Ustępujący rząd Niemiec murem za rosyjskim gazociągiem

Niemieckie władze wezwały Kongres USA do nienakładania nowych sankcji na rosyjski gazociąg Nord Stream 2. Biały Dom jest za, ale amerykańscy parlamentarzyści prą do głosowania.

Publikacja: 28.11.2021 17:01

Ustępujący rząd Niemiec murem za rosyjskim gazociągiem

Foto: AFP

Jak informuje portal Axios, powołując się na dokumenty z ambasady Niemiec w Waszyngtonie, według niemieckiego rządu nowe sankcje mogłoby zaszkodzić jedności transatlantyckiej Unii z USA. „Obawiamy się, że wznowione jednostronne działania Kongresu (…) poważnie osłabią transatlantycką jedność w odniesieniu do Rosji” – cytuje Niemców portal.

Ustępujący rząd Angeli Merkel, zapewnia że Nord Stream 2 nie stanowi zagrożenia dla Ukrainy, o ile gaz jest i będzie dalej transportowany przez terytorium tego kraju. A Niemcy mają argumenty, by przekonać Rosję, iż porzucenie ukraińskich magistrali im się nie opłaci. W takim wypadku Berlin może wycofać się w wielu dwustronnych projektów. Niemcy nie wspominają w ogóle o sprzeciwie m.in. republik bałtyckich, Słowacji i Polski, która jest uczestnikiem procesu certyfikacji rosyjskiej rury.

Republikańscy kongresmeni proponują nałożenie sankcji na firmy zajmujące się certyfikacją gazociągu, a także na operatora Nord Stream 2 AG. Administracja prezydenta Joe Bidena stara się przekonać demokratycznych senatorów do odrzucenia republikańskich poprawek dotyczących zaostrzenia sankcji wobec Nord Stream 2. Według gazety The Hill, republikańscy senatorowie Jim Risch i Ted Cruz, którzy złożyli poprawki, „prą do głosowania”.

Według gazety administracja Bidena wyraziła zaniepokojenie, że wprowadzenie ostrzejszych działań w sprawie Nord Stream 2 może wywołać niezadowolenie Niemiec, "ważnego europejskiego sojusznika Stanów Zjednoczonych w walce ze zmianami klimatycznymi i w ograniczaniu rosnących wpływów Chin na świecie". Dlatego sekretarz stanu Anthony Blinken ma zamiar znieść sankcje za certyfikację rosyjskiego gazociągu i wezwał senatorów Demokratów do zablokowania poprawek.

Nord Stream 2 mógłby rozpocząć pracę bez certyfikacji, tak jak miało to miejsce w przypadku niemieckich projektów NEL i EGL 401, kiedy to za wcześniejsze uruchomienie operator zapłacił około miliona euro kary.

Jednak tutaj taka opcja jest mało prawdopodobna. Chodzi bowiem o gazociąg z tzw. kraju trzeciego (Rosji), który musi działać zgodnie z unijną dyrektywą gazową.

Jak informuje portal Axios, powołując się na dokumenty z ambasady Niemiec w Waszyngtonie, według niemieckiego rządu nowe sankcje mogłoby zaszkodzić jedności transatlantyckiej Unii z USA. „Obawiamy się, że wznowione jednostronne działania Kongresu (…) poważnie osłabią transatlantycką jedność w odniesieniu do Rosji” – cytuje Niemców portal.

Ustępujący rząd Angeli Merkel, zapewnia że Nord Stream 2 nie stanowi zagrożenia dla Ukrainy, o ile gaz jest i będzie dalej transportowany przez terytorium tego kraju. A Niemcy mają argumenty, by przekonać Rosję, iż porzucenie ukraińskich magistrali im się nie opłaci. W takim wypadku Berlin może wycofać się w wielu dwustronnych projektów. Niemcy nie wspominają w ogóle o sprzeciwie m.in. republik bałtyckich, Słowacji i Polski, która jest uczestnikiem procesu certyfikacji rosyjskiej rury.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gaz
Gazprom szoruje po dnie. Pierwszy rok zamknięty stratą
Gaz
Największy sojusznik Gazpromu pozwany w Rosji
Gaz
Polska zyskała nowe źródło gazu. „Błękitne paliwo” dla Orlenu nie tylko z Norwegii
Gaz
Gazprom się boi i grozi. Niemiecki Uniper jak Orlen
Gaz
Wyjątki od wymiany pieców gazowych. Kogo nie dotyczy nowa dyrektywa