Rafał Trzaskowski: Donald robi politykę i anty-PiS, a ja pytam, co dalej

Aby wygrać wybory, nie wystarczy liczyć, że PiS będzie słaby i ludzie się rozczarują – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, polityk PO.

Aktualizacja: 29.08.2021 21:53 Publikacja: 29.08.2021 19:36

Rafał Trzaskowski: Donald robi politykę i anty-PiS, a ja pytam, co dalej

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Wokół Campus Polska powstaje pewnego rodzaju nurt. Jaki jest i na czym się opiera?

Po kampanii prezydenckiej stało się jasne, że nie wygramy wyborów bez partii politycznych. Partie polityczne jednak nie wystarczą. Stało się też jasne, że konieczne jest zagospodarowanie energii ludzi, którzy chcą się angażować w życie polityczne, ale nie widzą dla siebie miejsca w istniejących partiach. Nowoczesne europejskie partie polityczne pokazują, że trzeba dać obywatelom różnorodną ofertę – zakładać fundacje, kluby dyskusyjne, think tanki.

Konkretnie – czy ta energia jest bardziej progresywna niż PO pod wodzą Tuska?

Trudno o tym mówić, bo dopiero zaprosiliśmy młodych ludzi do rozmowy. Ale rzeczywiście wygląda na to, że większość młodzieży zgromadzonej na Campusie ma poglądy dużo bardziej nowoczesne i progresywne niż przeciętny członek Platformy Obywatelskiej. Ale dla wszystkich znajdziemy propozycję zaangażowania w życie społeczne – choćby przy nadzorowaniu uczciwego przebiegu kolejnych wyborów w komisjach. Campus to także pewnego rodzaju kierunkowskaz dla koleżanek i kolegów, aby wczuli się w puls młodego pokolenia.

Środowisko KO ma dwie głowy – Tuska i Trzaskowskiego?

Przewodniczący jest jeden. Ale wybory możemy wygrać tylko, jeżeli wszyscy będziemy razem – Tusk, Trzaskowski – cała Platforma Obywatelska – szerzej Koalicja, no i oczywiście nowi ludzie...

Krytykowaliście w piątek media. Tusk mówił, że dość z symetryzmem, pan – że trzeba wyjść z bieżączki. Campus rzeczywiście to umożliwia?

To nie była krytyka, tylko stwierdzenie oczywistości. Media zmieniły swój charakter m.in. pod wpływem mediów społecznościowych, jeszcze bardziej koncentrują się właśnie na bieżączce. Na newsach, które znikają czasami za dwie godziny. Jest coraz mniej czasu na poważną analizę, na szukanie kompleksowych rozwiązań. Dlatego Campus trwa tydzień. Nie tylko by rozmawiać o aktualnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, ale o tym, jak powinna wyglądać polityka migracyjna. Aby nie rozmawiać o tym, co znowu niedorzecznego powiedział dziś Czarnek, tylko o tym, jak powinna wyglądać nowoczesna edukacja.

Mówił pan, że Campus ma pomóc „zaprojektować przyszłość". Co to w praktyce oznacza?

PiS niszczy fundamenty państwa, kwestionuje wszystko to, co zrobiliśmy przez 30 lat. Ale to też daje nam pewną szansę. Gdy opozycja dojdzie do władzy, będziemy mogli przedefiniować swoje widzenie świata i odważnie zaprojektować przyszłość. Nie ma powrotu do tego, co było. Musimy tylko zupełnie inaczej podejść do wyzwań przyszłości. Campus ma w tym pomóc. Co z tego wyniknie, to się okaże. Campus nie ma być sformalizowaną strukturą, ale chcemy z tymi młodymi ludźmi utrzymywać kontakt. Chcielibyśmy, aby był wydarzeniem cyklicznym.

Tusk jest od polityki (politics), Trzaskowski od merytoryki, polityk publicznych?

To nie jest podział, który wynika z temperamentu, ale bardziej z funkcji, które dziś sprawujemy. Tusk, jako szef partii, musi się koncentrować na doraźnej polityce, wyznaczył także sobie zadanie pierwszorzędne – pokonanie PiS-u, tu i teraz. Ja mam dziś ten luksus, by pracować w nieco innym tempie. By szukać odpowiedzi na pytania, co dalej. Przede wszystkim trzeba wygrać z PiS. Ale to nie wystarczy. O tym zresztą codziennie mówią mi młodzi ludzie na Campusie.

Jak wygrać z PiS – o tym dyskutuje się na opozycji. Mam wrażenie, że niektórzy mówią, iż wystarczy się bić. A treść?

Chyba nikt nie mówi, że wystarczy się bić. Ale jest różne rozłożenie akcentów. Wracam do poprzedniej odpowiedzi. Zastanawiam się nad tym, by wypełniać propozycje treścią. Aby wygrać wybory, nie można liczyć tylko na to, że PiS się skończy, że będzie słaby i ludzie się rozczarują. My musimy przedstawić ofertę, która będzie interesująca dla wyborców, która ich uwiedzie, będąc wiarygodna, ofertę wynikającą z głębokich przemyśleń, także z przemyśleń młodych ludzi.

