Strategia i taktyka: Japończycy w obronie

Strategia obronna armii cesarskiej na Pacyfiku zakładała zniszczenie przeciwnika na wybrzeżach wysp. Lecz w czasie bitwy o Wyspy Salomona nieprzygotowane siły japońskie nie zdołały przeszkodzić lądowaniu Amerykanów na Guadalcanalu

Publikacja: 11.12.2009 10:20

Na innych wyspach: Nowej Georgii, Bougainville i Nowej Brytanii, w miejscach desantu czekały już pierwsze uzbrojone placówki i małe oddziały Japończyków, których zadaniem było opóźnianie marszu wroga do czasu podjęcia kontrataku przez siły główne znajdujące się w głębi wysp. Uderzenia te wyprowadzano jednak za późno, gdy Amerykanie zdołali umocnić przyczółki i stworzyć lotniska polowe, dzięki którym mieli przewagę w powietrzu nad polem walki.

Piechota japońska nie mogła także liczyć na wsparcie własnej floty, która wyraźnie przegrywała rywalizację z US Navy. W rezultacie japońskie natarcia, pozbawione wsparcia ciężkiej artylerii i lotnictwa, często przypominały samobójcze szarże.

Podczas walk o Wyspy Gilberta w 1943 roku marines musieli się już zmierzyć z dobrze zorganizowaną obroną Japończyków. Szczególnie krwawą lekcję Amerykanie odebrali na wyspie Beto, gdzie obrońcy stawili opór już na plaży.

Świetnie zamaskowane bunkry wyposażone w działa i karabiny maszynowe przetrwały dwudniowe bombardowanie wyspy, a ich załogi powstrzymały lądujących wrogów na brzegu. Pierwszego dnia walk zdziesiątkowane kompanie marines zdobyły przyczółki o szerokości 50 – 100 m. Na szczęście dla Amerykanów Japończycy nie mieli dość sił, aby zepchnąć desant do morza, i w kolejnych dniach za cenę wysokich strat (3300 zabitych i rannych) ich opór został złamany.

Był to przedsmak piekła, jakie czekało marines w 1945 roku na Iwo Jimie i Okinawie, gdzie Japończycy stworzyli rozbudowany system fortyfikacji.

Na Okinawie cesarska armia zrezygnowała z obrony wybrzeża, przyjmując obronę w głębi lądu. Pozycje japońskie – urzutowane w trzech liniach – rozciągały się wzdłuż niewielkich grzbietów, które dawały przewagę wysokości nad atakującymi. W długich łańcuchach skalistych wzniesień wybudowano setki bunkrów i schronów połączonych podziemnymi tunelami, odpornymi na ostrzał ciężkiej artylerii. Każdy punkt umocniony był przygotowany do obrony okrężnej, a stanowiska ogniowe tworzyły tzw. strefy śmierci uniemożliwiające swobodne obejście obrońców. W takich warunkach Amerykanie przy ciężkich stratach zdobywali średnio około 200 metrów terenu dziennie.

Na innych wyspach: Nowej Georgii, Bougainville i Nowej Brytanii, w miejscach desantu czekały już pierwsze uzbrojone placówki i małe oddziały Japończyków, których zadaniem było opóźnianie marszu wroga do czasu podjęcia kontrataku przez siły główne znajdujące się w głębi wysp. Uderzenia te wyprowadzano jednak za późno, gdy Amerykanie zdołali umocnić przyczółki i stworzyć lotniska polowe, dzięki którym mieli przewagę w powietrzu nad polem walki.

Historia
Tortury i ludobójstwo. Okrutne zbrodnie Pol Pota w Kambodży
Historia
Kobieta, która została królem Polski. Jaka była Jadwiga Andegaweńska?
Historia
Wiceprezydent, który został prezydentem. Harry Truman, część II
Historia
Fale radiowe. Tajemnice eteru, którego nie ma
Historia
Jak Churchill i Patton olali Niemcy