Do wczoraj, patrząc na przebieg notowań, inwestorzy raczej nie przejmowali się kłopotami związanymi z dostawami gazu do Polski. Ceny akcji koncernów chemicznych, najbardziej uzależnionych od surowca, rosły, nadrabiając zaległości z grudnia, kiedy to zachowywały się zdecydowanie gorzej niż rynek.
Wczoraj sytuacja nieco się zmieniła. Informacja o ograniczeniu dostaw gazu do Zakładów Azotowych Puławy – największego jednostkowego odbiorcy gazu w Polsce – pociągnęła cenę akcji spółki w dół o ponad 5 proc. To przełożyło się na niższą wycenę pozostałych firm chemii ciężkiej. Notowania spółek Synthos i Police obniżyły się odpowiednio o 6 i 5,8 proc.Przedstawiciele branży twierdzą, że paradoksalnie kłopoty z dostawami mogą wpłynąć na wzrost cen nawozów. Ale zakłady chemiczne i tak ograniczyły produkcję w ubiegłym miesiącu. Sezon w tej branży zacznie się dopiero za kilka tygodni, a do tego czasu problemy z dostawami powinny zostać rozwiązane.
Mocno uzależniony od gazu jest także PKN Orlen, który również został poinformowany przez PGNiG o zmniejszeniu dostaw. Akcje Orlenu, który potrzebuje gazu do produkcji benzyny, potaniały wczoraj o 3,5 proc., choć należy to wiązać raczej z realizacją zysków po dwóch dniach wzrostu notowań.