Gdy 170 lat p.n.e. rzymski lekarz Galen opracował terapię leczenia opartą na czterech ludzkich temperamentach, nie przypuszczał, że zablokuje postęp europejskiej medycyny na 1500 lat. Dzieła Galena i Hipokratesa z teologicznym uzasadnieniem św. Tomasza były programowym kanonem wydziałów lekarskich europejskich uniwersytetów aż do końca XVI w. Dopiero na początku kolejnego stulecia Francis Bacon podważył dorobek wielkich poprzedników empiryczną metodą badań opartą na eksperymencie. Angielski filozof dowodził, że Bóg nie zakazał poznawania natury, w tym samego człowieka, co otworzyło przed medycyną nowy rozdział.
Trudne początki
Bacon nie był osamotniony w naukowych dociekaniach. Od strony anatomicznej drogę utorował Holender Andries van Wesel. Znany jako Vesalius był nadwornym medykiem hiszpańskich Habsburgów. Przeszedł do historii jako autor rewolucyjnego dzieła „De humani corporis fabrica" (O budowie ludzkiego ciała). Praca zawiera 1500 rysunków odkrywających tajniki układu kostnego, nerwowego i mięśniowego człowieka.
Vesalius nieświadomie otworzył puszkę Pandory. Pod wpływem jego osiągnięć europejskie uniwersytety, jeden za drugim, powoływały katedry anatomii. Wkrótce świat medyczny zderzył się z problemem eksperymentalnych obiektów, czyli... deficytem ludzkich zwłok. Kościół nadal nie pochwalał sekcji, dlatego wkrótce powstał nielegalny rynek makabrycznych usług. Jak Europa długa i szeroka handlowano ciałami skazańców, a z cmentarzy tysiącami kradziono niedawno pochowanych zmarłych.
Wykopywanie ludzkich zwłok dla zysku ma znacznie dłuższą historię. Już w starożytnych Chinach istniał makabryczny zwyczaj „trupich ślubów". Młodzi Chińczycy zatrudnieni w cesarskich kopalniach często padali ofiarami śmiertelnych wypadków. Aby nie odchodzili w zaświaty samotni, rodziny organizowały im widmowe ceremonie zaślubin z kupionymi zwłokami niezamężnych panien.
Inaczej rzecz się miała w Europie doby renesansu, która znacząco poszerzyła horyzonty intelektualne. Młodzi i ambitni lekarze, tacy jak Vesalius, pragnęli zgłębić tajemnice ludzkiego ciała po to, aby lepiej zwalczać choroby dziesiątkujące ludność. W średniowieczu czarna śmierć, jak nazwano epidemię dżumy, zabiła połowę populacji naszego kontynentu. Według dzisiejszych szacunków w skali świata jej ofiarami padło ok. 100 mln ludzi.