Nie wszyscy studenci wracają na uczelnie po świąteczno-noworocznej przerwie. Na Politechnice Wrocławskiej wszystkie zajęcia i egzaminy z powodu dużej liczby zachorowań na koronawirusa odbywają się wyłącznie zdalnie. Rektor wydłużył taką formę nauki do końca semestru zimowego. Na przedłużenie nauczania online zdecydowały się także władze Uczelni Vistula i Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej im. Wojciecha Korfantego (z wyjątkiem wydziału medycznego). Na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu i w Uczelni Nauk Społecznych w Łodzi nauka zdalna również potrwa do końca zimowego semestru.
Czytaj więcej
Na naukę zdalną przechodzi coraz więcej uczelni. Ale są i takie, które dostęp do zajęć stacjonarnych uzależniają od zaszczepienia. A to niezgodne z prawem.
Nieadekwatne opłaty
Choć studenci do nauki przed komputerem już przywykli, wielu uważa, że ponoszone przez nich opłaty są teraz zbyt wysokie.
– Uczelnie ze względu na nieobecność studentów w ich murach ponoszą częściowo niższe koszty związane z utrzymaniem budynków. Na niektórych kierunkach, np. kosmetologicznych, czesne zawiera koszty korzystania ze specjalistycznego sprzętu. Nauczanie zdalne nie zawsze jest też tej samej jakości co stacjonarne. Zdarza się, że studenci się skarżą – mówi Alicja Książek, przewodnicząca Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Zaznacza jednak, że wiele zależy od specyfiki kierunku i od uczelni. Zrzeszenie planuje podjąć temat wysokości czesnego w trakcie nauczania zdalnego.
– Chcemy rozpocząć debatę na ten temat – zaznacza Alicja Książek.