To będzie supersobota w zagranicznej piłce. Już o 15.30 Borussia Dortmund podejmie RB Lipsk. Gospodarze w przypadku wygranej przybliżą się do miejsca gwarantującego występy w Lidze Mistrzów i wyświadczą przysługę Bayernowi. Wychodząc na mecz z Borussią Moenchengladbach, piłkarze z Monachium mogą być już pewni dziewiątego tytułu z rzędu. Jeśli wynik w Dortmundzie nie ułoży się po ich myśli, będą potrzebowali zwycięstwa.
Zimą w Moenchengladbach przegrali 2:3, choć prowadzili już 2:0. Jedną z bramek, z rzutu karnego, zdobył wtedy Robert Lewandowski. Dziś ma ich już 36, ale poprawienie rekordu Gerda Muellera (40 goli w sezonie) z każdym tygodniem staje się coraz mniej prawdopodobne. Warto jednak trzymać kciuki za polskiego asa do samego końca.
Korki od szampana mogą też strzelić w sobotę wieczorem w Manchesterze. Drużyna Pepa Guardioli ma szansę wykonać ostatni krok w stronę odzyskania mistrzostwa Anglii. Warunkiem jest zwycięstwo nad Chelsea.
Łatwo nie będzie. Kilka tygodni temu zespół Thomasa Tuchela wyeliminował City w Pucharze Anglii. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że będzie to tylko rozgrzewka przed finałem Champions League.
Mecz o najważniejsze trofeum w klubowym futbolu miał się odbyć w Stambule, ale jak informuje dziennik "Telegraph", brytyjski rząd prowadzi rozmowy z UEFA w sprawie przeniesienia spotkania do Anglii. Wszystko z powodu włączenia Turcji do grona krajów objętych restrykcjami w podróżowaniu. Po powrocie ze Stambułu piłkarze musieliby przejść dziesięciodniową kwarantannę i nie mieliby szansy dotrzeć na zgrupowania swoich reprezentacji przed mistrzostwami Europy.