ZBP i samorządy radców i adwokatów opracowały wzory pełnomocnictw do czynności bankowych. Wymagane w nich dane wywołały kontrowersje. Niektórzy adwokaci twierdzą, że przy czynnościach bankowych do ich identyfikacji starczyłby numer legitymacji i adres kancelarii.
Ze zdziwieniem czytam, że legitymacja miałaby być podstawą identyfikacji w banku i odwołaniem do zasad minimalizacji danych z RODO. Świadczy to o nieznajomości przepisów. Żądanie informacji przez bank do identyfikacji to wypełnienie obowiązków wynikających z przepisów ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (dalej: u.p.p.p.). Banki jako instytucje obowiązane stosują wobec klientów środki bezpieczeństwa finansowego. Polegają one m.in. na prawidłowej identyfikacji klienta i weryfikacji jego tożsamości, a także – jak stanowią wprost przepisy – osoby upoważnionej do działania w imieniu klienta. Zgodnie z art. 36 ust. 1 pkt 1 lit. a–d u.p.p.p. w przypadku osoby upoważnionej do działania w imieniu klienta identyfikacja polega na ustaleniu imienia i nazwiska, obywatelstwa, PESEL lub daty urodzenia, gdy nie nadano PESEL, oraz państwa urodzenia, serii i numeru dokumentu stwierdzającego tożsamość osoby.
Specjaliści od ochrony danych przywołują regułę minimalizacji: zbiera się tylko dane niezbędne do celów, w których są przetwarzane. Artykuł 36 ust. 3 u.p.p.p. nie pozwala sprawdzać adresu zamieszkania osoby upoważnionej do działania w imieniu klienta. A to właśnie konieczność podania go we wzorze pełnomocnictwa budzi największe zastrzeżenia i obawy. Jaka jest podstawa prawna pobierania adresu zamieszkania pełnomocnika?
Jest to przewidziane w art. 36 ust. 1 pkt 1 lit. e u.p.p.p, choć w odniesieniu do osoby upoważnionej do działania w imieniu klienta nie podlega to obowiązkowi identyfikacji, jest więc daną fakultatywną podaną we wzorach. Decyzja o wskazywaniu adresu zależy od woli pełnomocnika.
Czytaj więcej
Eksperci są zgodni: wymóg wskazania adresu zamieszkania pełnomocnika nie ma podstaw prawnych.