Nie sposób nie zauważyć, że w stolicy Podkarpacia – regionu, które kiedyś prezes PiS Jarosław Kaczyński nazwał „Polską Bawarią" – toczy się od wielu tygodni zaciekła kampania wyborcza. Miasto, zwłaszcza w okolicy centrum, tonie w billboardach i bannerach kandydatów. A oni sami na ostatnim etapie kampanii sięgają po swoje kluczowe argumenty i wsparcie. W środę na konwencji wyborczej z udziałem Konrada Fijołka oraz kilkudziesięciu samorządowców z całej Polski przesłanie opozycji było jasne.
– W każdej podróży trzeba wykonać pierwszy krok. Pierwszy krok na drodze do odzyskania władzy przez siły demokratyczne może być wykonany w Rzeszowie już za kilka dni – mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Na spotkaniu, którego przygotowanie zabrało wiele tygodni, nie pojawili się żadni politycy sejmowej opozycji, a tylko samorządowcy, w tym radni Rzeszowa, prezydenci – jak Jacek Karnowski, Jacek Sutryk, Aleksandra Dulkiewicz, Hanna Zdanowska czy marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz. Wspólnie podpisali też liczący 21 punktów „Kontrakt dla Rzeszowa", którego wszyscy wraz Konradem Fijołkiem mają być gwarantami. Fijołka poparła na starcie kampanii zarówno Platforma Obywatelska, jak i Lewica, Polska 2050 Szymona Hołowni oraz PSL.
W Rzeszowie zwolennicy Fijołka liczą na to, że wybory uda się rozstrzygnąć już w niedzielę. Hasło „Pierwsza tura! Pierwsza tura" pojawiało się podczas kolejnych przemówień liderów lokalnych na rzeszowskim rynku, gdzie Fijołek zorganizował swoją konwencję.
Skąd hasło dotyczące I tury? Między innymi z pytań o frekwencję za dwa tygodnie, gdy rozpocznie się już sezon urlopowy. O mobilizację na ostatniej prostej Fijołek w swoich wystąpieniach apelował wielokrotnie, tak samo zresztą jak wspierający go prezydenci miast. W potencjalnej II turze będą też liczyli się wyborcy Konfederacji, którzy w niedzielę poprą Grzegorza Brauna, posła z Rzeszowa.