Zorro, historia prawdziwa

Jest kilku kandydatów na pierwowzór Zorro. Niektórzy mówią nawet o Robin Hoodzie. Wszystko wskazuje jednak na to, że był nim Irlandczyk, który z wyboru został Hiszpanem.

Publikacja: 30.06.2022 21:00

Guy Williams jako jako Don Diego de la Vega / Zorro w serialowej ekranizacji powieści z 1957 roku

Guy Williams jako jako Don Diego de la Vega / Zorro w serialowej ekranizacji powieści z 1957 roku

Foto: materiały prasowe

26 października 1642 r. kapitan Felipe Méndez Ortíz zadenuncjował swojego sąsiada. Adresatem donosu było Święte Oficjum w mieście Meksyk. Sygnalista donosił, że jego sąsiad planuje mianować się wicekrólem kolonii hiszpańskiej i ogłosić niepodległość. Miał on informować Méndeza o zamiarze organizacji powstania przeciwko rządowi kolonialnemu i chęci wyzwolenia uciskanych czarnych, Indian i Metysów w Nowej Hiszpanii. Kapitan informował, że widział listy do księcia Braganza, króla Portugalii, jak również listy do papieża i króla Francji, w których oskarżany wyrażał lojalność dla wiary katolickiej i szukał pomocy dla swojej rebelii. Był tam również długi list do króla Filipa IV, w którym prosił o usunięcie obecnego wicekróla, Diego Lópeza Pacheco Cabrera y Bobadilla, markiza de Villena, ponieważ był on „niewierny” i wykazywał „małą lojalność” wobec korony. Tego typu przestępstwa podlegałyby jurysdykcji władz świeckich, gdyby nie to, że Méndez donosił również o podawaniu peyotlu indiańskiemu szamanowi, który pod jego wpływem nawiązał kontakty z diabłem zachęcającym sąsiada do rebelii i wieszczącym mu sukces.

Donos był wystarczającym przesłaniem do aresztowania. Oskarżony popełnił zbrodnie zarówno duchowe, jak i polityczne. O 10.30 tego samego wieczoru konstabl Świętego Oficjum aresztował winnego, którym – wbrew legendzie – nie był młody szlachcic Diego de la Vega, syn szanowanego mieszkańca miasteczka Los Angeles, ale Irlandczyk Don Guillén de Lombardo y Guzmán, a właściwie William Lamport. Jak dowodzi włoski historyk profesor Fabio Troncarelli z Viterbo University w książce „La spada e la croce”, to on był pierwowzorem Zorro z powieści Johnstona McCulleya. „Lamport prowadził podwójne życie jak Zorro. Miał gęstą czerwoną brodę i iskry w oczach – podkreśla Troncarelli. – Był niezłym kobieciarzem i prowadził życie bardziej awanturnicze niż to, które wymyślili sobie scenarzyści”.

Żegnaj, Irlandio

William Lamport urodził się w Wexford pomiędzy 1611 a 1615 rokiem. Jego brat John twierdził, że ród pochodził ze szlacheckiej rodziny. Był najmłodszym z czworga dzieci Richarda Lamporta i Anastazji Sutton, potomków szlachetnej katolickiej rodziny staroangielskiej, która przybyła do Irlandii ze Strongbowem w XII wieku. Sam William jednak, zeznając przed Świętą Inkwizycją, dowodził, że jest nieślubnym synem Filipa III, a zatem przyrodnim bratem ówczesnego króla Hiszpanii i Portugalii Filipa IV.

Główna gałąź rodu Lamportów pozostawała lojalna wobec korony angielskiej. Okoliczności zmusiły niektórych potomków pomniejszych gałęzi rodu, a także wiele innych katolickich rodzin staroangielskich, do buntu przeciwko Anglikom. Jednym z buntowników był dziadek Williama, Patrick. Był on piratem łupiącym angielskie statki. Niestety, w 1617 r. został pojmany, a król Anglii Jakub I Stuart kazał go ściąć.

