Kto robi nazistę z Aleksieja Nawalnego?

Amnesty International demonstracyjnie przestała nazywać najważniejszego uwięzionego opozycjonistę „więźniem sumienia”.

Aktualizacja: 25.02.2021 06:00 Publikacja: 24.02.2021 18:37

Aleksiej Nawalny w sądzie w Moskwie

Aleksiej Nawalny w sądzie w Moskwie

Foto: AFP PHOTO / MOSCOW'S BABUSHKINSKY DISTRICT COURT PRESS SERVICE / HANDOUT

– Przyjęliśmy wewnętrzną decyzję, by przestać tak nazywać Aleksieja Nawalnego w związku z oświadczeniami, które składał w przeszłości. Niektóre z nich – od których do dziś się nie odciął – osiągają próg propagandy nienawiści, a to jest sprzeczne z przyjętym przez nas określeniem „więzień sumienia” – wyjaśniła szefowa rosyjskiego oddziału AI Natalia Zwiagina.

Decyzja organizacji wywołała szok i nieskrywaną niechęć środowisk demokratycznych w Rosji, tym bardziej że Amnesty International nie podała, na podstawie jakich informacji ją podjęła.

„Czy ci debile z Londynu (gdzie jest siedziba główna organizacji – red.) wiedzą, że Nawalny siedzi w więzieniu? (...) I nie wiadomo, czy wyjdzie z niego żywy. Krystalicznie czysty przypadek »pożytecznych idiotów«" – napisał w Twitterze niezależny bloger Andriej Malgin.

15 lat temu Nawalny zaczynał działalność polityczną wśród rosyjskich nacjonalistów, stworzył nawet narodowo-demokratyczny ruch Naród. Ostro występował przeciw napływowi zarobkowych imigrantów z Azji Środkowej i dotowaniu autonomicznych muzułmańskich republik Rosji na Kaukazie Północnym, głosząc popularne wśród nacjonalistów hasło „Dość karmienia Kaukazu". Dość szybko jednak zerwał z tym środowiskiem.

AI zdarzało się już wcześniej pozbawiać określenia „więzień sumienia" słynnych prześladowanych, np. południowoafrykańskiego przywódcę (a potem prezydenta RPA) Nelsona Mandelę. W roku 1962 uznała go za godnego tego określenia, ale w 1964 odebrała mu je, dopatrzywszy się w jego wypowiedziach „wezwań do przemocy".

Jeśli chodzi o Nawalnego, to Al – nie zważając na jego przeszłość polityczną, której nigdy nie ukrywał – wcześniej dwukrotnie uznawała opozycjonistę za „więźnia sumienia": w 2011 (po aresztowaniu na mityngu w centrum Moskwy) i w 2012 roku (po aresztowaniu w czasie protestów przeciw sfałszowaniu wyniku wyborów parlamentarnych, a potem prezydenckich w Rosji).

Przedstawiciel rosyjskiego oddziału AI Aleksander Artemiew powiedział, że obecnie decyzję „podjął centralny aparat Amnesty, odpowiadając na pytania od oddziałów w różnych krajach, tam przyszła fala pytań od osób prywatnych".

– Powstało pewne podejrzenie, że te pytania o działalność Nawalnego sprzed 15 lat są częścią skoordynowanej akcji mającej na celu zdyskredytowanie go za granicą – przyznał z pewnym wahaniem. Mimo takich wątpliwości organizacja podjęła jednak decyzję.

„To nasza dziennikarka przypomniała, że on jest nazistą" – napisała na Twitterze szefowa kremlowskiej propagandowej telewizji Russia Today Margarita Simonjan, nie pozostawiając wątpliwości, kto zorganizował akcję. Chodzi o ich nowojorską dziennikarkę Katię Kazbek, która prowadziła kampanię przeciw Nawalnemu w internecie.

„Oświadczam, że rezygnuję ze statusu »więźnia sumienia« obecnie i w przyszłości, gdyż pozbawiają go pod naciskiem putinowskiej propagandy" – w odpowiedzi na decyzję AI oświadczył prawnik Fundacji Walki z Korupcją Nawalnego Aleksander Gołowacz. Amnesty uznała go za takiego w 2018 roku.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 765
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762