Kiedy w 492 r. p.n.e. wielka armia perska szachinszacha Kserksesa I podbiła Macedonię i Trację, zdawało się, że dla wolnej Hellady nie ma już ratunku. W ciągu następnych dwóch lat żadne z greckich polis nie potrafiło zatrzymać perskiego najazdu. Przełom nastąpił dopiero w 490 r. p.n.e., gdy z punktu zbornego w Cylicji oraz z jońskich wybrzeży Azji Mniejszej flota perska wypłynęła w kierunku Attyki. Dowództwo nad wyprawą objęli Artafernes, brat króla Dariusza I, i Datis z Medii. Towarzyszył im pewien Grek o imieniu Hippiasz, były tyran Aten, który zdradził swoich helleńskich rodaków, gdy został wygnany z Aten w 510 r. p.n.e. Ten renegat stał się najważniejszym doradcą wojskowym armii perskiej w czasie tej wojny. Doskonale znał taktykę, uzbrojenie i sposób walki Greków. Doradził Persom, żeby wylądowali w zatoce Maraton w pobliżu położonej ok. 37 km od Aten miejscowości Maraton. Na ich okrętach było ok. 25 tys. żołnierzy piechoty i jazdy. Ta armia inwazyjna musiała wybrać dwa kierunki natarcia. Do Aten prowadziły bowiem z pól maratońskich dwa wyjścia, które zostały zablokowane przez 10-tysięczną armię ateńską pod dowództwem dziesięciu strategów z dziesięciu fyl. Na jej czele stanął Miltiades, syn ateńskiego arystokraty Cimona. Ateńczycy liczyli na silne wsparcie Spartan, ale obrzędy religijne znacznie spowolniły ich marsz na odsiecz Atenom.
Ateńczycy posiadali niezrównaną ciężkozbrojną piechotę. Oddziały hoplitów tworzyli wolni, zamożni obywatele polis oraz chłopi, pod warunkiem jednak, że posiadali zaprzęg wołów. Hoplici nosili na głowach kegele, charakterystyczne hełmy trackie, korynckie lub frygijskie z grzebieniem z końskiego włosa na szczycie. Walczyli drewnianymi włóczniami zakończonymi żelaznymi grotami i noszonymi przy pasie mieczami z brązu lub żelaza. Ich tułów zabezpieczał od pasa w górę pancerz z brązu, a okrągła drewniana tarcza z obwódką z brązu, nazywana hoplonem, skutecznie broniła przed strzałami i ciosami Persów.
Piechota hoplicka tworzyła szyk bojowy nazywany falangą. Żołnierze byli ustawieni zwartym blokiem w 8–16 szeregach jeden za drugim. Zachowanie tego szyku było podstawą greckiej strategii. W razie śmierci lub upadku jednego żołnierza jego miejsce natychmiast zajmował hoplita z następnego szeregu. Szyk był niemal nieustannie utrzymywany, robiąc na przeciwniku wrażenie, że atak nie odniósł żadnego skutku. Uderzenie w takim zwartym bloku wymagało niezwykle precyzyjnej koordynacji kroku żołnierzy. Dlatego natarciu towarzyszyła zazwyczaj bardzo rytmiczna muzyka, prawdopodobnie dźwięki piszczałek. Falanga grecka w odróżnieniu od późniejszej falangi macedońskiej miała krótsze włócznie i tworzyła zwarty czworobok, najczęściej składający się z ośmiu na ośmiu żołnierzy.
Historycy łączą fakt utworzenia tej formacji piechoty greckiej z powstaniem i rozwojem demokracji ateńskiej. Jazda, która była kosztowna w utrzymaniu, stanowiła domenę arystokracji, a przede wszystkim ludzi bardzo bogatych. Rynsztunek pochodzącego z gminu hoplity był znacznie tańszy, a silny oddział tworzący uderzeniową falangę był w ówczesnych warunkach nie do pokonania. Tym być może należy tłumaczyć fakt nieużycia przez Greków konnicy w bitwie pod Maratonem.
12 września 490 r. p.n.e. ta armia, podzielona na trzy człony i wspomagana przez Platejczyków, ruszyła na rozkaz Miltiadesa w kierunku Persów. Szli rytmicznym marszem w zwartym szyku przy wtórze piszczałek. W odległości 100 metrów od wroga rozpoczęli bieg na szeregi wroga. Persowie przekonani, że widzą wszystkie siły przeciwnika, całością z impetem ruszyli do boju, nie zauważając, że grecka falanga oskrzydla ich tyły.