Był to jeden z ostatnich pomników upamiętniających osobę związaną z Konfederacją w Richmond.
Setki osób zareagowało entuzjastycznie w momencie, gdy wykonany z brązu posąg siedzącego na koniu generała został zdjęty z monumentu i postawiony na ziemi.
Usunięcie pomnika to sukces ruchów działających na rzecz obrony praw obywatelskich, które od lat domagały się usunięcia z Richmond posągów związanych z Konfederacją, która w wojnie secesyjnej walczyła m.in. o utrzymanie niewolnictwa.
- Trudno było sobie wyobrazić, nawet dwa lata temu, że pomniki w Alei Monumentów zostaną usunięte - mówiła Ana Edwards, aktywistka i założycielka organizacji Obrońcy z Wirginii na rzecz Wolności i Sprawiedliwości.
Czytaj więcej
Pomnik konfederackiego generała Roberta E. Lee został usunięty z centrum Charlottesville i wywieziony do magazynu, cztery lata po tym, jak podczas wiecu biały suprematysta wjechał samochodem w tłum i zabił jedną osobę.
Jak dodała usunięcie pomnika gen. Lee jest "symbolem pozbycia się warstw niesprawiedliwości wobec czarnoskórych i osób o innym kolorze skóry, której doświadczały one, gdy rządziły osoby wyznające politykę białej supremacji".
To początek nowej ery w Wirginii
Gubernator Ralph Northam
Gubernator Ralph Northam (Partia Demokratyczna) nakazał ubiegłego lata usunąć pomnik gen. Lee, na fali ogólnokrajowych protestów, które wybuchły w USA po śmierci George'a Floyd'a.
Dopiero jednak w ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy wydał ostateczną decyzję w tej sprawie i pozwolił na usunięcie pomnika generała Konfederacji.
Konkurs dla startupów i innowacyjnych firm
Northam nazwał to zdarzenie "początkiem nowej ery w Wirginii".
Niektórzy z obserwujących usunięcie posągu skandowali "Czyje ulice? Nasze ulice!" i śpiewali "Hey, hey, hey, żegnaj".