Gospodarka powróciła do poziomu z 2019 roku

Unia Europejska odbija od pandemicznego dna w gospodarce. Polska ma rosnąć w tempie identycznym z unijną średnią – 4,8 proc., a w 2021 roku nieco szybciej.

Aktualizacja: 08.07.2021 08:59 Publikacja: 07.07.2021 21:00

Gospodarka powróciła do poziomu z 2019 roku

Foto: Bloomberg

Komisja Europejska przedstawiła w środę najnowszą prognozę gospodarczą dla UE. Jest ona lepsza od poprzedniej, co wynika przede wszystkim z faktu, że państwa członkowskie szczepią szybciej, niż przewidywano jeszcze kilka miesięcy temu, a w związku z tym szybciej też znoszą ograniczenia pandemiczne. Szyki może częściowo pokrzyżować wariant delta, czyli bardzo zakaźna i coraz bardziej dominująca odmiana koronawirusa. Ale wszystko zależy od tego, czy rządy w UE, gdzie jednak coraz większa część populacji jest zaszczepiona, będą na ekspansję delty reagować przywracaniem ograniczeń. – Na razie nie widzimy takich tendencji – powiedział Paolo Gentiloni, unijny komisarz ds. gospodarczych. Najnowsze wskaźnik zaszczepienia dla UE to 62 proc. dorosłych przynajmniej jedną dawką i 45 proc. w pełni zaszczepionych.

Czytaj także: Prognozy EBOR: Polska będzie liderem ożywienia

Polski średniak

Bruksela przewiduje, że unijne PKB wzrośnie w tym roku o 4,8 proc. To o 0,6 pkt proc. więcej, niż wynosiła poprzednia prognoza przedstawiona w maju. Polska ma rosnąć w tempie identycznym z unijną średnią – 4,8 proc., a w 2021 roku nieco szybciej, bo o 5,2 proc. (dla UE wskaźnik ten ma wynieść 4,5 proc.). – W Polsce inwestycje prywatne pozostaną dynamiczne dzięki lepszym nastrojom biznesowym, inwestycjom planowanym w kontekście unijnego Funduszu Odbudowy oraz niskim kosztom finansowania zewnętrznego – powiedział komisarz.

Nasz kraj przez lata był w czołówce unijnej, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, ale to nie oddaje prawdziwego obrazu sytuacji, bo przed nami jest kilka państw, które doświadczyły w 2020 roku głębokiej recesji i automatycznie odbicie jest u nich bardziej dynamiczne – np. Hiszpania czy Francja. W Polsce PKB zmniejszyło się w 2020 roku o 2,7 proc., co jest wynikiem relatywnie bardzo dobrym. Mniejszą recesję miały tylko Litwa i Luksemburg, a identyczną jak Polska – Dania. Na tym tle zdecydowanie wyróżnia się Irlandia, która okazała się prawdziwą zieloną wyspą tego kryzysu i jako jedyna nie doświadczyła spadku PKB w 2020 roku, a i tak w 2021 roku ma rozwijać się w imponującym tempie 7,2 proc. Jeśli podsumować dane za 2020 rok i prognozę na 2021 rok, to okazuje się, że Polska byłaby pod względem dynamiki gospodarczej na 5. miejscu – za Irlandią, Luksemburgiem, Rumunią i Litwą. W sumie 13 państw UE ma na koniec roku przekroczyć poziom PKB z końca 2019 roku, czyli odrobić straty spowodowane pandemią. Reszta będzie ciągle na minusie, najgłębszym południe Europy, czyli Hiszpania, Włochy, Grecja, Portugalia i Chorwacja.

Czytaj także: Odzyskaliśmy kuloodporność

Ceny straszą

Polska gorzej się prezentuje, jeśli chodzi o prognozy inflacyjne. Wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych ma u nas wynieść w tym roku 4,2 proc., co oznacza 2. miejsce w UE. Gorsze są tylko Węgry ze wzrostem cen na poziomie 4,4 proc. Rok później inflacja będzie nieco niższa, ale wciąż Polska z drugim wynikiem w UE – 3,1 proc. Średnio w UE inflacja w tym roku wyniesie 2,2 proc., a w 2022 roku – 1,6 proc. – Rosnące ceny energii i surowców, wąskie gardła produkcyjne spowodowane niedoborem niektórych komponentów wejściowych i surowców oraz ograniczenia mocy produkcyjnych w obliczu rosnącego popytu zarówno w kraju, jak i za granicą wywrą w tym roku presję na wzrost cen konsumpcyjnych – wyjaśniał komisarz Gentiloni.

