Jako potomek tych, co stacjonowali na Kremlu, i tych, co walczyli w powstaniu warszawskim, chętnie sprostuję wyraźne luki w wiedzy historycznej byłego rosyjskiego prezydenta.
Zacznijmy może od tego, o czym niewielu rosyjskich nacjonalistów chce pamiętać. Kiedy w 882 r. książę Oleg przenosił swoją stolicę do Kijowa, Moskwa była zaledwie niewielką wiejską osadą zamieszkałą przez nic nieznaczące plemię Muromców, lud ugrofiński przybyły znad rzeki Oki.
Czytaj więcej
Wiceprezes Rady Bezpieczeństwa Rosji, były prezydent, Dmitrij Miedwiediew opublikował w internecie wpis, w którym atakuje polskie władze, zarzuca rządowi rusofobię i zapowiada, że polskie społeczeństwo samo zrozumie, iż potrzebuje współpracy z Rosją.
Księstwo Moskiewskie jako dzielnica Rusi Kijowskiej zostało wydzielone dopiero w 1213 r., a więc ponad trzy stulecia po panowaniu Olega i było bez wątpienia najpodlejszą pod względem cywilizacyjnym prowincją Rusi Kijowskiej. Spod jarzma tatarskiego wyzwolił te ziemie dopiero wywodzący się z dynastii Rurykowiczów i pochodzący z Nowogrodu Wielkiego wielki książę kijowski i włodzimierski Aleksander Newski, którego Rosjanie czczą jako świętego. On sam jednak w Moskwie nie mieszkał. Zarządzał swoim państwem z Włodzimierza nad Klaźmą. Jako władcę kijowskiego dzisiaj prędzej nazwalibyśmy go więc Ukraińcem niż Rosjaninem.
Wielka smuta nie była efektem polskiej polityki imperialnej, ale skutkiem rządów szaleńca, który jako pierwszy tytułował się carem Rosji. Iwan IV Groźny, do którego Rosjanie tak bardzo wzdychali w okresie stalinowskim, był zwykłym psychopatą, który maltretował żony i zatłukł knutem własnego syna. Swoją szóstą żonę Wasylisę Mielentiewą zakopał żywcem w grobie. Jego panowanie to czas potwornego terroru opriczniny.