Krzysztof Głowacki - Oleksander Usyk: Dwaj bokserzy z charakterem

Krzysztof Głowacki – Oleksander Usyk: takiej walki jeszcze w Polsce nie było.

Aktualizacja: 15.09.2016 21:15 Publikacja: 15.09.2016 21:11

Krzysztof Głowacki - Oleksander Usyk: Dwaj bokserzy z charakterem

Foto: Reporter, Andrzej Iwanczuk

Głowacki, jedyny polski mistrz świata zawodowców, zmierzy się w sobotę w trójmiejskiej Ergo Arenie z Ukraińcem, złotym medalistą z Londynu, mistrzem świata i Europy (9-0, 9 KO). Stawką będzie należący do Polaka (26-0, 16 KO) pas WBO w wadze junior ciężkiej. Pięściarz z Wałcza zdobył go w sierpniu 2015, nokautując w Newark Marco Hucka.

Wszystko wskazuje na to, że w Ergo Arenie będzie naprawdę światowo. Walki na gali Polsat Boxing Night będzie zapowiadał Jimmy Lennon Jr, oprócz Michaela Buffera najsłynniejszy mistrz ceremonii, a z pierwszych rzędów oglądać je będą Witalij Kliczko i Wasyl Łomaczenko. Ten pierwszy, wraz z bratem Władimirem, jest właścicielem grupy K2, którą reprezentuje Usyk, a drugi, dziś już mistrz świata dwóch kategorii wagowych, to przyjaciel Oleksandra.

– A właściwie brat, bo łączy nas coś więcej niż przyjaźń – mówi o dwukrotnym mistrzu olimpijskim Usyk. Wasyl Łomaczenko przyleci z ojcem, Anatolijem, znakomitym trenerem. – To on zbudował mój bokserski kościec, na którym teraz wszystko się opiera – tłumaczy Usyk. W jego narożniku stanie tradycyjnie James Ali Bashir, z którym poznali się podczas obozu treningowego Władymira Kliczki w Austrii i jak twierdzi amerykański trener, polubili.

Krzysztof Głowacki tym razem nie miał kłopotów zdrowotnych, tak jak przed zwycięskimi walkami z Huckiem i Steve’em Cunninghamem. Docenia sukcesy rywala w boksie olimpijskim, ale zawodowym mistrzem świata jest przecież on, a nie Ukrainiec, więc na pewno drażnią go doniesienia, że Usyk uchodzi za faworyta.

Ta walka nie ma faworyta. Obaj mają wystarczająco dużo atutów, obaj są niepokonani, mocno biją i mają twarde charaktery. Głowacki udowadniał to w różnych okolicznościach, nie tylko w ringu. Długo był w cieniu Krzysztofa „Diablo” Włodarczyka, teraz to on jest liderem grupy Sferis KnockOut Promotions i całego polskiego boksu zawodowego.

– Nie dane mi było wystąpić na igrzyskach, ale teraz mam okazję, by pokonać mistrza olimpijskiego, więc będzie to jakaś rekompensata – żartował 30-letni Głowacki w jednym z wywiadów.

Jego rywal jest o rok młodszy, wyższy i głodny sukcesu. Na ringach amatorskich wygrał wszystko, na zawodowych stoczył dopiero dziewięć walk i każdą kończył przed czasem.

Obaj są mańkutami, czyli walczą z odwrotnej pozycji, a to oznacza, że niewiadomych będzie jeszcze więcej. Obaj, co istotne, potrafią mocno uderzyć również prawą ręką, co może mieć decydujące znaczenie. Nikt nie wie, jak zachowa się Usyk, gdy zostanie czysto trafiony, jak będzie sobie radził w końcowej fazie 12-rundowego pojedynku, jeżeli oczywiście nie zakończy się on wcześniej. Ukrainiec nie miał jeszcze godnego siebie rywala w zawodowej karierze. Bił się i wygrywał nawet z mistrzami wagi superciężkiej w rozgrywkach World Series of Boxing (WSB), ale tam są inne rękawice i walki pięciorundowe. Umiejętności nikt mu jednak nie odmówi, tak samo jak cierpliwości, która pozwala mu spokojnie czekać na korzystny dla niego rozwój wydarzeń. Wtedy przyśpiesza i kończy rywali. Ale takich jak Głowacki jeszcze nie kończył.

Promotor Andrzej Wasilewski, który wspólnie z Piotrem Wernerem i Tomaszem Babilońskim doprowadził do tego pojedynku w Polsce, twierdzi, że to walka dużego ryzyka.

– Finansowego również. Jak na polski rynek to jest bardzo droga walka, a pewności, że wyjdziemy na swoje, nie ma żadnej. Ten pojedynek nie ma głośnej otoczki medialnej, nie ma w nim brudu, celebryctwa, jest za to czysty sport najwyższej jakości, a to nie są niestety gwarancje finansowego sukcesu. Pewności wygranej Głowackiego też nie mamy, choć bardzo w niego wierzymy. Przeciwnik jest najwyższej klasy, nie ukrywam, że trochę się boję – mówi „Rz” Wasilewski.

O honorariach nie chce się wypowiadać, ale nie ukrywa, że to setki tysięcy dolarów. Podkreśla jednak, że rozmowy z Ukraińcami nie były trudne. – Oni chcieli tego pojedynku w Odessie na stadionie, my – w Polsce. Z Usykiem nie było problemów, to człowiek majętny, który chce dobrze zarabiać, ale kwestii finansowej nie stawia na pierwszym miejscu – opowiada Wasilewski.

W kontrakcie nie ma klauzuli o rewanżu. Wypada mieć nadzieję, że nie będzie o nim mowy również po walce, że Głowacki obroni tytuł, choć wszystko wskazuje, że czeka go być może najcięższa przeprawa w karierze, a my zobaczymy walkę, jakiej w Polsce jeszcze nie było.

Walkę w systemie pay-per-view (cena 40 zł) pokaże Polsat. Początek gali w sobotę o 18.00.

Głowacki, jedyny polski mistrz świata zawodowców, zmierzy się w sobotę w trójmiejskiej Ergo Arenie z Ukraińcem, złotym medalistą z Londynu, mistrzem świata i Europy (9-0, 9 KO). Stawką będzie należący do Polaka (26-0, 16 KO) pas WBO w wadze junior ciężkiej. Pięściarz z Wałcza zdobył go w sierpniu 2015, nokautując w Newark Marco Hucka.

Wszystko wskazuje na to, że w Ergo Arenie będzie naprawdę światowo. Walki na gali Polsat Boxing Night będzie zapowiadał Jimmy Lennon Jr, oprócz Michaela Buffera najsłynniejszy mistrz ceremonii, a z pierwszych rzędów oglądać je będą Witalij Kliczko i Wasyl Łomaczenko. Ten pierwszy, wraz z bratem Władimirem, jest właścicielem grupy K2, którą reprezentuje Usyk, a drugi, dziś już mistrz świata dwóch kategorii wagowych, to przyjaciel Oleksandra.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Boks
Boks. Polskie pięściarki wywalczyły kwalifikacje olimpijskie
Boks
Anthony Joshua nokautuje jak dawniej. Kto następnym rywalem?
Boks
Walka Joshua – Ngannou. Miliony na ringu w Rijadzie
Boks
Walka Fury - Usyk. Czekając na cud i szczęście
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Boks
Znany polski bokser przyłapany na dopingu. Jest wieloletnia dyskwalifikacja