Inicjatywę wbudowania i odsłonięcia owej tablicy podjęła światowa organizacja o nazwie IEEE (Institute of Electrical and Electronics Engineers, czyli Instytut Inżynierów Elektryków i Elektroników), odgrywająca wiodącą rolę w rozwoju nauki i techniki związanej z elektrotechniką i elektroniką, ale także z informatyką i telekomunikacją, a obecnie również z inżynierią biomedyczną. IEEE inspiruje techniczne nowości, zwłaszcza w informatyce i telekomunikacji, oraz ustanawia normy, które potem są przestrzegane na całym świecie, dzięki czemu komputer wyprodukowany na Tajwanie współpracuje bez kłopotów z amerykańskim dyskiem i niemiecką drukarką.
IEEE wydaje wiele fachowych czasopism, organizuje konferencje na najwyższym poziomie i przejawia ogromną liczbę różnych profesjonalnych aktywności, dzięki którym nasza cywilizacja techniczna wygląda dzisiaj tak, a nie inaczej. Nie mam tu miejsca, żeby nawet w wielkim skrócie opisać, czym jest i co robi IEEE, ale wiedzmy o tym, że m.in. dzięki tej organizacji nasze wyposażenie informatyczne tak dobrze nam służy.
Kamienie milowe IEEE
Obok innych form aktywności IEEE przyznaje także różne odznaczenia i wyróżnienia. Ja sam otrzymałem w 2004 r. medal „For pioneer of neural networks in Poland” przyznany przez IEEE. Ale szczególnie cenionymi wyróżnieniami są IEEE Milestones – tablice upamiętniające osoby, które szczególnie przyczyniły się do rozwoju cywilizacji. W Polsce mamy dwie takie tablice. Jedna upamiętnia dzieło polskich matematyków Mariana Rejewskiego, Henryka Zygalskiego i Jerzego Różyckiego, którzy złamali kod Enigmy i przyczynili się do zwycięstwa aliantów w II wojnie światowej. Druga podkreśla zasługi prof. Jana Czochralskiego, który opracował technikę wytwarzania czystych monokryształów krzemu, niezbędnych do produkcji układów scalonych.
Tablica IEEE Milestone, odsłaniana dzisiaj w Lejdzie, uwiecznia wybitnego holenderskiego fizjologa Willema Einthovena, który opracował metodę elektrycznego śledzenia aktywności serca, będącą podstawą obecnej elektrokardiografii. Odkrywca ten musiał być ogólnie bardzo zdolny, bo gdy w 1885 r. ukończył studia medyczne na uniwersytecie w Utrechcie, to niemal zaraz potem (w 1886 r.) został profesorem na Uniwersytecie w Lejdzie. Ale dziełem jego życia była elektrokardiografia.
Serce i elektryczność
O tym, że pracujące serce wytwarza (jako efekt uboczny swej mechanicznej aktywności) także zjawiska elektryczne, wiedziano już przed pracami Einthovena. Jednak możliwości rejestracji tej elektrycznej aktywności wymagały dołączenia elektrod pomiarowych wprost do serca. Pierwsze takie rejestracje uzyskał w 1887 r. Augustus Waller. Rejestrowanie potencjałów serca przez elektrody umieszczane na tym sercu (przy otwartej klatce piersiowej) było możliwe w przypadku zwierząt doświadczalnych, ale nie w przypadku człowieka. U człowieka podstawą badania musiało być to, co dawało się zarejestrować na powierzchni ciała. Jednak potencjały elektryczne, jakie generuje na powierzchni ciała człowieka pracujące serce, są bardzo słabe. Dzisiaj rejestrujemy je bez trudu, bo mamy elektroniczne wzmacniacze. Ale w 1901 r., kiedy Einthoven prowadził swoje badania, elektronika jeszcze nie istniała.