny z tym z Peteano. Okazało się, że pierwotny raport został sfałszowany. Bojownicy Ordine Nuovo wykorzystali w zamachu materiał wybuchowy o nazwie C4 stosowany wówczas przez armię amerykańską oraz oddziały wchodzące w skład sił NATO. W 1990 r. w ciągle trwającym śledztwie Casson znalazł w archiwach SISMI (Servizio per le Informazioni e la Sicurezza Militare, następca SID) dokumenty zawierające informacje o działaniach tajnych służb koordynowanych przez NATO w ramach operacji pod kryptonimem „Gladio” (Miecz). W sierpniu tegoż roku premier rządu włoskiego Giulio Andreotti przedstawił specjalnej komisji włoskiego parlamentu raport potwierdzający rewelacje sędziego Cassona.
Groźna lewica
W książce „Powojnie. Historia Europy od roku 1945” historyk Tony Judt stwierdza, że spośród wszystkich krajów europejskich najsilniejsza partia komunistyczna istniała we Włoszech. Według danych Instituto Cattaneo, fundacji analizującej dane o współczesnym społeczeństwie włoskim, Partito Comunista Italiano (PCI; pol. Włoska Partia Komunistyczna) w 1947 r. liczyła 2 252 446 członków opłacających składki. W latach 1944–1947 wchodziła w skład rządu koalicyjnego, a następnie do 1956 r. była w opozycji. Dysponowała własnymi związkami zawodowymi, spółdzielniami, gazetami, klubami sportowymi. Posiadała też władzę w samorządach. To niepokoiło Amerykanów. Obawiali się, że za pośrednictwem włoskich komunistów i socjalistów wpływy radzieckie w Europie mogą się pogłębić i zagrozić interesom geopolitycznym USA.