Leavelle zmarł w czwartek rano - poinformowali jego krewni. Dwaj przyjaciele potwierdzili, że były detektyw zmarł niecały tydzień po swoich 99. urodzinach, ale szczegóły dotyczące przyczyny i miejsca jego śmierci nie zostały od razu podane.
„Mój drogi, drogi przyjaciel Jim Leavelle zmarł” - napisała na Facebooku w czwartek wieczorem Mary Moorman, która była świadkiem zamachu na prezydenta. „Cieszę się, że mogłam spędzić z nim czas dwa tygodnie temu. Mam wspaniałe wspomnienia z wielu spotkań, które spędziłam z nim. Był kochany i tak bardzo za nim tęsknię” - dodała.
Do zabójstwa prezydenta Kennedy'ego doszło 22 listopada 1963 r., 24-letni snajper Lee Harvey Oswald strzelił do prezydenckiej limuzyny w centrum Dallas, zabijając prezydenta USA i poważnie raniąc gubernatora Teksasu Johna Connally'ego. Oswald został wkrótce aresztowany w związku z innym morderstwem, ale niedługo później został oskarżony także o zabójstwo JFK.
Leavelle była pierwszym detektywem, który przesłuchiwał Oswalda. - Kiedy przesłuchiwałem Oswalda, przesłuchiwałem go tylko w sprawie zabójstwa oficera J. D. Tippita, ponieważ nie miałem pojęcia, że będzie podejrzany w sprawie strzelania do prezydenta - opowiadał w wywiadzie dla "Dallas Morning News" w 2015 roku.
Kiedy Oswald został zapytany o morderstwo policjanta Tippitta, zaprzeczył zastrzeleniu "kogokolwiek", co Leavelle uznał za „dość niezwykłe”, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze doświadczenia z podejrzanymi, którzy byli bardziej konkretni w swoich zaprzeczeniach. - Po tym, jak dowiedziałem się, że zostanie oskarżony o zabójstwo prezydenta, zrozumiałem, dlaczego powiedział: „Nikogo nie zastrzeliłem” - mówił Leavelle.
Dwa dni później Leavelle i jego kolega, detektyw L. C. Graves, szykowali się do zabrania Oswalda z siedziby Departamentu Policji w Dallas do więzienia hrabstwa Dallas. Oswald był zakuty w kajdanki na nadgarstkach, a dodatkowo za rękę przykuty był do Leavelle'a. Na zewnątrz czekało mnóstwo dziennikarzy, by zobaczyć podejrzanego o zabójstwo prezydenta.
Leavelle wspominał później, że zakładając kajdanki Oswaldowi żartował do niego, że jeśli ktoś będzie chciał do niego strzelać, będzie w tym równie celny jak sam zabójca Kennedy'ego. Detektywowi chodziło o to, że zostanie trafiony wówczas podejrzany, a nie on. - On śmiał się - i to był jedyny raz, kiedy śmiał się przez cały czas, gdy był aresztowany - i powiedział: „Och, nikt nie będzie do mnie strzelał” - wspominał Leavelle.
Wkrótce potem, kiedy dwaj detektywi eskortowali Oswalda, właściciel klubu nocnego Jack Ruby podszedł do nich i zabił Oswalda jednym strzałem w brzuch. Morderstwo zostało nagrane na taśmy filmowe, a zdjęcia, na których Leavelle jest w brązowym garniturze, obiegły cały świat.