UE aktywnie uczestniczyła w zbieraniu pieniędzy na inicjatywę COVAX, z której mają być sfinansowane szczepionki dla biedniejszych krajów świata. Dodatkowo wyasygnowała fundusze na dostawy dla Bałkanów Zachodnich, bo to najbliższe jej kraje, najbardziej zaawansowane w procesie akcesji do UE.

O pieniądze na szczepionki dla krajów Partnerstwa Wschodniego zaapelowali ministrowie spraw zagranicznych 13 państw Unii, w tym Polski. Była to inicjatywa Litwy. Ale coraz bardziej widać, że problemem nie będą pieniądze, tylko tempo szczepień. Może dojść do sytuacji, gdy zaszczepiona będzie cała dorosła populacja Zachodu i dopiero wtedy rozpoczną się większe dostawy na Bałkany Zachodnie, do Europy Wschodniej czy Afryki. Komisja Europejska uważa, że to złe podejście.

– Szczepionki będą geopolitycznym tematem 2021 r. Nie możemy zmuszać innych partnerów do czekania – powiedziała Stella Kyriakides, unijna komisarz ds. zdrowia. UE będzie miała wystarczająco dużo szczepionek, żeby przekazać je innym państwom, bo dysponuje portfelem 2,3 mld dawek, tj. jedną czwartą wszystkich zakontraktowanych szczepionek na świecie. Musi się jednak zastanowić, czy chce, by w kolejce po nie przed niektórymi obywatelami Unii znaleźli się obywatele państw trzecich. Bruksela proponuje, aby to zrobić. – Chcemy, żeby było równolegle. To wymaga dyplomacji i komunikacji, przekonania naszych obywateli, że to w naszym wspólnym interesie. Bo nikt nie jest bezpieczny, dopóki wszyscy nie są bezpieczni – powiedziała Kyriakides.

W czwartek wieczorem odbędzie się wideokonferencja przywódców 27 państw UE. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zapowiedział, że jednym z jej tematów będzie szczepionka jako globalne dobro publiczne. KE proponuje, aby najpierw zaszczepić personel służby zdrowia, opieki społecznej i osoby powyżej 80. roku życia w UE, co powinno nastąpić do marca, a potem przekazać część szczepionek np. dla personelu medycznego na Bałkanach Zachodnich. Bruksela obawia się, że jeśli UE będzie się wahać, to Chiny i Rosja użyją swojej szczepionki jako oręża wzmacniającego ich wpływy w Afryce, Europie Wschodniej czy na Bałkanach. Ostateczna decyzja należy jednak do państw członkowskich, bo zakontraktowane szczepionki są ich własnością.