Krzysztof Kowalski: Naukowcy jak wróżbici

„Przepowiadanie jest niezawodnym sposobem na to, by zrobić z siebie idiotę w oczach późniejszych historyków" (Tom Phillips, „Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko", Poznań 2019).

Publikacja: 16.12.2021 15:37

Roger Bacon, posąg w Oxfordzie

Roger Bacon, posąg w Oxfordzie

Foto: Wikimedia Commons (Michael Reeve/CC BY-SA 3.0)

Autor powyższego spostrzeżenia nie ma na myśli jasnowidzów, astrologów, wróżbitów, politologów czy ekonomistów prognozujących poziom inflacji, lecz ludzi zawodowo parających się badaniami naukowymi, fachowców pierwszej klasy w swoich dziedzinach. Nie jest gołosłowny.

Na przykład w roku 1872 prof. Pierre Pachet z uniwersytetu w Tuluzie wyśmiał Louisa Pasteura i jego „zarazki" – stwierdził, że „wkrótce okaże się to niedorzeczną fikcją".

Z kolei w 1888 r. kanadyjski astronom Simon Newcomb obwieścił, że „dotarliśmy w pobliże granicy poznania astronomicznego". W 1910 r. w pobliżu Ziemi pojawiła się kometa Halleya; w jej warkoczu odkryto dwucyjan, toksyczną substancję. Francuski astronom Camille Flammarion lamentował wtedy na łamach „New York Timesa", że kometa „skazi atmosferę i prawdopodobnie zabije całe życie na planecie".

Lord Kelvin (wł. William Thomson), wybitny fizyk, przewodniczący The Royal Society – brytyjskiego towarzystwa naukowego – zapewniał swoich rodaków, że „promienie X, wymyślone przez Roentgena, wkrótce okażą się mistyfikacją".

W 1932 r. Albert Einstein rozczarował opinię publiczną, oświadczając, że absolutnie nic nie wskazuje na to, aby w dającej się przewidzieć przyszłości można było uzyskać energię jądrową, a tzw. rozbijanie atomu jest mrzonką. 13 lat później Stany Zjednoczone zrzuciły na Japonię dwie bomby atomowe.

W 1969 r., już po sukcesie kampanii szczepień przeciwko polio (dzięki Polakowi prof. Hilaremu Koprowskiemu), naczelny chirurg USA William H. Stewart triumfalnie obwieścił, że można zamknąć podręczniki chorób zakaźnych, ponieważ ten rozdział w dziejach medycyny i ludzkości także został już zamknięty.

Czytaj więcej

Od mnicha do odrzutowego szaleńca

„Komputery nie przydadzą się do użytku domowego" – wieszczył w 1977 r. Ken Olsen, założyciel amerykańskiej firmy Digital Equipment Corporation.

W 1978 r. prof. Kenneth Watt z University of California w Davis postawił krzyżyk na ludzkości z powodu nieustającego spadku temperatury i stałego wyziębiania się całej półkuli północnej, co miało doprowadzić do tego, że epoka lodowa rychło powróci. Ten sam uczony alarmował, że nagromadzenie pyłów, oparów oraz innych zanieczyszczeń zawierających azot sprawi, że powietrze nie będzie się nadawało do oddychania już w połowie lat 80. XX wieku.

W lutym 2005 r. Alan Sugar, założyciel angielskiej firmy elektronicznej Amstrad, w wywiadzie udzielonym „Daily Telegraph" prorokował, że „do następnej Gwiazdki iPod będzie skończony".

I tak dalej, i tak dalej, przykładami można sypać jak z rękawa, ale nie o to chodzi. Dr Magdalena Kawalec-Segond napisała w „Tygodniku TVP", że gdy nauka przekazuje kasandryczne przepowiednie, zdarza się, że przynoszą one wymierne pozytywne skutki, np. podejmowane są działania, w wyniku których zmniejsza się dziura ozonowa bądź pada mniej kwaśnych deszczy. Ale naukowe lamenty i jeremiady miewają też złe skutki, zwłaszcza gdy okazuje się, że przewidywania są błędne; wtedy ludzie tracą zaufanie do nauki i naukowców – ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Najnowsza naukowa przepowiednia, z najwyższej półki, jest dziełem słynnego Stephena Hawkinga oraz jego kolegów profesorów z uniwersytetów w Cambridge, Oksfordzie i Londynie. W książce „Przewidywanie przyszłości" Hawking twierdzi, że wszechświat albo będzie się rozszerzał w nieskończoność, albo wprost przeciwnie – będzie się kurczył aż do nicości... Słowem, na dwoje naukowa babka wróżyła, ale to się okaże najwcześniej za kilka milionów lat.

Znacznie lepiej było z przewidywaniem przyszłości świata, o jakie pokusił się w XIII wieku angielski franciszkanin Roger Bacon (1214–1292), który w eseju znanym jako „De nulitate magiae" napisał: „Można bowiem konstruować urządzenia służące do żeglugi bez posługiwania się ludźmi wiosłującymi, mianowicie okręty jak największe, pływające po rzekach i po morzach, kierowane wyłącznie przez jednego człowieka, poruszające się z nieporównanie większą szybkością aniżeli te, które poruszane by były przez wielu ludzi. Można też konstruować wozy, które poruszałyby się bez korzystania ze zwierząt pociągowych, i to z niewyobrażalną wprost szybkością; także można konstruować urządzenia służące do latania, w których mógłby siedzieć człowiek (...). Można też zbudować przyrządy umożliwiające docieranie w głąb aż do samego dna, bez narażania się na niebezpieczeństwo..." („List brata Rogera Bacona o tajemnych dziełach sztuki i natury oraz o znikomości magii", tłumaczenie: Tadeusz Włodarczyk).

Autor powyższego spostrzeżenia nie ma na myśli jasnowidzów, astrologów, wróżbitów, politologów czy ekonomistów prognozujących poziom inflacji, lecz ludzi zawodowo parających się badaniami naukowymi, fachowców pierwszej klasy w swoich dziedzinach. Nie jest gołosłowny.

Na przykład w roku 1872 prof. Pierre Pachet z uniwersytetu w Tuluzie wyśmiał Louisa Pasteura i jego „zarazki" – stwierdził, że „wkrótce okaże się to niedorzeczną fikcją".

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Historia
Nie tylko Barents. Słynni holenderscy żeglarze i ich odkrycia
Historia
Jezus – największa zagadka Biblii
Historia
„A więc Bóg nie istnieje”. Dlaczego Kazimierz Łyszczyński został skazany na śmierć
Historia
Tadeusz Sendzimir: polski Edison metalurgii
Historia
Jerozolima. Nowa biografia starego miasta