William Lamport był kształcony przez augustianów i franciszkanów w Wexford oraz przez jezuitów w Dublinie. W 1628 r. udał się na studia do Londynu – wkrótce jednak musiał w tajemnicy opuścić miasto z powodu swoich poglądów politycznych. Opublikował wówczas pamflet, w którym atakował ówczesnego króla Anglii Karola I oraz religię protestancką. Podczas pokonywania kanału La Manche statek Lamporta został zaatakowany przez piratów. William był elokwentny. Udało mu się zyskać ich zaufanie i stał się jednym z nich. Na pokładzie pirackiego statku żeglował po zimnych wodach kanału La Manche i Zatoki Biskajskiej. Przez wiele miesięcy Lamport przeżywał przygody i niebezpieczeństwa, a miał też okazję udowodnić swoją odwagę, biorąc udział jako najemnik Francuzów w słynnym oblężeniu La Rochelle przeciwko hugenotom. Gdy pewnego dnia statek przybił do portu w pobliżu Bordeaux, Irlandczyk doszedł do wniosku, że ma dość morskiej przygody, i zbiegł. We Francji nie zabawił jednak długo. Wkrótce los zaniósł go do La Coruñy w Hiszpanii. Tam wznowił studia w St Patrick’s College, gdzie studiował „filozofię i inne sztuki” i przyjął hiszpańskie nazwisko Guillén Lombardo (lub Lampart) y Guzmán.

Irlandczyk zwrócił na siebie uwagę hiszpańskiego dworu, w tym króla Filipa IV, kiedy w cudowny sposób nawrócił 250 heretyckich marynarzy, którzy zacumowali swój okręt w porcie La Coruña. Wówczas jego protektorem stał się Gaspar de Guzmán, hrabia i książę Olivares.

Lombardo kontynuował studia na uniwersytetach w Salamance, El Escorial i Madrycie. Między innymi uczył się języków. Podobno poznał ich aż 14. Jednocześnie był żołnierzem armii hiszpańskiej, gdzie doszedł do stopnia kapitana. Walczył dzielnie przeciwko protestanckim wojskom szwedzkim pod Nördlingen (1634 r.) i z Francuzami pod Fuenterrabią (1638 r.). Po powrocie do Madrytu w 1639 r. wspierał tajną misję Richarda Nugenta, mającą na celu pozyskanie pieniędzy i żołnierzy dla irlandzkiej rebelii. Zdobył reputację zarówno doskonałego szermierza, jak i kobieciarza, a portrety rudowłosego awanturnika namalowali zarówno Peter Paul Rubens, jak i Anton van Dyck.

Kiedy 21 kwietnia 1640 r. Lombardo wypływał z portu w Kadyksie, nie sądził, że na zawsze żegna się z Europą. Gaspar de Guzmán wysłał go do Nowej Hiszpanii z misją szpiegowania nowego wicekróla, markiza de Villena, podejrzewanego o sprzyjanie portugalskiej rebelii. Drugim powodem był wywołany przez niego skandal: w Hiszpanii porzucił ciężarną kochankę, szlachciankę Anę de Cano y Leyva.

Nueva España

Terytorium Nowej Hiszpamii (Nueva España) rozciągało się od Meksyku po Kostarykę. Należały do niego wszystkie wyspy Karaibów i ziemie stanowiące dziś część Stanów Zjednoczonych. Były to: Kalifornia, Nevada, Utah, Arizona, Nowy Meksyk, Teksas i Floryda. Stolicą było miasto Meksyk zbudowane na ruinach wydartego Aztekom przez hiszpańskich konkwistadorów Tenochtitlán. Rządzona była najpierw przez gubernatorów, z których pierwszym był Hernán Cortés, a następnie przez wicekrólów wyznaczanych przez króla Hiszpanii.

