Lesław Piszewski: O jeden most za daleko

Kluczem do rozbrojenia sporu jest ustawa reprywatyzacyjna i rozpoczęcie rozmów o realizacji deklaracji terezińskiej – uważa Lesław Piszewski, były przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.

Publikacja: 29.06.2021 21:00

Lesław Piszewski

Lesław Piszewski

Foto: materiały prasowe

Mamy kolejny spór o zupełnie inne rozumienie historii? Dlaczego?

Historia jest jedna, ale różnie ją postrzegamy. Polska do tej pory nie odrobiła lekcji rozliczenia się z czasów wojny, a także okresu powojennego – z czasów komunizmu. W związku z tym, że o tym nie mówimy, nie uczymy i nie dochodzimy prawdy. To skutkuje sytuacją, którą obserwujemy. Ciągle patrzymy w przeszłość, widzimy historię przez pryzmat tu i teraz. Interpretujemy ją tak, jak jest wygodniej dla bieżącej polityki. Nie byłoby tego sporu, gdyby nasi dyplomaci wyjaśnili sobie, czemu ma służyć ustanawianie nowego prawa. Wina w tej materii leży po obydwu stronach. Izrael jest przesiąknięty żalem i mniej lub bardziej uzasadnioną niechęcią do Polski, gdyż niektórzy ludzie doświadczyli zła również od swoich współobywateli, swoich sąsiadów. Gdy wróg napadnie na twój kraj, nie oczekujesz od niego, że będzie dla ciebie miły, ale gdy zło dociera do ciebie od sąsiada, to taka rana boli znacznie dłużej.

Czytaj także: Demagogia napędzi kryzys z Izraelem

Tym razem osią sporu jest nowelizacja k.p.a. Czy jest ona potrzebna?

Być może nowelizacja jest potrzebna, ale zasadnicze jest to, co ona zmienia? W tym przypadku próbuje się załatwić w sposób krzywdzący kwestię wszystkich roszczeń. Sprawa reprywatyzacji w Polsce nigdy nie została do końca załatwiona.

Czytaj także: Początek końca reprywatyzacji

Zdaniem rządu nowelizacja k.p.a. zlikwiduje tzw. dziką reprywatyzację.

Twierdzenie, że w Warszawie było wiele nadużyć, jeżeli chodzi o odzyskiwanie mienia, nie jest usprawiedliwieniem dla niedojrzałości osób, które nowe prawo stanowią. Zadaniem sądów i odpowiednich organów powołanych jest to, aby tzw. dzikiej prywatyzacji nie było. Nowelizacja k.p.a. nie załatwi sprawy reprywatyzacji, bo jednym pociągnięciem odbiera wielu ludziom prawo do własności. Rozgoryczenie nie dotyczy tylko Żydów, którzy są mniejszością, ale też Ukraińców czy ziemian, którym komuniści po wojnie wszystko zabrali. Dlatego dopóki sprawa reprywatyzacji nie zostanie załatwiona w sposób sprawiedliwy, ten temat jak upiór będzie wracał do debaty publicznej.

Ale nowelizacja k.p.a. nie zamyka przecież drogi dochodzenia roszczeń na drodze sądowej.

Nowelizacja ogranicza do 30 lat czas, kiedy można ubiegać się o zwrot majątku. Przypomnę, że teraz postępowania sądowe w takich sprawach toczą się dziesiątkami lat, generują ogromne koszty, a skuteczność orzekania i tak jest marna. To wynika z tego, że brakuje sprawiedliwej ustawy reprywatyzacyjnej.

W tle sporu pojawiają się zarzuty o antysemityzm Polaków i ich współudział w Holokauście. Czy to próba zepchnięcia dyskusji na zupełnie boczny tor, ważniejsze od meritum sporu mają być emocje?

Przez wiele lat było tak, że jeżeli Żydzi chcieli zwrotu mienia, zawsze pojawiał się argument: ale przecież to nie my, Polacy, jesteśmy winni, nie my wywołaliśmy wojnę i przeprowadziliśmy Holokaust. To prawda. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, powinien wrócić do szkoły, a używanie takiego argumentu jest niczym nieuzasadnione. To próba zepchnięcia przez polski rząd meritum sprawy na boczne tory. Poziom argumentacji rządzących powinien być wyższy.

Rzeczywistym tłem sporu jest fakt, że Polska, chociaż była sygnatariuszem deklaracji terezińskiej, nie uregulowała kwestii mienia okresu Holokaustu.