Z lewicy dochodziły głosy, że Campus nie przyniesie nic, bo jest na nim za dużo liberalizmu. Leszek Balcerowicz itd.

Jeśli lewica próbuje postponować Campus, to postponuje młodych ludzi. To młodzi ludzie, a nie my czy goście, nadają ton debacie na Campusie. To, że zaprosiliśmy Balcerowicza, to asumpt do ciekawej rozmowy. Zaprosiliśmy też gości o bardzo progresywnych poglądach. Wydaje mi się, że gdyby ktoś nam sześć lat temu puścił nagranie tego, co w piątek mówił szef PO, to nikt by w to nie uwierzył. Młodzi ludzie przez presję na polityków wymuszają zmiany. I to młodzi narzucają ton rozmowy na Campusie. Spodziewam się zresztą, że prof. Balcerowicz dostanie wiele trudnych pytań.

Przyszły blok opozycyjny będzie potrafił sięgnąć do wyborców z mniejszych miast? Jak?

Nie da się wygrać wyborów, jeśli nie trafi się do wyborców z całej Polski. Ja też koncentrowałem się w kampanii prezydenckiej na średnich i mniejszych miastach. Nie da się wygrać kampanii, jeśli w bastionach opozycji będziemy mieli wynik 70–30, a w bastionach PiS 10–90. Musimy w najtrudniejszych dla nas miejscach odzyskać możliwość przekonywania ludzi.

Tusk na prowincji chyba nie jest specjalnie lubiany.

PO trudno skutecznie dotrzeć ze swoim przekazem w niektóre miejsca w Polsce. Miliardy wydane przez PiS na propagandę, kazania w niektórych parafiach, ale też błędy polityczne skutecznie nas obrzydziły części wyborców. Dlatego my musimy grać na wielu fortepianach, przekonywać do siebie obywateli, którzy nie zawsze się z nami zgadzają. Mogą nam w tym pomóc młodzi ludzie.

Zapytam wprost: będą wybory w PO, będzie pan startować?

Gdy pojawił się Donald Tusk, to zaproponowałem, by przedyskutować, jakie mamy wizje na przyszłość PO. Wydawało mi się też sensowne, aby przedyskutować, z czym idziemy na wybory. Ale moje koleżanki i koledzy w olbrzymiej większości powiedzieli mi, że nie ma takiej potrzeby. Skoro według nich wewnętrzna konkurencja może nam tylko zaszkodzić, to przecież nie będę dziś startował w wyborach tylko po to, żeby udowodnić komuś, że mam swoje ambicje. Skupmy się raczej razem na tym, jak wygrać wybory powszechne.

Czyli kwestia przywództwa w PO „na teraz" jest rozstrzygnięta? Czy wierzy pan w to, co mówił Tusk, że on jest tu tylko na dwa–trzy lata.

Tak, ale o szczegóły musimy pytać Donalda Tuska. W piątek jednak przewodniczący jasno mówił o czasowym horyzoncie swoich planów.

Wystartuje pan na kolejną kadencję w Warszawie?

Zawsze powtarzam: nie mam planu rozpisanego na dziesięć lat. Racjonalnie oceniam rzeczywistość. Za rok mogę być w zupełnie innym miejscu niż teraz. Mogę być w nowym miejscu, lepszym lub gorszym – jeśli chodzi o zaufanie opinii publicznej. Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że będę startował na kolejną kadencję w Warszawie. Ale jeśli okaże się, że by wygrać wybory z PiS, będzie potrzebne zaangażowanie nas wszystkich w inny sposób, to nie jestem w stanie tego wykluczyć.

Na koniec. Co z sytuacją na granicy. Co robić w obliczu argumentu, że działanie teraz to wejście w grę Łukaszenki.

To cyniczna gra PiS. Mamy ludzi na granicy, którym trzeba natychmiast pomóc. Dowieźć wodę, żywność i lekarstwa. To kompletnie nie przeczy temu, że naszą granicę trzeba uszczelnić i mieć nad nią kontrolę. Problem polega na tym, że PiS od lat szczuł na imigrantów, nie zrobił niczego, by zaprojektować dalekosiężną politykę w tym zakresie. Twierdzenie, że pomoc tym ludziom zachęci innych, to jest absurd. PiS patrzy tylko na słupki sondaży, nic więcej.

Wokół Campus Polska powstaje pewnego rodzaju nurt. Jaki jest i na czym się opiera?

Po kampanii prezydenckiej stało się jasne, że nie wygramy wyborów bez partii politycznych. Partie polityczne jednak nie wystarczą. Stało się też jasne, że konieczne jest zagospodarowanie energii ludzi, którzy chcą się angażować w życie polityczne, ale nie widzą dla siebie miejsca w istniejących partiach. Nowoczesne europejskie partie polityczne pokazują, że trzeba dać obywatelom różnorodną ofertę – zakładać fundacje, kluby dyskusyjne, think tanki.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?