Poczuł, że rywalowi złamał kość

Meksykanin Saul „Canelo" Alvarez pokonał przed czasem Anglika Billy'ego Joe Saundersa i ma już trzy pasy w wadze superśredniej. Walkę w Teksasie obejrzało ponad 70 tysięcy widzów.

Publikacja: 09.05.2021 21:00

Saul „Canelo” Alvarez (z lewej) decydujący o zwycięstwie cios zadał w ósmej rundzie

Saul „Canelo” Alvarez (z lewej) decydujący o zwycięstwie cios zadał w ósmej rundzie

Foto: AFP

Do tej pory na zadaszonym obiekcie wyższa frekwencja (78 tysięcy) była tylko w Cardiff podczas walk Anthony'ego Joshui z Josephem Parkerem i Carlosem Takamem, kiedy jeszcze nikt nie słyszał o koronawirusie.

W USA rekord należał do Muhammada Alego i Leona Spinksa, których w 1978 roku, w hali Superdome w Nowym Orleanie, w ich rewanżowym pojedynku obejrzało 63 352 widzów.

Na widowni stadionu AT&T w Arlington zasiadło 73 126 osób, w większości kibiców Alvareza. Stawką walki były należące do niego pasy organizacji WBC, WBA oraz pas WBO, będący w posiadaniu niepokonanego do soboty Anglika.

BJ Saunders był pewny siebie, nie brakowało głosów ekspertów, że „Canelo" – najbogatszy i najlepszy dziś pięściarz bez podziału na kategorie wagowe – może mieć problemy w konfrontacji z leworęcznym, wyższym o 7 cm Saundersem.

I patrząc na punktację sędziów (77:75 i dwa razy 78:74) do chwili przerwania pojedynku (Saunders nie wyszedł do dziewiątej rundy) można odnieść wrażenie, że te opinie były słuszne. Ale tak naprawdę Alvarez od początku miał wszystko pod kontrolą. Robił to, co zapowiadał, w pierwszych rundach rozpracowywał Saundersa, a gdy przyśpieszył i trafił mocno prawym podbródkowym, losy walki były przesądzone.

– Dla mnie był to łatwiejszy pojedynek, niż sądziłem, wygrywałem rundę po rundzie. Gdy trafiłem go podbródkowym w ósmej, poczułem, że złamałem mu kość policzkową. Powiedziałem o tym trenerowi, byłem przekonany, że nie wyjdzie do kolejnego starcia – mówił po walce Alvarez.

„Canelo" od pierwszego gongu rozbijał rywala ciosami na korpus, trafiał lewą w okolice wątroby Saundersa. Ciosy te wcześniej czy później musiały przynieść zabójczy dla Anglika efekt. Trzeba jednak przyznać, że robił on, co mógł, dobrze poruszał się w ogromnym ringu (22 x 22 stopy), kłuł prawym prostym (jest mańkutem), kilka razy trafił lewym prostym czy sierpowym. Tyle że uderzenia te nie robiły na Alvarezie wrażenia.

„Canelo" pytany o plany potwierdził, że jego celem jest czwarty pas (IBF) należący do Amerykanina Caleba Planta i pełna unifikacja (nikt wcześniej tego nie dokonał). Wszystko wskazuje na to, że do ich walki dojdzie we wrześniu i „Canelo" znów będzie faworytem, choć Plant podobnie jak Saunders też przystąpi do konfrontacji z królem boksu jako pięściarz niepokonany.

BJ Saunders po walce z Alvarezem został zawieziony do szpitala. Jeśli powie, że gdyby nie kontuzja, byłby zwycięzcą, nie będzie to prawdą, bo nokaut wisiał w powietrzu. Ale honorarium dostanie solidne – 2,5 mln dolarów. Saul Alvarez może oczywiście liczyć na znacznie więcej – 35 mln. Wart podkreślenia jest też fakt, że to już jego trzecia walka od grudnia ubiegłego roku. W pandemicznych czasach to niespotykane.

Do tej pory na zadaszonym obiekcie wyższa frekwencja (78 tysięcy) była tylko w Cardiff podczas walk Anthony'ego Joshui z Josephem Parkerem i Carlosem Takamem, kiedy jeszcze nikt nie słyszał o koronawirusie.

W USA rekord należał do Muhammada Alego i Leona Spinksa, których w 1978 roku, w hali Superdome w Nowym Orleanie, w ich rewanżowym pojedynku obejrzało 63 352 widzów.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Boks
Boks. Polskie pięściarki wywalczyły kwalifikacje olimpijskie
Boks
Anthony Joshua nokautuje jak dawniej. Kto następnym rywalem?
Boks
Walka Joshua – Ngannou. Miliony na ringu w Rijadzie
Boks
Walka Fury - Usyk. Czekając na cud i szczęście
Boks
Znany polski bokser przyłapany na dopingu. Jest wieloletnia dyskwalifikacja