Hiszpańskie panowanie wywoływało spore niezadowolenie mieszkańców. Narastały konflikty między kreolami (potomkami hiszpańskich kolonistów) a urzędnikami wyznaczanymi za morzem. Miejscowa ludność nie miała reprezentacji politycznej, ponieważ Nowa Hiszpania nie była osobną jednostką administracyjną, tylko częścią Kastylii. Rosły podatki, wprowadzano zakazy handlu z innymi koloniami, panowała korupcja. Fatalna była sytuacja Indian zmuszanych do pracy – zarówno na roli, jak i w przemyśle (np. kopalniach srebra) z minimalnym wynagrodzeniem – i czarnoskórych niewolników.

Hrabia książę Olivares nazwał rok, w którym Guillén Lombardo przybył do Meksyku „najbardziej niefortunnym, jakiego kiedykolwiek doświadczyła ta monarchia”. Polityczne i ekonomiczne problemy imperium, które narastały przez poprzednie dekady, osiągnęły punkt kulminacyjny. Hiszpanie nie poprawili nieefektywnych technik górniczych, koloniści natomiast stali się samowystarczalni, mniej polegając na europejskim imporcie podstawowych dóbr i tłumiąc handel transatlantycki. Gwałtowna inflacja w Hiszpanii, zmniejszająca się z powodu przywleczonych chorób populacja Indian i wyczerpywanie się zasobów mineralnych sprawiły, że gospodarka oparta na handlu stanęła w miejscu. W efekcie uciskane klasy były pełne gniewu i chęci zemsty.

W Nowej Hiszpanii oprócz podboju ekonomicznego prowadzono również podbój duchowy – był on podstawowym narzędziem konsolidacji hiszpańskiej domeny. W Kościele podzielonym na część oświeconą i konserwatywną prowadzono go dwutorowo. Jedna część kleru uważała, że heretyków wśród Indian można nawrócić przez nauczanie i przykład, podczas gdy druga opowiadała się za zniszczeniem starych świątyń, zakazaniem rytuałów i karaniem tych, którzy próbowali trzymać się swoich wierzeń. Do tej drugiej grupy należy włączyć przedstawicieli meksykańskiej inkwizycji, która współpracowała z rządem wicekróla w celu zablokowania rozprzestrzeniania się idei liberalnych i nastrojów rewolucyjnych.

Don Guillén doskonale rozumiał niedociągnięcia biurokracji. Zdawał sobie sprawę z korupcji i bezkarności urzędników. Wiedział, że hiszpańskie państwo znajdowało się w fatalnej sytuacji fiskalnej i politycznej. Zaplanowana przez niego rebelia miała wykorzystać tę niestabilność. Jednak ta sama niestabilność, którą Don Guillén planował wykorzystać, elektryzowała również władze kościelne do tłumienia praktyk religijnych Żydów, heretyków i innych nonkonformistów żyjących w Meksyku. Inkwizycja, z którą miał do czynienia, była nie tylko bardziej aktywna niż w poprzednich latach, ale była również potężniejsza.

Donos i areszt

Kiedy Felipe Méndez denuncjował Irlandczyka, powiedział inkwizytorom, że jego pierwszym odruchem było „chwycić za sztylet i zabić” Lombardo za spiskowanie w celu obalenia króla. Zeznanie Méndeza sugerowało popełnienie zbrodni politycznych, duchowych i moralnych, z których najbardziej wstrząsający był plan obalenia wicekróla Nowej Hiszpanii i ogłoszenia niepodległości. Don Guillén miał ogłosić się monarchą nowego państwa, zerwać wszelkie stosunki handlowe i polityczne z Madrytem, ustanowić formalny handel z Francją, Holandią, Portugalią i innymi krajami europejskimi. Planował zapewnić wolność i równe szanse czarnym i Indianom. Chciał zlikwidować podatki i daniny od klas niższych oraz zlikwidować inkwizycję, uwalniając jej więźniów. Uważał, że wypełnia „boską misję” obrony słabych, osłabiania potężnych i tworzenia społeczeństwa.

