Materiał Partnera

Rok 2021 w polskiej i światowej gospodarce to stopniowe wychodzenie ze stanu epidemii, więc poszczególne branże i podmioty gospodarcze wciąż musiały się liczyć z ograniczeniami. Najważniejsze, z punktu widzenia analizy danych, to że w roku 2021 porównujemy się do epidemicznego roku poprzedniego, więc wszystkie wskaźniki dynamiki rok do roku trzeba traktować z dużą ostrożnością.

Pełne zestawienie Rankingu "Rzeczpospolitej" Lista 2000:

Rzeczpospolita

Dla Polski recesja w roku 2020 to pierwszy spadek PKB (gospodarka skurczyła się o 2,2 proc.) od roku 1992, więc była to całkowicie nowa sytuacja dla całego pokolenia przedsiębiorców, pracowników i konsumentów. Była to jednak wyjątkowa recesja. Za sprawą ogromnego wsparcia ze strony państwa (programy rządowe i superluźna polityka pieniężna banku centralnego) mimo spadku produkcji zatrudnienie nie spadło (bezrobocie utrzymało się na bardzo niskim poziomie) i nie mieliśmy do czynienia z masowym bankrutowaniem firm. W momencie wychodzenia z pandemii polska gospodarka była w stanie prawie pełnego zatrudnienia (stopa bezrobocia BAEL w styczniu 2021 r. wyniosła 3,5 proc.) i jednocześnie na rachunkach gospodarstw domowych i przedsiębiorstw znajdowało się kilkaset miliardów złotych tzw. wymuszonych oszczędności, czyli niezrealizowanych zakupów, które nie mogły się odbywać w czasach lockdownu.

Łączenie gigantów

Czas szybko mija, a wydarzenia na świecie w bieżącym roku bardzo mocno przyspieszyły, więc musimy sobie zdawać sprawę, że obraz, który prezentujemy w niniejszym raporcie, to przeszłość, która mocno odstaje od bieżącego stanu gospodarki. Dane za rok 2021 siłą rzeczy nie uwzględniają skutków wojny w Ukrainie, która weszła w swoją intensywną fazę w lutym 2022. W zeszłym roku nagromadzone przymusowe oszczędności jeszcze nie przerodziły się w otwartą inflację, a co za tym idzie, stopy procentowe mogły pozostawać na rekordowo niskim poziomie. Obecny raport trzeba więc czytać jako obraz gospodarki tuż po krytycznym roku pandemicznym, nie widać w nim jeszcze szoków, z którymi mierzymy się od lutego 2022, czyli wojny, zawirowań na rynkach surowcowych, przyspieszenia inflacji i zaostrzania polityki pieniężnej. Dane nie oddają także ważnych decyzji podjętych przez nasz rząd, na mocy których Orlen wchłonął Lotos i PGNiG, a te trzy podmioty to odpowiednio pozycje 1. (Orlen), 2. (PGNiG) i 6. (Lotos) na liście największych firm liczonych wielkością przychodów, więc w kolejnych latach pozycja lidera będzie jeszcze mocniejsza. W roku 2021 Orlen miał ponaddwukrotnie wyższe przychody niż drugi na liście PGNiG, przychody Orlenu stanowiły ponad 26 proc. przychodów całej pierwszej dziesiątki przedsiębiorstw z listy.

Duzi zarabiają więcej

Prezentowana lista stanowi dość dobrą reprezentację polskiej gospodarki, oczywiście z założonym od początku przez twórców Listy 2000 pominięciem sektora finansowego. Suma przychodów 2000 firm stanowi około 67 proc. przychodów wszystkich przedsiębiorstw niefinansowych w Polsce w roku 2021, więc widać, że to duże i średnie przedsiębiorstwa głównie decydują o stanie naszej gospodarki. Te 2000 przedsiębiorstw to tylko 0,08 proc. ogólnej liczby firm (w Polsce działa około 2,5 mln podmiotów) i aż prawie 70 proc. przychodów, co świadczy, jak niewielka z punktu widzenia ekonomicznego jest większość małych i średnich przedsiębiorstw. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku wyniku finansowego – 2000 największych firm uzyskuje także 67 proc. zysku (wynik finansowy brutto) całości przedsiębiorstw niefinansowych w Polsce.

