Od 1 września każdy nowo rejestrowany samochód na terenie Unii Europejskiej musi spełniać normy emisji spalin Euro 6C (za rok wejdzie w życie bardziej rygorystyczna Euro 6D-Temp), co może nie byłoby niczym nadzwyczajnym, gdyby nie to, że muszą być one zweryfikowane za pomocą nowej procedury WLTP. Służy ona dużo dokładniejszemu określeniu zarówno zanieczyszczeń produkowanych przez jednostkę napędową (silnik plus skrzynia biegów), jak i zbadaniu zużycia paliwa. Problemy z homologacją według nowej normy ma wciąż wielu producentów, dlatego z cenników powypadały – na zawsze lub na chwilę – niektóre, oferowane dotąd silniki. Volvo jako pierwsze wśród marek segmentu premium pochwaliło się, że wszystkie jego obecnie produkowane modele i ich wersje z sukcesem przeszły przez procedurę WLTP.

""

Nowe Volvo V60, ostatni model z silnikami diesla / fot. Wojciech Romański

moto.rp.pl

CZYTAJ TAKŻE: Machlojki z nową procedurą testową WLTP
– Tuż przed wdrożeniem nowych norm okazało się, że nie wszyscy producenci zdążyli się do nich przygotować. Z polskiego rynku zniknie wiele wersji silnikowych i odmian różnych modeli aut. Nie dotyczy to jednak Volvo. Wszystkie nasze samochody spełniają kryteria WLTP, a nieliczne samochody homologowane wcześniej mieszczą się w ramach przepisów o Końcowej Partii Produkcji. Najważniejszy komunikat dla naszych klientów jest taki, że po 1 września nadal będziemy oferować wszystkie odmiany naszych aut – mówi Arkadiusz Nowiński, prezes Volvo Car Poland.
CZYTAJ TAKŻE: Opel gotowy na zmiany

Od wielu lat emisja spalin i zużycie paliwa w samochodach osobowych było określane w oparciu o procedurę testową NEDC (New European Driving Cycle), wprowadzoną jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku. Teraz zastępuje ją procedura WLTP (Worldwide harmonised Light vehicles Test Procedure), wciąż jeszcze realizowana w laboratorium, ale dużo lepiej oddająca realne warunki drogowe. Cykl testowy wydłużono z 20 do 30 minut, odcinek testowy z 11 do 23 km, zwiększono prędkość średnią i maksymalną, wprowadzono więcej faz testowych oraz obniżono temperaturę, w której odbywa się rozruch silnika. Dodatkowo w WLTP uwzględnione jest wyposażenie dodatkowe samochodu, bo wyższa masa własna samochodu lub szersze opony mają wpływ na wyższe zużycie paliwa. A za rok będzie jeszcze trudniej, bo do homologacji na normę Euro 6d-TEMP niezbędne będzie także wykonanie testu RDE (Road Driving Emission), weryfikującego zarówno emisję, jak i spalanie w realnych warunkach drogowych.