Rynek sztucznej inteligencji dynamicznie się rozwija, a upowszechnienie tzw. generatywnej sztucznej inteligencji, które można przypisywać OpenAI, zwiększyło zainteresowanie wdrożeniami także u tych przedsiębiorstw, które dotąd sceptycznie podchodziły do nowych technologii. Dziś ChatGPT jest odmieniany przez wszystkie przypadki, a mało kto nie słyszał jeszcze o narzędziu, które jest w stanie odpowiedzieć na prawie każde pytanie. I to bardzo szybko.
Ma to swe oczywiste plusy, bo rosnące zainteresowanie tymi rozwiązaniami przyczynia się do rozwoju gospodarki, poprawy efektywności oraz stymulowania wzrostu przedsiębiorstw. A i klient na tym niewątpliwie zyskuje. Wydaje się, że wszyscy powinni być szczęśliwi, a droga do szczęścia i bogactwa stoi otworem. Rzeczywistość jest jednak nieco bardziej brutalna i choć generatywnej sztucznej inteligencji nie można odmówić „wyjątkowości” (pod warunkiem, że uznajemy personifikację oprogramowania), to jednak jej wdrożenie musi wiązać się z koniecznością zmierzenia się z jej słabościami, które nie zawsze są widoczne na pierwszy rzut oka.