Młody mężczyzna w zbroi”, obraz Petera Paula Rubensa, to prawdopodobnie portret Williama Lamporta (G

Młody mężczyzna w zbroi”, obraz Petera Paula Rubensa, to prawdopodobnie portret Williama Lamporta (Guilléna de Lamparta)

Wikipedia

Wizja Lombardo nie była nowa. Już w XVI stuleciu pisarze osadzali w uniwersum Nowego Świata wizje społeczeństwa przezwyciężającego europejskie bolączki i udoskonalonego przez chrześcijańską odnowę moralną. Według tych autorów ludność tubylcza była wolna od złych skłonności i moralnie lepsza od chciwych Europejczyków. Projekt oparty na chrześcijańskiej miłości miał utrzymać moralne i duchowe zdrowie populacji. Plan Don Guilléna de Lombardo, dziwaczny i pozornie niemożliwy do realizacji, nie był wyjątkowy w swojej ambicji naprawienia europejskich bolączek społecznych poprzez zbudowanie modelowej cywilizacji w Nowym Świecie.

Kiedy inkwizycja podjęła decyzję o aresztowaniu Don Guilléna, nakazała wydanie wszelkich listów i dokumentów. Śledczy znaleźli listy adresowane do wicekróla i hiszpańskiego monarchy, sfałszowane dekrety od obcych królów, rzekomo popierających rebelię, różnego typu instrukcje, a także „Proclama por la liberación de la Nueva España de la sujeción a la Corona de Castilla y sublevación de sus naturales” (Proklamacja na rzecz wyzwolenia Nowej Hiszpanii z poddaństwa wobec Korony Kastylii i buntu jej rdzennych mieszkańców), w której Don Guillén nakreślił projekt nowego meksykańskiego porządku społecznego z równymi prawami dla wszystkich mieszkańców kraju. Ta zaskakująca deklaracja niepodległości i równych szans zapewniała: „tak samo jak inni ludzie, niezależnie od jakości i statusu, aby w przyszłości nie było nierówności w odniesieniu do nagrody, na którą wszyscy zasługują, jak powiedzieliśmy, ponieważ odtąd wszyscy [ludzie] są wolni i są synami własnych czynów oraz są zdolni [do] [wstąpienia] do Kościoła, do świeckich [zawodów] lub do milicji, tak jak Hiszpanie”. W Meksyku Don Guilléna miało się skończyć niewolnictwo, Indianie mieli odzyskać ziemie, które posiadali przed konkwistą, a prześladowane niegdyś rasy miały cieszyć się „prawem głosu”.

Współczucie Don Guilléna dla najuboższych prawdopodobnie wyrosło z relacji, jakie nawiązał z indiańskimi górnikami i szamanem, który pomógł mu stworzyć plan odzyskania niepodległości. Wezwanie Irlandczyka było radykalne i wyprzedzało swoje czasy, ale było również mocno zakorzenione w katolickiej tradycji. Don Guillén podzielał przekonanie, że „nawet biedni powinni mieć prawo głosu”. Chciał, aby wybieralny monarcha zachował najwyższą władzę. Proponowane przez niego reformy utrzymywały jednak ramy rządu monarchicznego. Utopijne plany obalenia rządów hiszpańskiej korony i zniesienia sztywnego porządku społecznego kolonii bardzo niepokoiły inkwizytorów, podobnie jak wykształcenie oskarżonego, którego poziom znacznie przekraczał wiedzę członków Świętego Oficjum. Mieli jednak ograniczone możliwości działania, gdyż zarzuty dotyczyły spraw świeckich. Był w donosie jednak pewien element zdatny do wykorzystania przez Kościół. Felipe Méndez zeznał, że widział, jak jego sąsiad dał Indianinowi „zakazane zioło”, czyli pejotl. Kiedy Indianin zażył narkotyk, Szatan zaczął przez niego przemawiać, zachęcając go do realizacji planu niepodległości dla dobra biednych tubylców i Hiszpanów z regionu kopalni Taxco. Natura tego czynu pomogła inkwizycji postawić Don Guillénowi zarzuty w kategoriach religijnych. Jego przestępstwa obejmowały praktykowanie magii, konsultacje z astrologami i dostarczanie pejotlu Indianom. Na początku w kontaktach z tubylcami Irlandczyk faktycznie zdobywał wiedzę o indiańskich ziołach i metodach leczniczych oraz udzielał porad prawnych, ale później podszedł do sprawy bardziej rozrywkowo i czasem lubił „zarzucić” kaktusa albo „magiczne grzybki”. To były ciężkie przestępstwa wystarczające do osadzenia Irlandczyka w więzieniu.

