Hamas nie zakłócił Abrahamowego porozumienia

Naloty na Gazę skłoniły świeżych arabskich przyjaciół Izraela, ze Zjednoczonymi Emiratami na czele, tylko do rytualnych deklaracji poparcia Palestyńczyków.

Aktualizacja: 23.05.2021 07:59 Publikacja: 22.05.2021 10:24

Hamas nie zakłócił Abrahamowego porozumienia

Foto: AFP

Przez dwa tygodnie można było odnieść wrażenie, że cały świat muzułmański kipi niechęcią do Izraela. Najpierw interwencja policji izraelskiej w meczecie Al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie. Potem 11 dni izraelskich nalotów na Strefę Gazy, będących odpowiedzią na ataki rakietowe z tego rządzonego przez radykalny Hamas terytorium. Zakończyły się przywitanym przez wszystkich z ulgą zawieszeniem broni w piątek wczesnym ranem. 

 

 

 

CO TO JEST ARABSKA ULICA?

Sunnickie kraje arabskie, które w zeszłym roku zawarły z Izraelem historyczne porozumienia o normalizacji stosunków, nie tylko ich nie zerwały. - Sojusz się nawet umocnił - twierdzi w rozmowie z rp.pl Efraim Inbar, szef Jerozolimskiego Instytutu Strategii i Bezpieczeństwa, konserwatywnego izraelskiego think tanku. 

- Łagodnie krytykowali. Nie odwołali ambasadorów. Nic się nie stało. Sądzę, że są zadowoleni, bo nie lubią Hamasu. A głos arabskiej ulicy? Co to w ogóle jest arabska ulica, z nią zresztą nie zawieramy umów, te państwa nie są demokracjami - dodaje prof. Inbar.

Niechęć do Hamasu Zjednoczonych Emiratów i Bahrajnu, a także Arabii Saudyjskiej, wynika z dwóch ważnych powodów. Po pierwsze współpracuje on z Iranem, szyickim wrogiem tych sunnickich monarchii. Po drugie Hamas wywodzi się z Bractwa Muzułmańskiego, najważniejszej islamistycznej organizacji, uznawanej przez nie za terrorystyczną. 

 

 

PIERWSZY LOT AMBASADORA

Pierwszy w historii ambasador Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Mohamed Mahmud Al-Chadż, przybył do Izraela 6 kwietnia, miesiąc przed nagłym wybuchem konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Skorzystał z samolotu, który zainaugurował regularne połączenia emirackich linii między Abu Zabi a Tel Awiwem. 

Ambasadora zdążył też kilka tygodni przed nalotami na Gazę mianować Bahrajn - Chalida Jusufa Al-Dżalahmę. 

Zjednoczone Emiraty i Bahrajn, sunnickie monarchie znad Zatoki Perskiej, podpisały we wrześniu ubiegłego roku, w Waszyngtonie pod okiem Donalda Trumpa, porozumienia o normalizacji stosunków z Izraelem - dotychczasowym wrogiem znacznej części świata arabskiego (stosunki z nim wcześniej utrzymywały tylko Egipt i Jordania). Historyczną umowę nazwano porozumieniem Abrahama. Abraham może symbolizować wspólnotę duchową Żydów i muzułmanów (chrześcijan zresztą także).

Później Izrael uznały jeszcze Maroko i Sudan. Najważniejszy gracz, Arabia Saudyjska, jeszcze się na to nie zdecydowała, ale popiera tych, co się zdecydowali. 

 

 

PALESTYŃCZYCY - TAK, HAMAS - NIE

- Porozumienia państw arabskich będą kontynuowane, choć przez chwilę trochę o nich ciszej - mówi rp.pl Adil Abdel Aati, opozycyjny polityk sudański i analityk specjalizujący się w sprawach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

- Dla części z tych krajów, Zjednoczonych Emiratów i Bahrajnu, to Iran jest głównym zagrożeniem, a w tej sprawie Izrael jest dla nich sojusznikiem. Sudan nie ma interesu w normalizacji, ale wykonuje wolę innych krajów, i uważa, że normalizacja ułatwia mu kontakty z Amerykanami - tłumaczy Adil Abdel Aati. 

Sunnickie kraje skupione wokół Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów miały dylemat, opisywany przez komentatorów wychodzącego w Londynie arabskiego dziennika „Aszark al-Awsat”: Trzeba wesprzeć Palestyńczyków i zarazem powiedzieć nie Hamasowi. Nie jest to łatwe, bo Hamas dzięki konfliktowi z Izraelem zawładnął duszami większości Palestyńczyków. Na dodatek, krytyka Hamasu, która zabrzmiałaby jak jego potępienie, byłaby równoznaczna z poparciem Izraela także w sprawie interwencji w meczecie Al-Aksa oraz wyrzucania Palestyńczyków z ich domów. A to już za dużo.

Te rozważania intelektualistów mają raczej symboliczne znaczenie, monarchie nie prowadzą konsultacji społecznych w sprawach międzynarodowych. Ograniczyły się do werbalnej krytyki niektórych działań Izraela.

Przez dwa tygodnie można było odnieść wrażenie, że cały świat muzułmański kipi niechęcią do Izraela. Najpierw interwencja policji izraelskiej w meczecie Al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie. Potem 11 dni izraelskich nalotów na Strefę Gazy, będących odpowiedzią na ataki rakietowe z tego rządzonego przez radykalny Hamas terytorium. Zakończyły się przywitanym przez wszystkich z ulgą zawieszeniem broni w piątek wczesnym ranem. 

CO TO JEST ARABSKA ULICA?

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej