Wartość biurowca Mennica Legacy Tower (MLT) jest szacowana na 1,5 – 1,8 mld zł. Należy do spółki Mennica Towers GGH MT, w której połowę udziałów ma Mennica Polska, a drugą połowę spółka komandytowo-akcyjna GGH PF Project 3 GGH Manegement 3 (dalej GGH PF3). W czwartek sąd stwierdził upadłość tej ostatniej. Udziały w niej posiadają m.in. trzy kolejne spółki należące do grupy Golub GetHouse, które wyemitowały obligacje na łączną kwotę ponad 100 mln zł, z których częściowo sfinansowano inwestycję.
Wieżowiec stoi, pieniędzy za obligacje brak
Projekt zakończył się sukcesem – budynek powstał, jest wynajęty, a co więcej nie ma rynku drugiego takiego gotowego budynku tej klasy do kupienia. Jednak pomimo że termin wykupu obligacji dawno minął, obligatariusze wciąż nie dostali pieniędzy. Wykup miał być sfinansowany ze sprzedaży połowy akcji w spółce projektowej, do której nie doszło na skutek sporów korporacyjnych pomiędzy udziałowcami, m.in. Cezarym Jarząbkiem a amerykańskimi inwestorami z rodziny Radziwiłłów (mimo że właściciel drugiej połowy – Mennica – kilkukrotnie składała propozycje kupna).
- Mimo, że oferty zawsze były uznawane za rynkowe i akceptowane przez drugą stronę, do transakcji nie dochodziło tylko i wyłącznie w wyniku braku porozumienia Cezarego Jarząbka oraz rodziny Radziwiłłów w kwestii podziału środków ze sprzedaży. Należy przy tym podkreślić, że każdorazowo warunkiem przeprowadzenia przez Mennicę transakcji było pełne zaspokojenie ponad 900 prywatnych obligatariuszy detalicznych (inne szacunki mówią o 500 obligatariuszach - przyp.red.), którzy w dobrej wierze zainwestowali swoje oszczędności i wciąż oczekują na ich spłatę – przypomina Katarzyna Budnicka-Filipiuk, prezes Mennicy Polskiej.
Tymczasem wniosek o upadłość GGH PF 3 złożyli wierzyciele (m.in. Urząd Skarbowy), a Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy, właśnie się do niego przychylił. Co teraz? Poprosiliśmy Cezarego Jarząbka o komentarz i zapytaliśmy, czy będzie wnosił zażalenie na postanowienie, ale nie odpowiedział na nasze wiadomości (e-mail i sms). Jak mówi mec. Robert Fluder z kancelarii KKF Fluder Klocek Kosiór Kochański, która reprezentuje dużą grupę obligatariuszy, choć orzeczenie jest nieprawomocne, to uchylenie postanowienia o ogłoszeniu upadłości zdarza się incydentalnie. W dodatku to postanowienie jest co do zasady od razu wykonalne.
Postanowienie nieprawomocne, ale syndyk może działać
To znaczy, że syndyk może od razu objąć majątek i zarząd upadłej spółki oraz przystąpić do wszystkich niezbędnych czynności, poprzedzających sprzedaż, takich jak sporządzenie spisu inwentarza, ustalenie listy wierzytelności czy dokonanie opisu i oszacowania. – Mamy 30 dni na sporządzenie spisu inwentarza a następnie zlecimy oszacowanie majątku biegłemu. Trudno na ten moment przewidzieć, jak długo zajmie biegłemu dokonanie wyceny, jak i to, czy nie zostanie ona następnie zaskarżona. My działamy teraz w zakresie objęcie majątku, jego oszacowania, przyjmowania zgłoszeń wierzytelności i zarządzania tym majątkiem – mówi dr Paweł Janda z kancelarii Janda Mozdżeń Restrukturyzacje, którą sąd ustanowił syndykiem masy upadłościowej. To w pewien sposób przecina toczący się spór pomiędzy udziałowcami co do tego, kto jest uprawniony do reprezentowania spółki.