Po pandemicznej recesji w 2020 r. PKB w roku 2021 przyrosło o imponujące 6,8 proc.

Po pandemicznej recesji w 2020 r. PKB w roku 2021 przyrosło o imponujące 6,8 proc.

AdobeStock

Warto także zwrócić uwagę, że w pierwszej dziesiątce notujemy aż pięć firm ze znaczącym udziałem Skarbu Państwa – przychody tych podmiotów stanowią aż 63 proc. całości przychodów pierwszej dziesiątki. Nie można mieć więc wątpliwości, że po ponad 30 latach budowania gospodarki rynkowej państwo polskie jest bardzo znaczącym rozgrywającym w naszym życiu gospodarczym.

To był dobry rok

Rok 2021 był bezsprzecznie bardzo dobrym rokiem dla polskiej gospodarki. Po pandemicznej recesji w 2020, PKB w zeszłym roku przyrosło o imponujące 6,8 proc., co oczywiście wynika z porównania do kryzysowego roku 2020. To dynamiczne odbicie siłą rzeczy widać w dobrych wynikach przedsiębiorstw. Największe 2000 firm zanotowało wzrost przychodów aż o 35 proc. w ujęciu rok do roku, co znacznie przewyższa ogólny poziom przychodów firm niefinansowych – te zwiększyły się w zeszłym roku o 21 proc. Świadczy to, że duże firmy dużo lepiej przetrwały pandemię i były gotowe na otwarcie gospodarki. Jeszcze lepiej widać to w dynamice zysków. Ogólny wynik finansowy poprawił się o 82 proc., podczas gdy podmioty z naszej listy wypracowały zyski wyższe aż o 120 proc. niż w roku poprzednim. Te imponujące roczne dynamiki świadczą nie tyle o doskonałej kondycji naszej gospodarki w roku 2021, ile raczej o skali zapaści w czasie pandemii, ale nie zmienia to faktu, że sektor przedsiębiorstw nie tylko przetrwał pandemię bez większego uszczerbku, ale zarządy firm nie „przespały” tej wyjątkowej recesji i przygotowały swoje firmy do powrotu do normalności. Tak dobre wyniki firm mogą być też powodem do zadowolenia dla rządzących. Mają oni poważne argumenty, żeby twierdzić, że programy pomocowe spełniły swoją rolę. Udzielone w czasie pandemii wsparcie utrzymało zasoby osobowe i kapitałowe w firmach, które gdy tylko sytuacja na to pozwoliła, powróciły do dynamicznego wzrostu.

Większy popyt generuje zyski

Oczywiście sytuacja różnie wygląda w różnych branżach. Widać, że sektor budowlany dopiero zaczął się rozpędzać po pandemii – przychody wzrosły o 29 proc., więc wolniej niż ogólny wskaźnik dla całej listy RP 2000, ale w tym samym czasie zanotowano wzrost wyniku finansowego brutto aż o 86 proc. Narzekanie firm budowlanych na wzrost cen materiałów nie przeszkodziło im w przerzuceniu tych kosztów na odbiorców usług budowlanych, którzy z nawiązką je pokryli, płacąc wyższe ceny za mieszkania, biurowce i obiekty infrastruktury.

Sprzedaż detaliczna jest zawsze najmniej cykliczną branżą – nasza codzienna konsumpcja nie wykazuje tak dynamicznych zmian, jak jest to w przypadku innych sektorów gospodarki, które cechują się cyklicznością, okresami boomu i kryzysu. Przychody firm z tej branży urosły o skromne 21 proc., wynik finansowy poprawił się o 44 proc. w porównaniu z rokiem 2020, więc wzrost efektywności nie jest tak imponujący jak w przypadku budowlanki. Widać w branży bardzo mocną pozycję dwóch czołowych graczy – Biedronka i Lidl zgarniają aż 32 proc. przychodów całej pierwszej dziesiątki.

