Nazwał szkołę szczujnią. Dywanik u ministra Czarnka

Pan minister spóźnił się 20 minut, nie liczył się kompletnie z tym, co mam mu do powiedzenia i nie chciał słuchać moich argumentów - mówi Onetowi Jakub Lewandowski, przewodniczący Rady dzieci i Młodzieży RP przy MEiN.

Publikacja: 03.09.2021 13:59

Nazwał szkołę szczujnią. Dywanik u ministra Czarnka

Foto: Zofia Bichniewicz

Zaproszenie na rozmowę do ministra edukacji i nauki Lewandowski otrzymał po tym, jak podczas konferencji prasowej i później w mediach społecznościowych nazwał szkołę pod rządami ministra "szczujnią".

"Nie ma zgody młodego pokolenia na szczucie na mniejszości, na chamstwo i brak szacunku do kobiet, czy wreszcie radykalne zmiany w programie nauczania, które mają służyć tylko tępej propagandzie rodem z TVP info" - napisał Lewandowski.

Znaczenie kobiet jest zapisane w konstytucji za pomocą macierzyństwa.

Po tym wystąpieniu część członków rady wystosowała do ministra wniosek o odwołanie Lewandowskiego.Czarnek zaprosił przewodniczącego do siebie, aby wytłumaczył swoje słowa.

Do spotkania doszło dziś.

- Miałem w życiu wiele rozmów, średnich i złych, ale ta była najgorsza, jaka mnie spotkała. To było jak wezwanie na dywanik do dyrektora, tyle że tym razem dyrektorem był minister, który nie chciał usłyszeć, co mam do powiedzenia- mówił Onetowi Jakub Lewandowski.

MEiN
Rada Dzieci i Młodzieży RP

Radę powołał w 2016 roku minister Przemysław Czarnek. Do jej zadań należy wyrażanie opinii, w tym przedstawianie propozycji w kwestiach dotyczących dzieci i młodzieży w zakresie spraw objętych działem administracji rządowej oświata i wychowanie, w szczególności przedstawianie opinii na temat planowanych zmian, w tym propozycji rozwiązań.

Stwierdził, że minister spóźnił się 20 minut i zupełnie nie interesował się tym, co miał mu do powiedzenia i nie słuchał argumentów. - Poradził, żebym słuchał jego wykładu, a nie wybiórczo traktował jego słowa - mówił Lewandowski.

Przewodniczącemu udało się przytoczyć wypowiedzi Czarnka dotyczące kobiet. Minister zbił jego argumenty twierdząc, że zawsze podkreśla rolę kobiety w społeczeństwie, "bo przecież znaczenie kobiet jest zapisane w konstytucji za pomocą macierzyństwa", a "co do wychowania dzieci, faktem jest, że jeżeli kobieta zacznie rodzić dzieci po 30. roku życia, to ich mniej urodzi" - opowiadał Lewandowski w rozmowie z Onetem.

Jakub Lewandowski jest przekonany, że minister nie zrozumiał nic z tego, co przewodniczący rady powiedział publicznie.

- Moim zdaniem minister edukacji nie wie, co dotyka dziś polską młodzież, z czym się boryka, czego chce. Otacza się ludźmi, którzy myślą tak samo jak on, więc jest mu z tym wygodnie - stwierdził.

Zaproszenie na rozmowę do ministra edukacji i nauki Lewandowski otrzymał po tym, jak podczas konferencji prasowej i później w mediach społecznościowych nazwał szkołę pod rządami ministra "szczujnią".

"Nie ma zgody młodego pokolenia na szczucie na mniejszości, na chamstwo i brak szacunku do kobiet, czy wreszcie radykalne zmiany w programie nauczania, które mają służyć tylko tępej propagandzie rodem z TVP info" - napisał Lewandowski.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Warszawski Uniwersytet Medyczny nie wybierze rektora 23 kwietnia
Edukacja
Klucz odpowiedzi do arkusza Próbnej Matury z Chemii z Wydziałem Chemii UJ 2024
Edukacja
Próbna Matura z Chemii z Wydziałem Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego 2024
Edukacja
Sondaż: Co o rezygnacji z obowiązkowych prac domowych myślą Polacy?
Edukacja
Koniec obowiązkowych prac domowych. Prezes ZNP mówi: Za szybko