Gdyby zarzuty dotyczące magii upadły, inkwizycja musiałaby przekazać Don Guilléna władzom świeckim, a tego urzędnicy Kościoła chcieli uniknąć. W efekcie Lombardo spędził w więzieniu osiem lat. Dziś powiedzielibyśmy, że spędził osiem lat w areszcie śledczym, tyle że śledztwa w owym czasie wyglądały nieco inaczej; wiązały się z torturami i cierpieniem.

Ucieczka i atak na inkwizycję

26 grudnia 1650 r., gdy część mieszkańców Mexico City nadal świętowała Boże Narodzenie, a reszta spokojnie spała, Don Guillén i jego kolega z celi, Diego Pinto Bravo, uciekli z więzienia. Do wydostania się z niewoli użyli sznura splecionego z trzech prześcieradeł, dwóch koszul i poduszki. Pierwsze godziny wolności Lamport postanowił wykorzystać na poinformowanie świata o swojej sytuacji i dlatego uważni mieszkańcy miasta mogli zobaczyć błąkającą się po ulicach wynędzniałą postać w brudnym ubraniu, która – wypatrując ewentualnych prześladowców – ukradkiem przykleja na ścianach budynków i na drzwiach katedry gęsto zapisane arkusze papieru… Następnie owa postać udaje się do pałacu wicekróla. Napotkany strażnik daje się przekonać, że Don Guillén jest emisariuszem z Hawany z ważną dokumentacją, którą Don Luis Enríquez de Guzmán, hrabia Alva de Aliste i wicekról Nowej Hiszpanii, musi pilnie przeczytać. Kiedy strażnik wraca z wnętrza pałacu po przekazaniu dokumentów, okazuje się, że tajemnicza postać zniknęła bez śladu. 18-stronicowy list, który Lamport dostarczył wicekrólowi, oskarżał meksykańskie Święte Oficjum o korupcję i nadużywanie władzy. Pokazywał też przypadki dotyczące zwłaszcza portugalskich konwertytów, którym odebrano majątki bez płacenia podatków należnych Koronie Hiszpańskiej.

Pod rzeźbą na cokole znajduje się napis: „Guillén de Lampart, prekursor niepodległości Meksyku”

Pod rzeźbą na cokole znajduje się napis: „Guillén de Lampart, prekursor niepodległości Meksyku”

REVISTAPRESENCIA.COM

Ucieczka z więzienia inkwizycji była wystarczającym powodem do rozpoczęcia obławy na Irlandczyka. Atak na inkwizycję i działalność wywrotowa były dodatkową motywacją. Księża szybko rozpowszechnili wiadomość o zuchwałej ucieczce we wszystkich parafiach miasta Meksyk i zagrozili surowymi karami każdemu, kto udzieli schronienia zbiegowi. Nic więc dziwnego, że wolność Lombardo trwała krótko – zaledwie jeden dzień. Tym razem jego los był przesądzony: trafił do więzienia na kolejne dziewięć lat.

