Tak samo bank prowadzący taki rachunek, gdyż wykonuje tylko swoje obowiązki.
To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego pokazującego, jakie ryzyko rodzą proste pomyłki w czasie przelewów bankowych. Od sierpnia 2018 r. to ryzyko się nieco zmniejszyło, ale ostrożności nigdy za dużo.
Czytaj też: Przelew na złe konto: za pomyłkę przedsiębiorcy zapłaci bank
100 tys. na złe konto
5 maja 2016 r. spółka powódka przelała do Banku Spółdzielczym w S. 120 tys. zł, co stanowiło zapłatę za dostarczone jej towary, ale omyłkowo przelała je nie na rachunek dostawcy, ale zupełnie innej osoby – Krzysztofa P., który miał już zajęte konto przez komornika egzekwującego dług innego banku. Po pięciu dniach spółka zwróciła się do tego banku, o zwolnienie spod zajęcia tych pieniędzy, jak też do komornika o uchylenie zajęcia i zwrot tej kwoty, ale bez skutku. W efekcie komornik przekazał z zajętych 107 tys. zł 98 tys. wierzycielowi Krzysztofa P., czyli pozwanemu bankowi. Resztę zaliczył na koszty egzekucji. Dodajmy, że sam Krzysztof. P. zwrócił spółce niewyegzekwowane 13 tys. zł, gdyż wiedział, że otrzymał je omyłkowo.
Poszkodowana spółka pozwała spłacony jej kosztem bank, wskazując, że wyrządził jej szkodę, zajmując środki pieniężne na rachunku Krzysztofa P., które do niego nie należały.