Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oficjalnie poparło projekt ustawy o jednolitej cenie książki, przygotowany przez Polską Izbę Książki. Głównym celem jest zamrożenie na rok od rynkowego debiutu cen książek, aby umożliwić małym księgarniom konkurowanie o klientów z dużymi sieciami czy sklepami internetowymi.
Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński poinformował, że w związku ze stałym rozszerzeniem działań na rzecz czytelnictwa, które – jak zapewnił – jest priorytetem resortu, pragnie włączyć się w prace nad nadaniem projektowi ustawy ostatecznego kształtu. Dodał, że ma na uwadze ochronę polskiego rynku książki i interesu czytelników.
„Wicepremier Piotr Gliński potwierdził potrzebę dalszych pilnych prac nad projektem oraz poprosił o przekazanie do resortu przez przedstawicieli środowisk związanych z polskim rynkiem książki i czytelnictwem uwag w sprawie ustawy w ciągu dwóch tygodni" – czytamy w komunikacie.
Autorzy projektu ustawy zapowiadają, że dzięki ograniczeniu wojen cenowych uspokoi się sytuacja na rynku księgarskim. Uważają, że ustawa pomoże wydawcom, którzy dzisiaj często muszą uginać się pod presją dystrybutorów i już w dzień premiery obniżać ceny książek.
Z drugiej strony wejście takiego prawa spowoduje wzrost cen, które i tak są coraz wyższe. W 2015 r. według danych Biblioteki Analiz średnia cena książki wynosiła już 41,8 zł i systematycznie się od kilku lat zwiększa. Mimo to rynek się kurczy – ogółem wart był nieco ponad 2,3 mld zł (w 2010 r. było to niemal 3 mld zł). W ślad za spadkiem obrotów kurczy się dystrybucja. W rok z rynku zniknęło ponad 500 księgarni.