Odmienni bardziej cenią odmiennych

W ocenie innych ludzi kierujemy się stereotypami. Tę prawdę potwierdziły badania przeprowadzone w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej

Publikacja: 31.10.2011 07:57

Mężczyźni lubiący dzieci, sprzątanie i gotowanie mają – zdaniem ankietowanych – mniejsze szanse na s

Mężczyźni lubiący dzieci, sprzątanie i gotowanie mają – zdaniem ankietowanych – mniejsze szanse na sukces zawodowy niż „męscy” panowie

Foto: Rzeczpospolita, Małgorzata Waniek Małgorzata Waniek

„Męskie" kobiety i „kobiecych" mężczyzn oceniamy gorzej niż osoby zachowujące się zgodnie z istniejącymi stereotypami płci. Stoją za tym tradycjonalistyczne poglądy i niska otwartość poznawcza. Badaczka ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej sprawdziła, jak oceniamy osoby odchodzące od ról płciowych i jakie mogą być tego przyczyny.

Dr Joanna Roszak z Katedry Psychologii Społecznej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej przeanalizowała, jak postrzegamy osoby zachowujące się w sposób odbiegający od stereotypów płciowych. Z badań wynika, że są one odbierane jako mniej zaradne, uzdolnione i szanowane oraz nie tak lubiane jak osoby zachowujące się pod tym względem typowo. Co więcej, niżej ocenia się szanse takich osób na sukces w życiu rodzinnym i zawodowym oraz na to, że będą szczęśliwe. – Wytłumaczeniem tej tendencji jest „efekt odwetu", który przejawia się negatywnymi ocenami i sankcjami społecznymi, z jakimi mogą się spotkać osoby niestereotypowe – tłumaczy autorka opracowania.

Jak oceniane są kobiety i mężczyźni niewpisujący się w przyjęte społecznie role płciowe? Ogólnie możemy powiedzieć, że „męska" kobieta – stawiająca na karierę, asertywna, przebojowa, o „męskich" zainteresowaniach, jak chociażby samochody czy sporty ekstremalne – jest postrzegana jako mniej moralna niż jej „kobieca" odpowiedniczka. Badani uważali też, że takie kobiety nie są tak lubiane i mają mniejsze szanse na odniesienie sukcesu rodzinnego. Z kolei „kobiecy" mężczyzna – oddany rodzinie, lubiący dzieci, sprzątanie, gotowanie – jest oceniany jako mniej godny szacunku, nie tak zaradny i zdolny jak mężczyzna „męski". I w tym przypadku respondenci mówili, że „kobiecy" mężczyźni mają mniejsze szanse na odniesienie sukcesu zawodowego.

– Co istotne, zachowania i pełnienie ról typowych dla płci przeciwnej nie zawsze przynoszą tak negatywne oceny, jak bycie nietypowym lub nietypową dla płci własnej – uważa dr Joanna Roszak. – Przykładowo, „kobiecy" mężczyźni są oceniani przez kobiety jako bardziej moralni i lubiani niż mężczyźni „męscy". Natomiast „męskie" kobiety postrzegane są przez osoby obu płci jako bardziej zaradne i uzdolnione, a także mające większą szansę na odniesienie sukcesu zawodowego niż kobiety „kobiece".

Psycholożka wskazuje także na różnice w grupie osób oceniających. Okazuje się, że im bardziej ich zachowanie jest typowe dla własnej płci, tym gorzej oceniają one kobiety i mężczyzn zachowujących się w sposób inny od stereotypowego. Te bardziej negatywne oceny wiążą się też z tendencją do cenienia i podkreślania różnic między płciami oraz akceptowaniem hierarchii społecznej. – Osoby otwarte na doświadczenie, czyli poszukujące nowych idei, kwestionujące autorytety albo tolerujące inność, lepiej oceniają osoby niestereotypowe, co sugeruje, że akceptacja odmienności może być uwarunkowana osobowościowo – dodaje dr Roszak.

Wiele uczestniczek badania negatywnie oceniało kobiety nietypowe, określając je jako mniej moralne i godne sympatii, a także mające mniejsze szanse na szczęście i odniesienie sukcesu w życiu rodzinnym. Takie odpowiedzi były szczególnie częste wśród kobiet – matek, które są jednocześnie wyłącznymi opiekunkami małych dzieci (do trzeciego roku życia) i których partnerzy nie uczestniczą w wychowywaniu potomstwa.

– Ta grupa kobiet ma najmniejszą satysfakcję z życia – tłumaczy dr Roszak. – To, że surowo oceniają kobiety o „męskich" cechach, może wynikać z odczuwanego przez nie napięcia tożsamościowego. Ich przekonania związane z egalitaryzmem ról płciowych oraz wyobrażenia na temat partnerstwa w wychowywaniu dzieci mijają się bowiem z rzeczywistością dnia codziennego.

Badaczka uważa, że niespełnione kobiety negatywnie wypowiadają się na temat tych, które realizują w życiu poglądy i ideały, jakich im samym nie udało się wprowadzić, by utrzymać pozytywną samoocenę. – To dowód na to, że rozdźwięk między potrzebami i przekonaniami może mieć negatywne konsekwencje nie tylko dla nas samych, ale i dla sposobu, w jaki oceniamy innych – uważa psycholożka.

Projekt badawczy „Rola czynników podmiotowych i społecznych w kształtowaniu ocen dysydentek i dysydentów ról płciowych" został zrealizowany w ramach grantu promotorskiego finansowanego przez MNiSW pod kierunkiem dr hab. Anny Kwiatkowskiej.

Przebadano 742 osoby, w tym 369 kobiet i 373 mężczyzn. Średnia wieku osób badanych wyniosła 36 lat. Były to osoby z wykształceniem średnim lub wyższym, zatrudnione na stanowiskach administracyjnych niekierowniczych w firmach w województwie mazowieckim.

„Męskie" kobiety i „kobiecych" mężczyzn oceniamy gorzej niż osoby zachowujące się zgodnie z istniejącymi stereotypami płci. Stoją za tym tradycjonalistyczne poglądy i niska otwartość poznawcza. Badaczka ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej sprawdziła, jak oceniamy osoby odchodzące od ról płciowych i jakie mogą być tego przyczyny.

Dr Joanna Roszak z Katedry Psychologii Społecznej Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej przeanalizowała, jak postrzegamy osoby zachowujące się w sposób odbiegający od stereotypów płciowych. Z badań wynika, że są one odbierane jako mniej zaradne, uzdolnione i szanowane oraz nie tak lubiane jak osoby zachowujące się pod tym względem typowo. Co więcej, niżej ocenia się szanse takich osób na sukces w życiu rodzinnym i zawodowym oraz na to, że będą szczęśliwe. – Wytłumaczeniem tej tendencji jest „efekt odwetu", który przejawia się negatywnymi ocenami i sankcjami społecznymi, z jakimi mogą się spotkać osoby niestereotypowe – tłumaczy autorka opracowania.

Edukacja
Badania: Strach przed matematyką paraliżuje uczniów
Edukacja
Czasy AI nie wykluczają książki i czytania
Edukacja
Joanna Ćwiek: Bez zwycięstwa grunwaldzkiego, „Inki” i rzezi wołyńskiej
Edukacja
Barbara Nowacka: Koniec prac domowych? Od kwietnia wejdzie rozporządzenie
Edukacja
Joanna Mucha: Instytut Kolbego to przepompownia kasy do środowisk PiS