Po procesie połączonym z torturami, podczas którego jego własny brat John, wówczas franciszkanin w Nowej Hiszpanii, ochoczo zeznawał przeciwko niemu, Don Guillén Lombardo został skazany na śmierć na stosie podczas publicznego auto da fé. W sumie postawiono mu 238 zarzutów. Obok próby wzniecenia rebelii oskarżono go o pakty z demonami, herezję i tworzenie sekty. Aby dodatkowo pognębić Irlandczyka, na czas ogłaszania wyroku zakneblowano go i powieszono za prawe ramię na szubienicy.

19 listopada 1659 r. stos został przygotowany. Legenda głosi, że zanim kat zdążył podłożyć ogień, który miał zakończyć jego życie, Don Guillén Lombardo zdążył powiesić się na więżącym go łańcuchu. To był ostatni akt buntu, który pozbawił inkwizytorów przyjemności odbierania życia za pomocą płomieni.

W latach uwięzienia Don Guillén Lombardo z wielkim entuzjazmem oddawał się pisaniu, zarówno tekstów potępiających ekscesy i nadużycia inkwizycji, jak i utworów poetycko-literackich. Wśród nich jest ponad 900 pięknych łacińskich psalmów, które z braku papieru spisywał na prześcieradle.

Irlandzki Zorro

Rewolucja, którą chciał przeprowadzić William Lamport, i jego śmierć na stosie miały w późniejszych latach pewne reperkusje, zwłaszcza wśród irlandzkiej społeczności emigrantów w Nowej Hiszpanii. Jego gwiazda jednak powoli gasła, a on został zapomniany. Dopiero w drugiej połowie XIX w. odkrył go na nowo meksykański historyk Vicente Riva Palacio, opisując jego życie na kartach powieści „Memorias de un impostor. Don Guillén de Lamport”. Ten tekst stał się inspiracją dla innego powieściopisarza – Johnstona McCulleya, który w 1919 r. opublikował książkę „Klątwa Capistrano”. Bohatera tej powieści wszyscy znają doskonale. Do szaleństwa odważny, inteligentny, doskonały jeździec pojawiający się znikąd na czarnym koniu, znakomity szermierz i strzelec, szlachetny i sprawiedliwy, tajemniczy mężczyzna w kapeluszu, masce i czarnej pelerynie, który wycina literę „Z” za pomocą błyskawicznych cięć szpady. To kreolski szlachcic Don Diego de la Vega, oddany walce z niesprawiedliwością hiszpańskich władz, lepiej znany jako Zorro. Od czasu publikacji książki Don Guillén Lombardo, czyli William Lamport – Irlandczyk, który z wyboru został Hiszpanem – uzyskał nowy przydomek. Dzisiaj znany jest jako „irlandzki Zorro”.

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów w mieście Meksyk jest El Ángel – kolumna, której budowę rozpoczęto w 1910 r. Kolumna ma 45 m wysokości. Na jej szczycie umieszczono rzeźbę anioła symbolizującą zwycięstwo rewolucji meksykańskiej. Ponadto na kolumnie znajdują się nazwiska i rzeźby przedstawiające bohaterów meksykańskiej niepodległości, a wewnątrz jest mauzoleum, w którym spoczywają szczątki 12 z nich. Wewnątrz znajduje się także jeden posąg. Przedstawia dumnie wyprostowaną postać mężczyzny. Pod rzeźbą znajduje się napis: „Guillén de Lampart, prekursor niepodległości Meksyku”.

Historia świata
Pasażerowie "Titanica" umierali w blasku gwiazd
Historia świata
Odzwierciedlają marzenia i aspiracje panny młodej. O symbolice dywanu posagowego
Historia świata
Bezcenne informacje czy bezużyteczne graty? Kapsuły czasu trwalsze od fundamentów
Historia świata
Ludobójstwo w Rwandzie – szczyt obłędu
Historia świata
Prezydent, który zlecił jedyny atak atomowy w historii. Harry S. Truman, część III