Dżuma wywoływana przez bakcyla Yersinia pestis nęka ludzkość od bardzo dawna. Do Europy docierała wielokrotnie, w kilku falach, wraz z migracjami, tworząc lokalne zarzewia choroby. Stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że za panowania bizantyjskiego cesarza Justyniana I, około 540 r. n.e., spowodowała katastrofę demograficzną i gospodarczą w jego imperium. Jednak istnieją dane naukowe, że nękała świat dużo wcześniej, już pod koniec epoki kamienia i w epoce brązu. Udowodnili to specjaliści z niemieckiego Max Planck Institute, o czym poinformowali na łamach „Current Biology”.
Poważne ruchy migracyjne zaczęły się w Europie około 5 tys. lat temu, gdy na zachód zaczęły wędrować ludy ze stepów w rejonie Morza Kaspijskiego, niosąc ze sobą Yersinia pestis. Badacze z Max Planck Institute znaleźli kompletne DNA tych bakterii w zębach i kościach ludzi należących do plemion przybyłych ze wschodu; zbadali ponad 500 prehistorycznych zębów i kości pochodzących z terenu Niemiec, Rosji, Węgier, Chorwacji, Litwy, Łotwy i Estonii. Przyczyną migracji była właśnie dżuma, wybuchające epidemie i chęć ucieczki przed nimi.
Nie ma jednego modelu pandemii czy epidemii dżumy, który można by zastosować do każdego miejsca w każdym czasie, niezależnie od kontekstu
Jednak objawy, przebieg i śmiertelność dżumy pod koniec epoki kamienia i w epoce brązu, były łagodniejsze niż w średniowieczu. Okazało się, że Yersinia pestis nie posiadała początkowo genu umożliwiającego przetrwanie w organizmach pcheł i szczurów, uważanych za roznosicieli zarazy. Gen ten pojawia się dopiero w kościach i zębach ludzi żyjących ok. 950 lat p.n.e.
A teraz, po częściowym „uniewinnieniu” pcheł i szczurów oraz samej dżumy, naukowcy znowu znajdują „okoliczności łagodzące” w osadzie czarnej śmierci: „Jej różnorakie skutki demograficzne, gospodarcze, polityczne, mentalnościowe – od dawna interesowały praktyków, tj. lekarzy epidemiologów. Jednak wbrew oczekiwaniom niewiele zachowało się źródeł narracyjnych. Tym większa jest rola różnego rodzaju historyków” – napisał prof. Edmund Kizik we wstępie do książki „Dżuma, ospa, cholera...” (Muzeum Historyczne Miasta Gdańska, 2012). Teraz do grona różnej specjalizacji historyków dołączają badacze analizujący kopalne pyłki roślin.