Wszystko jest płynne, ale z naszych rozmów wynika, że kilku – być moze cała grupa- radnych sejmiku z PO może przejść do Polski 2050.  Dla Szymona Hołowni byłoby to kolejne wzmocnienie przyczolka na różnych szczeblach samorządu. I to w dużym oraz politycznie istotnym województwie. Wydaje się to logiczne, bo ruch Szymona Hołowni potrzebuje – nie tylko by przetrwać, ale by trwale zmienić scenę - punktów politycznego zaczepienia na różnych szczeblach: Sejm (ma już koło), Senat (z ruchem współpracuje jeden senator), w radach miast (jak w Krakowie, gdzie przeszedł niedawno ważny lokalny polityk, Rafał Komarewicz). I wreszcie w sejmikach. Kolejny krok to prezydenci, wójtowie i burmistrzowie, a może i europosłowie.

Rdzeniem krążących po stolicy małopolski informacji jest to, że możliwe jest przejście do Szymona Hołowni nie tylko radnych sejmiku, ale też jednego, konserwatywnego posła. Najpewniej chodzi tu o Ireneusza Rasia. Jego sprzeciw w sprawie zmian w stanowisku PO wobec aborcji był doskonale widoczne w ostatnich tygodniach. A Polska 2050 jest dla niego „bezpieczna”, bo proponuje referendum. Poglądy Szymona Hołowni w tej sprawie są też znane. Oczywiście nie ma pewności kiedy do transferu dojdzie, ani czy będzie to rzeczywiście Raś. Rozmowy polityczne o transferach to jedna z najbardziej delikatnych spraw w całej polityce.

W tle jest zmieniająca się Platforma, która nie tylko przyjęła niedawno (poprzez decyzję Zarządu) nowe stanowisko w sprawie aborcji, ale też zaprezentowała w sobotę nowy pakiet propozycji gospodarczych, w tym dla młodych ludzi.

W sejmiku KO ma tylko 11 radnych, PiS – 24, a PSL – 4. Odejście kilku osób do Polski 2050 nie zmieni od razu politycznego układu sil, ale sprawi, że np. jego radni będą mogli działać na poziomie wojewódzkim. A tego Szymonowi Hołowni brakuje w różnych miejscach Polski. Zwłaszcza takich jak Małopolska, gdzie sprawy np. ekologii mają kluczowe znaczenie, tak jak działania na skalę całego województwa w tej sferze. To zresztą temat ważny też dla Zjednoczonej Prawicy. W Małopolsce sprawą zajmuje się Porozumienie Jarosława Gowina, przede wszystkim wicemarszałek Tomasz Urynowicz stawiający na ideę „zielonego konserwatyzmu”.

Ostateczne ustalenia to być może kwestia najbliższych kilkunastu godzin. Rozgrywka trwa.