A konkurencję Amerykanin miał niezwykłą. Ukrainiec Wasyl Łomaczenko deklasuje jednego rywala za drugim, demonstrując kosmiczne wprost umiejętności. Nawet taki arcymistrz jak Kubańczyk Guillermo Rigondeaux, podwójny złoty medalista olimpijski (podobnie jak Łomaczenko), wolał się poddać, niż zostać znokautowany.
Na wielkie słowa uznania zasługuje Anthony Joshua, który na oczach 90 tysięcy widzów wygrał przed czasem z Władimirem Kliczką, broniąc należących do niego dwóch (IBF, WBA) mistrzowskich pasów w wadze ciężkiej.
A są jeszcze Giennadij Gołowkin i Saul Alvarez, którzy stoczyli znakomitą remisową walkę o prymat w wadze średniej, czy Andre Ward, który w rewanżu zmusił do poddania Siergieja Kowaliowa, broniąc trzech mistrzowskich pasów w kategorii półciężkiej. Ostatni amerykański złoty medalista olimpijski (Ateny 2004) odszedł po tym zwycięstwie na sportową emeryturę, ale być może wróci, co nie byłoby niczym niezwykłym w tym sporcie.
Modelowy atleta
2017 rok był dla zawodowego boksu wyjątkowo szczodry. Nie brakowało walk na najwyższym poziomie, stadiony i wielkie hale były pełne, bo wciąż są mistrzowie o wielkiej sile przyciągania.
Największą ma dziś Anthony Joshua, modelowy atleta. Gdyby na Wyspach Brytyjskich były stadiony mogące pomieścić 200 tysięcy ludzi, też byłyby pełne, gdy walczy. Złoty medalista igrzysk w Londynie (2012) idzie przebojem przez zawodowe ringi: 20 walk, wszystkie wygrane przez nokaut. W starciu z Władimirem Kliczką leżał na deskach, był bliski porażki przed czasem, ale pokazał charakter i umiejętności w najtrudniejszych dla siebie chwilach i wyszedł z tej batalii zwycięsko.