Wszystkie dane dotyczące aktywności gospodarczej w II kwartale wskazują na zdecydowane przyspieszenie. – Działalność przemysłowa UE mogłaby być jeszcze silniejsza, gdyby nie wystąpiły pewne zakłócenia łańcucha dostaw, w szczególności z powodu niedoborów półprzewodników w sektorze motoryzacyjnym – mówił komisarz. Pozytywne informacje płyną również z zagranicy. Po słabym wzroście w I kwartale globalna aktywność gospodarcza nabrała rozpędu w II kwartale i przewiduje się, że światowy PKB wzrośnie o 5,9 proc. w 2021 r. i o 4,2 proc. w 2022 roku.

Komisja Europejska liczy, że już w tym roku zobaczymy wpływ unijnego Funduszu Odbudowy gospodarki po pandemii na tempo wzrostu PKB. Opiewa on na 750 mld euro. Pierwsze pieniądze mogą zacząć płynąć już w lecie do tych krajów, którym KE zatwierdziła już krajowe plany odbudowy. Na razie jest to 14 państw członkowskich. Decyzja Komisji musi być jeszcze potwierdzona przez unijną Radę, co dla części z tych państw powinno nastąpić jeszcze w tym miesiącu.

Wśród zatwierdzonych planów nie ma polskiego, bo nasz KPO ciągle jest przedmiotem dyskusji. Polska jako jedno z czterech państw – poza nami jeszcze Rumunia, Szwecja i Finlandia – poprosiła o przedłużenie czasu oceny z dwóch do trzech miesięcy, co oznacza, że termin dla Komisji upływa na początku sierpnia. Nieoficjalnie polskie źródła liczą, że KE może zatwierdzić nasz KPO nawet w pierwszej połowie lipca. Ale biorąc pod uwagę konieczność wydania decyzji przez unijną Radę i kilkutygodniową przerwę wakacyjną w jej spotkaniach, to pierwsze pieniądze pojawiłyby się na przełomie sierpnia i września. – Nie widzimy złej woli KE opóźniania tego momentu, to jest biurokratyczna praca, która wymaga czasu – mówi nasz polski rozmówca.

Polsce przysługują blisko 23 mld euro dotacji. Mamy też prawo do pożyczek w wysokości do 6,8 proc. naszego PKB. Na razie wystąpiliśmy o 12,1 mld euro, czyli ok. jednej trzeciej z przysługującego nam limitu.

Węgry na cenzurowanym

Eurodeputowani żądają od Komisji Europejskiej odrzucenia węgierskiego krajowego planu odbudowy, dopóki Budapeszt nie wprowadzi skutecznych mechanizmów antykorupcyjnych. Według nieoficjalnych informacji KE może podjąć tę decyzję. Teoretycznie czas ma do 12 lipca – wtedy mijają dwa miesiące od dnia przysłania planu przez Węgry. – Kontynuujemy dyskusję z władzami węgierskimi. Oceny KPO są oparte na bardzo jasnych kryteriach – powiedział komisarz Paolo Gentiloni. Potwierdził, że KE zapoznała się z wnioskiem eurodeputowanych. – Mamy różne możliwości ochrony praworządności w samym KPO, ale też równoległe instrumenty. I zapewniam, że KE ich użyje – powiedział komisarz. Chodzi zarówno o kryteria stawiane KPO, np. zgodność z dorocznymi rekomendacjami KE, wśród których dla Węgier jest wprowadzenie niezależności prokuratury i skutecznych mechanizmów antykorupcyjnych, jak i o mechanizm praworządności dotyczący zarówno Funduszu Odbudowy, jak i unijnego budżetu.

Komisja Europejska przedstawiła w środę najnowszą prognozę gospodarczą dla UE. Jest ona lepsza od poprzedniej, co wynika przede wszystkim z faktu, że państwa członkowskie szczepią szybciej, niż przewidywano jeszcze kilka miesięcy temu, a w związku z tym szybciej też znoszą ograniczenia pandemiczne. Szyki może częściowo pokrzyżować wariant delta, czyli bardzo zakaźna i coraz bardziej dominująca odmiana koronawirusa. Ale wszystko zależy od tego, czy rządy w UE, gdzie jednak coraz większa część populacji jest zaszczepiona, będą na ekspansję delty reagować przywracaniem ograniczeń. – Na razie nie widzimy takich tendencji – powiedział Paolo Gentiloni, unijny komisarz ds. gospodarczych. Najnowsze wskaźnik zaszczepienia dla UE to 62 proc. dorosłych przynajmniej jedną dawką i 45 proc. w pełni zaszczepionych.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Lepsze nastroje w niemieckiej gospodarce. Najgorsze już minęło?
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze
Dane gospodarcze
Najnowsze dane z produkcji. Jest gorzej niż marcu