W „Etyce nikomachejskiej” Arystotelesa bestialstwo określone jest jako trwała dyspozycja upodabniająca człowieka do zwierzęcia; Arystoteles określa bestialstwo jako przekraczanie miary w nikczemności, ma ono występować rzadko, najczęściej wśród barbarzyńców. Grecki filozof uważał tak w IV wieku p.n.e.
Bestialstwo i okrucieństwo – nie wdając się w semantyczne niuanse – to synonimy. Otóż, jak widać w telewizji i internecie, na naszych oczach dokonuje się bestialstwo w najczystszej, wręcz modelowej postaci. Zjawisko to, ekstremalnie marginalne, zdarza się w każdym kraju i zdarzać się będzie w dającej się przewidzieć przyszłości. Ale żeby na skalę masową? We współczesnym cywilizowanym świecie? Właśnie tak. Ogromna połać kuli ziemskiej – Rosja – pochopnie została zaliczona do cywilizowanego świata. To państwo uciekające się do bestialstwa, oficjalnie dopuszczające się okrucieństwa niemieszczącego się w głowie człowieka będącego przy zdrowych zmysłach (patrz: zbrodnie rosyjskich sołdatów w Buczy i innych ukraińskich miejscowościach), państwo cynicznie zaprzeczające tej zbrodni i nazywające ją „inscenizacją” (Ławrow, rosyjski minister spraw zagranicznych). Takie państwo nie należy do cywilizowanego świata, mimo że na jego terytorium funkcjonują bankomaty.
Na naszych oczach dokonuje się bestialstwo w najczystszej, wręcz modelowej postaci
Malarstwo jest pełne emblematów, symboli, bez ich znajomości stoimy przed dziełami sprzed kilkuset lat, gapiąc się na nie niczym cielę na malowane wrota. W roku 1593 w Rzymie ukazała się „Ikonologia” (polskie wydanie Universitas, Kraków 1998). Autor, Cesare Ripa, stworzył podręcznik alegorii, pokazał, jak symbolizować takie pojęcia jak miłość, nienawiść, pochlebstwo, gniew, cierpliwość – w sumie kilkaset przykładów. Wśród nich jest także okrucieństwo: „Kobieta o twarzy czerwonej i w takiejż barwy odzieniu, wejrzenia straszliwego; na głowie ma słowika, obiema dłońmi zaś dusi dzieciątko w pieluszkach, gdyż dziełem niesłychanego okrucieństwa jest mordować istotę, która nikomu nie szkodzi. Roześmiana kobieta w szatach koloru rdzy, śmiejąc się, stoi z rękoma wspartymi na bokach i przygląda się płonącym domom tudzież mordowaniu dzieci, skąpanych we własnej krwi”.
W obu definicjach kobieta personifikuje okrucieństwo, zauważa to prof. Tazbir: „Trudno wytłumaczyć, dlaczego personifikacją okrucieństwa stał się nie mężczyzna, lecz kobieta. W jakimś stopniu decydował o tym sam rodzajnik, od łacińskiej »crudelitas«, poprzez francuską »cruaute«, niemiecką »die Grausamkeit«”. Trudno nie zauważyć, że „Rosja” jest rodzaju żeńskiego...