Partner debaty: Stowarzyszenie Inicjatywa Firm Rodzinnych
Czym się różni firma rodzinna od firmy nierodzinnej, jeżeli szukamy cech dystynktywnych, które tworzą ich DNA? – takim pytaniem otworzył debatę prowadzący Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.
– Czym się różnią? Wszystkim albo niczym – odpowiedział Władysław Grochowski, właściciel i prezes spółki Arche. – Ważne decyzje podejmuję sam, nie posiadam żadnych struktur, żadnych regulaminów i jest mi dużo łatwiej. Firmy rodzinne są w stanie wprowadzać innowacyjność, ucząc się na własnych błędach. Zaczynając budować firmę, nikt się nie spodziewał, w którym miejscu się znajdziemy. Działamy długodystansowo. W firmie rodzinnej ponosimy własne ryzyko. Na szczęście z pieniędzy rozliczają nas inwestorzy i banki. Dzięki połączeniu sił możemy szybko podejmować decyzje, robić wielkie projekty i zarabiać duże pieniądze – dodał.
Zdaniem Rafała Kunaszyka, współwłaściciela Eurokreator T&C, specyfiką takiego rodzaju biznesu jest to, że nigdy nie jest on oderwany od spraw rodziny. – Jedno nie może funkcjonować bez drugiego – zaznaczył. Rafał Kunaszyk podkreślił, że wszystko, co innowacyjne w firmach rodzinnych, zaczyna się od marzeń. – W oparciu o nasze doświadczenia powstaje wizja przyszłości, jeśli konsekwentnie dążymy do jej realizacji. Pamiętam, tak było właśnie z naszym produktem, czyli przestrzenią kreatywną do edukacji – Ilab PLUS. Na początku w tę ideę zainwestowaliśmy własne środki, zbudowaliśmy przestrzeń na krakowskim Zabłociu i przez wiele lat prowadziliśmy badania związane z efektywnością przyswajania wiedzy. Dziś mamy już własną metodologię, a obecnie jesteśmy na etapie przygotowywania i realizacji kilkudziesięciu różnych projektów inwestycyjnych dla naszych klientów.
Konkurencja motywuje do działania
Jak zatem wygląda specyfika pracy zewnętrznych doradców z firmami rodzinnymi w obszarze innowacji? – W biznesie generalnie motywacją jest chęć rozwijania się i konkurowania – opisywała Zuzanna Mikołajczyk, ekspert, strateg innowacji, założycielka Know.How.Match. – Wywodzę się z firmy rodzinnej, gdzie wdrażałam swoje pierwsze innowacje. I widziałam, że w firmach rodzinnych funkcjonuje to bardziej w sferze marzeń i ambicji. W korporacji skupia się na tym, co może być następnym krokiem i co bardziej pasuje do założonej strategii firmy – dodała.