Materiał powstał we współpracy z Polskim Komitetem Energii Elektrycznej

Ostatnich kilkanaście miesięcy oznaczało na rynkach surowców energetycznych prawdziwy rollercoaster. W efekcie wywołanej przez Rosję w lutym ubiegłego roku wojny w Ukrainie ceny nośników energii poszybowały. Cała nasza część Europy stanęła w obliczu drastycznych podwyżek stawek za prąd, zarówno dla gospodarstw domowych, jak i odbiorców przemysłowych.

Działania osłonowe

Różne państwa podjęły różnorakie środki zaradcze, by zminimalizować skok cen energii. Tak stało się także w naszym kraju. W efekcie podjętych działań, mimo destabilizacji cen prądu będącej konsekwencją kryzysu energetycznego wywołanego wojną za naszą wschodnią granicą, Polacy nie odczuli w swoich domowych budżetach znaczących podwyżek opłat za energię. Stało się tak dzięki wprowadzeniu rządowej tarczy solidarnościowej. To właśnie ten mechanizm sprawił, że każda polska rodzina zaoszczędzi ok. 2 tys. zł rocznie na swoich rachunkach za prąd, a duże rodziny i rolnicy – nawet 3 tys. zł.

Działania te są możliwe dzięki zaangażowaniu spółek Skarbu Państwa, m.in. Polskiej Grupy Energetycznej (PGE), która na zamrożenie cen energii przekaże w tym roku poprzez Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny łącznie 10 mld zł, Tauron dołoży kolejny miliard. Enea tylko w pierwszym kwartale przekazała prawie miliard zł. To właśnie z tych środków dofinansowywane są rachunki gospodarstw domowych za energię elektryczną. W efekcie realnie płacą one zaledwie ok. 40 proc. rynkowych cen prądu. Kluczową rolę w tych działaniach odgrywa również finansowanie przez spółki Skarbu Państwa budżetu naszego kraju, a w efekcie – programów osłonowych. Warto przypomnieć, że tylko w ubiegłym roku Grupa PGE wpłaciła do budżetu państwa w sumie aż 26,5 mld zł danin publicznych.

Trzeba jednak mieć na uwadze, że mające obecnie miejsce zamrażanie cen energii to działanie doraźne – spowodowane szczególną sytuacją i ukierunkowane na ochroną Polaków przed skutkami kryzysu energetycznego wywołanego agresją Rosji. Docelowym działaniem – kluczowym dla ograniczenia wzrostu cen energii w przyszłości – jest przeprowadzenie transformacji na szeroko pojętym polskim rynku elektroenergetycznym.

Działania te są zbieżne z dążeniami Unii Europejskiej. Europejski Zielony Ład – plan szerokich i głębokich zmian mających na celu dojście Wspólnoty do neutralności klimatycznej do 2050 r. – zakłada odchodzenie od konwencjonalnej produkcji energii elektrycznej – czyli wytwarzania jej z surowców kopalnych – na rzecz odnawialnych źródeł energii (OZE). Transformacja oznacza zmiany nie tylko w samej energetyce, ale też nowe podejście praktycznie we wszystkich dziedzinach naszego życia, takich jak choćby transport drogowy, przemysł, rolnictwo. Transformacja obejmie też budynki, w których mieszkamy czy pracujemy – w efekcie działań termomodernizacyjnych ich zapotrzebowanie na energię ma radykalnie spaść.

Transformacja energetyczna to dziś jedyny sposób trwałego powstrzymania wzrostu kosztów wywarzania energii. Po pierwsze – dzięki produkcji energii ze źródeł odnawialnych, takich jak woda, wiatr czy słońce – uniezależniamy się od zagranicznych surowców energetycznych, których ceny, także w „normalnym” świecie ulegają intensywnym wahaniom. Po drugie – dzięki jej przeprowadzeniu Polska nie będzie musiała ponosić bardzo wysokich kosztów uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Wystarczy powiedzieć, że tylko jedna polska spółka energetyczna wydała na ich zakup w 2021 r. 11,6 mld zł, natomiast w 2022 r. aż… 20,3 mld zł.

Inwestycje w zmiany

Dlatego tak wielkie znaczenie dla perspektyw rozwoju Polski mają realizowane już w naszym kraju inwestycje w morskie farmy wiatrowe, farmy fotowoltaiczne czy też programy wymiany starych źródeł ciepła na nowoczesne, niskoemisyjne.

Dla pełnego obrazu zmian trzeba jeszcze dodać jakże istotną modernizację i rozbudowę energetycznej sieci dystrybucyjnej. Niezbędne inwestycje w jej unowocześnienie mają na celu przygotowanie sieci zarówno do obsługi zwiększonego zapotrzebowania na energię elektryczną, jak i do procesu przyłączania nowych rozproszonych źródeł wytwórczych z odnawialnych źródeł energii.

Jaka jest skala potrzeb? Według wyliczeń ekspertów globalnej firmy doradczej EY, przedstawionych w raporcie „Polska ścieżka transformacji energetycznej”, inwestycje związane z transformacją energetyczną w naszym kraju pochłoną w ciągu najbliższych siedmiu lat nawet 600 mld zł. W te działania wpisują się także projekty realizowane przez spółki energetyczne, w tym PGE. Łącznie Grupa PGE chce przeznaczyć do 2030 roku na tego typu inwestycje przeszło 75 mld zł. Enea tylko przez pierwsze trzy miesiące tego roku wydała na inwestycje aż 580 mln zł. Tauron z kolei planuje w tym roku przeznaczenie 2,4 mld na same inwestycje w sieci dystrybucyjne.

Taka skala niezbędnych nakładów oznacza konieczność wsparcia spółek energetycznych, na których spoczywa główny ciężar transformacji energetycznej Polski. Tylko dzięki dodatkowym funduszom, pochodzącym przede wszystkim z Unii Europejskiej, ale też przy zaangażowaniu samodzielnie wypracowanych przez firmy zysków, możliwe będzie zapełnienie luki inwestycyjnej, wynikającej z realizacji przez nasz kraj ambitnego celu osiągnięcia neutralności klimatycznej.

Materiał powstał we współpracy z Polskim Komitetem Energii Elektrycznej