Polski rząd nigdy się nią nie zajął. Inne państwa mają ten problem za sobą, my ciągle wracamy do przeszłości.

Dlaczego realizacja tej deklaracji jest taka ważna dla społeczności żydowskiej?

Nakłada na państwa, które ją podpisały, obowiązek załatwienia sprawy zwrotu mienia utraconego w czasie wojny i w czasie Holokaustu.

Deklaracja nie dotyczy tylko zwrotu budynków pożydowskich, ale także przeznaczania pewnych środków na działania związane z kulturą, edukacją o historii.

Dotyczy też np. kont i depozytów bankowych, pozostawionych dzieł sztuki, które są w zasobach muzealnych. Ludzie w czasie wojny utracili cały majątek, ale nieruchomości pozostały. Niemcy wymordowali i ograbili naród, ale nie wywieźli domów, kamienic, fabryk – one tutaj zostały. Z tych obiektów, przejętych i znacjonalizowanych przez władze komunistyczne, przez wiele lat korzystało państwo. Dlatego dzisiaj powinno poczuwać się do rekompensaty za mienie, które zagarnęło i użytkowało.

Jak powinny się teraz zachować władze Polski? Wycofać się z nowelizacji k.p.a., a może rozpocząć rozmowy na temat realizacji deklaracji?

W pamięci mamy spór o nowelizację ustawy o IPN, gdy zaczęto robić wszystko odwrotnie, bo bez konsultacji, także na forum międzynarodowym. I wtedy obserwowaliśmy wyjątkowy brak profesjonalizmu polskiej dyplomacji. Z nowelizacji wycofano się pod naciskiem sojuszników – Ameryki i Izraela. Dzisiaj mamy sytuację podobną. Dlaczego nie przygotowujemy prawa tak skonstruowanego, aby nie krzywdziło prawowitych właścicieli, a jak tylko to możliwe, załatwiało interesy wszystkich stron? Obserwując dotychczasowe działania rządu, nie spodziewam się jednak, aby wycofał się z nowelizacji k.p.a.

Rząd polski jest pod potężną presją ze strony administracji amerykańskiej i Izraela, a wypowiedzi ministra Lapida – bardzo ostre – stawiają polski rząd pod ścianą.

Doszliśmy do sytuacji jak z filmu „O jeden most za daleko". Chyba nasze stosunki z Państwem Izrael nie są tak dobre, jak myśli polski rząd. W moim odczuciu jest to wynik nieudolnej polityki zagranicznej. Od pewnego czasu obserwuję takie swoiste „dziobanie" z jego strony, badanie, jak daleko może się posunąć. Ja uważam, że gdy zrobi się błąd, warto powiedzieć: przepraszam, a potem wrócić do stołu i rozmawiać. Tu nie chodzi o zwrot żydowskich majątków w naturze czy o gigantyczne rekompensaty. Nikt nie oszacował rzetelnie wartości mienia, które pozostało po zamordowanych Żydach. Rozwiązaniem jest dobra ustawa reprywatyzacyjna, która nie krzywdziłaby żadnej ze stron i uwzględniałaby wypłatę choćby jakiegoś procentu wartości zagarniętych nieruchomości.

Mamy kolejny spór o zupełnie inne rozumienie historii? Dlaczego?

Historia jest jedna, ale różnie ją postrzegamy. Polska do tej pory nie odrobiła lekcji rozliczenia się z czasów wojny, a także okresu powojennego – z czasów komunizmu. W związku z tym, że o tym nie mówimy, nie uczymy i nie dochodzimy prawdy. To skutkuje sytuacją, którą obserwujemy. Ciągle patrzymy w przeszłość, widzimy historię przez pryzmat tu i teraz. Interpretujemy ją tak, jak jest wygodniej dla bieżącej polityki. Nie byłoby tego sporu, gdyby nasi dyplomaci wyjaśnili sobie, czemu ma służyć ustanawianie nowego prawa. Wina w tej materii leży po obydwu stronach. Izrael jest przesiąknięty żalem i mniej lub bardziej uzasadnioną niechęcią do Polski, gdyż niektórzy ludzie doświadczyli zła również od swoich współobywateli, swoich sąsiadów. Gdy wróg napadnie na twój kraj, nie oczekujesz od niego, że będzie dla ciebie miły, ale gdy zło dociera do ciebie od sąsiada, to taka rana boli znacznie dłużej.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii