W ciągu ostatnich kilku tygodni publikowaliśmy obszerne fragmenty korespondencji Czesława Kiszczaka z Lechem Wałęsą i innymi osobami. Do listów znajdujących się w amerykańskim archiwum dotarł pod koniec października 2018 roku zespół dziennikarzy Polskiego Radia i „Rzeczpospolitej”. Wdowa po generale Czesławie Kiszczaku dziś twierdzi, że dokumenty te zostały jej ukradzione. – Mój mąż miał karton z wycinkami z prasy, pocztówkami i listami. Ktoś to ukradł z naszego domu. Niektórzy twierdzą teraz, że je sprzedałam, ale to nieprawda. Wiem, że ktoś podszywał się pode mnie próbując to sprzedać – stwierdziła w rozmowie z portalem wp.pl. Jak wygląda prawda? Zgoła inaczej, a Maria Teresa Kiszczak co innego mówiła kilka tygodni temu w rozmowie telefonicznej ze współpracownikiem Polskiego Radia.
Jak wynika z naszych informacji, pierwszą rzecz należącą do generała sprzedała sama Maria Teresa Kiszczak. Stało się to już w 1991 r. podczas aukcji charytatywnej zorganizowanej w warszawskim Hotelu Europejskim. Za ocean trafił wówczas generalski mundur Czesława Kiszczaka. W 2015 r. w wywiadzie-rzece „Kiszczakowa. Tajemnice generałowej” Maria Kiszczak przyznała, że mundur sprzedała bez zgody męża. Osiągnął on na aukcji najwyższą cenę a nabywcą był „przedstawiciel kalifornijskiego Instytutu Hoovera”.
Jednak nie o to przede wszystkim chodziło instytucji z USA. Jak przytomnie pisał po latach kurator zbiorów w Stanford, dr Maciej Siekierski, dla Amerykanów zawsze „najbardziej liczył się papier”. I to zresztą widać po „Kiszczak Papers”. To łącznie 23 pudła przechowywane obecnie za oceanem.
Są tam m.in. oryginalne materiały dotyczące początków kariery Kiszczaka z lat 40. ubiegłego wieku, jego nominacja generalska z 1979 r., mnóstwo zdjęć oraz oryginał słynnego listu kaprala Wałęsy do generała Jaruzelskiego z listopada 1982 r. Oprócz wspomnianych dokumentów są także materiały filmowe dotyczące m.in. rozmów przedstawicieli władz PRL z opozycją w 1988 r. oraz obrad Okrągłego Stołu w roku 1989.
Lwia część „Kiszczak Papers” trafiła za ocean po tak zwanym „przeszukaniu”, czyli faktycznej prośbie prokuratora IPN o wydanie materiałów z willi Kiszczaków. A więc po 16 lutego 2016 r. Archiwum Hoovera opisując znajdujący się w zasobie „list kaprala do generała” na stronie internetowej w lipcu 2016 roku podało, że trafił on do USA w maju 2016 r. „List został odnaleziony w różnych pismach ostatniego komunistycznego ministra spraw wewnętrznych, generała Czesława Kiszczaka, które Hoover odebrał w maju tego roku [2016] od rodziny ministra, zmarłego w listopadzie 2015 roku” – pisał dr Siekierski.