Sprzedaż dóbr konsumpcyjnych (elektronika, odzież, meble itd.) to również umiarkowana dynamika na poziomie 23 proc. rok do roku, co pozwoliło na poprawę wyniku finansowego brutto o 46 proc., co nastąpiło na drodze optymalizacji sieci sprzedaży – każdy z nas obserwuje, że wiele sklepów z ubraniami czy elektroniką zostało zamkniętych i w ich miejsce działają już podmioty z innej branży.

Podobnie sytuacja wygląda w sektorze spożywczym. Przychody wzrosły tylko o 10 proc., więc nie widać jeszcze przyspieszającej inflacji. W przeciwieństwie do innych branż tutaj zanotowano spadek wyniku finansowego – zyski brutto firm reprezentowanych w liście RP 2000 spadły w ujęciu rocznym o 10 proc. Tak ograniczona zyskowność wynika z wyjątkowo dużej konkurencji w branży, co wynika z siły rynkowej największych graczy. Trzy największe firmy z pierwszej dziesiątki generują 36 proc. przychodów całej dziesiątki, na firmy z pozycji 8., 9. i 10. przypada 25 proc. sprzedaży z czołówki listy, nie ma więc tutaj wyraźnie dominujących podmiotów, z czego wynika większa konkurencja cenowa, a co za tym idzie, mniejsze zyski producentów. Warto także zwrócić uwagę, że ci producenci operują na rynku, na którym odbiorcy ich produktów, czyli sieci handlowe, mają bardzo silną pozycję, co widać w wynikach finansowych – supermarkety i dyskonty mogą wymusić niskie ceny od producentów żywności.

Odbicie po pandemii

Bardzo ciekawe rzeczy działy się w branży medycznej. Mimo że przychody wzrosły w roku 2021 o 11 proc., to w tym samym czasie wynik finansowy poprawił się aż o 770 proc.!!! Nie ma więc wątpliwości, że pandemia to wbrew intuicji wcale nie tak dobry czas dla branży medycznej. Oczywiście pewna ograniczona grupa producentów sprzętu i leków dużo zyskała, ale generalnie był to bardzo trudny okres dla szpitali, przychodni i producentów z branży, których koszty funkcjonowania w czasie zarazy mocno wzrosły, ale jednocześnie wielu źródeł przychodów po prostu nie było na skutek zawieszenia i opóźnienia w terapiach i zabiegach niezwiązanych z Covid-19. Dopiero rok 2021 przyniósł wyraźną poprawę.

W tym krótkim wprowadzeniu nie ma miejsca na omówienie szczegółowo sytuacji we wszystkich branżach, wybrałem te, które były reprezentatywne dla całej gospodarki albo charakteryzowały się ciekawymi zależnościami. Nie ma wątpliwości, że poprzedni rok to był stosunkowo dobry czas dla polskich przedsiębiorstw. Mimo trudnej sytuacji pandemicznej, która bardzo utrudniała, a często uniemożliwiała prowadzenie działalności gospodarczej, udało się uniknąć masowych bankructw i wzrostu bezrobocia. Polscy przedsiębiorcy po raz kolejny wykazali się wyjątkową elastycznością i zdolnością dostosowywania się do zmieniających się okoliczności.

W burzliwy rok 2022 weszliśmy z wysokim zatrudnieniem, niskim bezrobociem i dużymi wolnymi środkami na kontach firm i gospodarstw domowych, które poprzez rynek finansowy powinny finansować rozwój polskiej gospodarki. Niestety, nieoczekiwane przyspieszenie inflacji, w dużej mierze wywołane skutkami wojny w Ukrainie, i napięcia na rynkach światowych nie pozwalają dziś na taki optymizm, jaki panował wśród przedsiębiorców jeszcze pod koniec roku 2021. Wiele wskazuje, że przyszłoroczny raport nie będzie tak optymistyczny, ale pozostaje mieć nadzieję, że w dłuższej perspektywie polskie firmy znajdą skuteczne strategie i instrumenty do rozwoju.

- Autor jest dziekanem Kolegium Finansów i Ekonomii, Akademia Leona Koźmińskiego.

Materiał Partnera

Rzeczpospolita