Na kilka godzin przed maturą z języka polskiego internauci ponoć zaczęli bardzo interesować się „Panem Tadeuszem” i informacjami o „Nocach i dniach”, wyszukując dane w internecie. Znajomość tych lektur była potem wymagana na egzaminie dojrzałości. Na razie jednak maturzyści nie muszą obawiać się unieważnienia matury, ani tym bardziej odpowiedzialności karnej.
– Centralna Komisja Egzaminacyjna nie otrzymała ani nie pozyskała żadnej konkretnej informacji dotyczącej ewentualnego przecieku – mówi Adrianna Całus, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Najbardziej surową formą odpowiedzialności za ujawnienie informacji dotyczących pytań egzaminacyjnych może być sprawa karna.
– Już w poprzednich latach były wątpliwości co do ujawnienia takich informacji i stanowiły przedmiot badania prokuratury. Zgodnie z prawem odpowiedzialności karnej podlega osoba, która pomimo obowiązku zachowania tematu pracy maturalnej w tajemnicy ujawni go, jak również osoba, która pozyska bezprawnie informacje o temacie pracy maturalnej. Takiej odpowiedzialności nie będą natomiast podlegały osoby, które wykorzystają ujawnioną informację – mówi Łukasz Łuczak, adwokat specjalizujący się w prawie oświatowym.
Jeżeli to uczniowie zostaną przyłapani na oszukiwaniu, co najwyżej ich egzaminy mogą zostać unieważnione.