Ukształtowali rok 2020. Tuzin najważniejszych. Subiektywne zestawienie Jerzego Haszczyńskiego

To oni, nie tylko politycy, wystąpili w niezwykłym roku na świecie w głównych rolach. Prawie na wszystko, co ważne, miała wpływ pandemia.

Aktualizacja: 24.12.2020 16:02 Publikacja: 23.12.2020 18:24

Górny rząd (od lewej): Joe Biden, Kamala Harris, Li Wenliang, Swiatłana Cichanouska. Środkowy rząd:

Górny rząd (od lewej): Joe Biden, Kamala Harris, Li Wenliang, Swiatłana Cichanouska. Środkowy rząd: Markus Söder, Jair Bolsonaro, Ilham Alijew, Igor Matovič. Dolny rząd: Mohamed bin Zajid an-Nahjan, Bandile Masuku, Anders Tegnell, Ingrida Šimonyte

Foto: Fot. AFP (x8), Wikipedia (x2), cpc.gov.ae, shutterstock

1–2. Joe Biden i Kamala Harris

Albo odwrotnie – Kamala Harris i Joe Biden. Razem wykonali zadanie, które postawił im cały liberalny świat. Pokonali Donalda Trumpa, najbardziej krytykowanego przywódcę w historii najnowszej. Biden pozwolił, by Trump sam się pogrążył w czasie pandemii i wywołanego przez nią kryzysu. Tego, że Trumpowi nie będzie łatwo uznać porażkę, można się było spodziewać, ale tego, że ogłosi się zwycięzcą i tak długo będzie twierdził, że wybory zostały sfałszowane, już nie dało się przewidzieć. Ameryka wychodzi z nieładnie kończącej się kadencji Trumpa poobijana. Na razie Biden i Harris zajmują się zaspokajaniem żądań i oczekiwań różnych grup etnicznych i społecznych, z których głosami kojarzy się ich zwycięstwo. Prawie wszystkie nominacje w administracji są ogłaszane jako przełomowe: pierwszy Afroamerykanin, pierwszy Latynos, pierwsza Indianka na czele departamentu. Pierwsza dama po raz pierwszy będzie pracować, po raz pierwszy pojawi się też drugi dżentelmen, także z godnym zajęciem. Spora część świata z wielką nadzieją patrzy na przyszłego przywódcę USA. Czy Biden odkręci wszystko, co krytykował w polityce zagranicznej Trumpa? To nie jest takie pewne, interesy Ameryki nie zawsze pokrywają się z oczekiwaniami Niemiec, Francji, nie mówiąc już o Chinach. Będzie inny ton, nie będzie szalonych tweetów, pochwał dyktatorów i publicznego poniżania sojuszników. Tajemnicą jest stan zdrowia Bidena, najstarszego polityka obejmującego urząd prezydenta USA. Również dlatego w kampanii większą niż dotychczas rolę, prawie równą kandydatowi na prezydenta, odgrywał kandydat na wiceprezydenta. Kamala Harris ma być gotowa do zastąpienia Bidena, na razie mowa o wyborach w 2024 r. W przeszłości sroga, skupiona na pracy prokurator, próbowała pokazać ludzkie, rodzinne oblicze. Uśmiechy i tańce z dziećmi przekonały antytrumpowy obóz w USA i na świecie.

3. Li Wenliang

Symbol mrocznych początków wydarzeń, które wstrząsnęły światem i zdecydują o jego przyszłości gospodarczej, politycznej, społecznej. Lekarz z chińskiej metropolii Wuhan, w której w listopadzie ubiegłego roku, a może wcześniej, pojawił się tajemniczy wirus wywołujący chorobę nazwaną potem Covid-19. Li to sygnalista, który był szykanowany za odwagę informowania o zagrożeniu ignorowanym i ukrywanym przez władze. Zmarł w lutym, gdy wirus rozprzestrzeniał się już po całym świecie. W 79 krajach zanotowano dotychczas więcej zakażeń niż w najludniejszych przecież Chinach. Pekin walczył z określaniem wirusa mianem chińskiego i ostro reagował na próby przeprowadzenia śledztwa w sprawie jego pochodzenia. Jak ujawnił „New York Times", władze Chin prowadziły wielką akcję propagandową w sieci. Najpierw blokowały informacje, a gdy stało się to niemożliwe, walczyły z ich negatywnym wydźwiękiem, maskowały to, jak poważna jest epidemia, tonowały oburzenie po śmierci Li i cenzurowały wspomnienia o nim.

4. Swiatłana Cichanouska

Symbol nowej Białorusi, odważnej i niepokornej. Stała się, przez przypadek, główną rywalką rządzącego od niepamiętnych czasów Aleksandra Łukaszenki i wyjątkowo dobrze poradziła sobie w tej roli. Łukaszenko sfałszował wyniki sierpniowych wyborów, przyznał sobie 80 proc. głosów, jej zaliczając 10 proc. O rozmiarach oszustwa świadczy skala protestów – setki tysięcy Białorusinów wyszły na ulice. Mimo represji po czterech miesiącach demonstracje nie ustały. Cichanouska żyje na uchodźstwie i przekonuje się o samotności walczących rodaków, narażając się jednocześnie na krytykę, że nie jest wśród nich. Odbywa dziesiątki spotkań z politykami zachodnimi, z których niewiele wynika poza zapewnieniami: „Jesteśmy z wami, dzielni Białorusini". Zachód godzi się z myślą, że brutalnie broniący się reżim przetrwa, a Białoruś pozostanie skansenem pod kontrolą Kremla.

5. Markus Söder

Ewangelik na czele rządu tradycyjnie katolickiego landu Bawarii. Szef tamtejszej CSU, siostrzanej partii CDU. Najpoważniejszy kandydat do zrobienia największej kariery, jaką można zrobić w niemieckiej i europejskiej polityce – to on może być następcą Angeli Merkel po wyborach do Bundestagu we wrześniu 2021 r. Stał się gwiazdą niemieckiej – skutecznej jak na Europę – walki z pandemią, tuż obok pani kanclerz i ministra zdrowia. Bawaria przodowała w restrykcjach antycovidowych. Kandydatem na kanclerza obu partii chadeckich jest zazwyczaj szef CDU (poznamy go w styczniu, wiadomo, że będzie to znowu, po ponad 20 latach kobiecej władzy, mężczyzna). Teraz może być inaczej. CDU/CSU w sondażach mają dużą przewagę, jeżeli nie zdarzy się jakaś katastrofa, na jesieni wygrają. Ich kandydat to prawie przyszły kanclerz. Tym trudniej go wybrać. Czy będzie to Söder? Dowiemy się na wiosnę.

6. Jair Bolsonaro

Prezydent Brazylii po odejściu Trumpa będzie najważniejszym przywódcą nieliberalnego i populistycznego nurtu w demokratycznym świecie. Już przed pandemią wywoływał kontrowersje, uderzając w liberalne świętości (od ekologii począwszy), a w jej trakcie jeszcze się one wzmogły. Ignorował zagrożenie koronawirusem, nazywał go „grypką". Nie zmienił zdania nawet, jak się sam zakaził. Ostatnio ironizował, że po wprowadzanej na Zachodzie szczepionce kobietom urosną brody. A Brazylia zajmuje trzecie miejsce pod względem zakażeń, umarło 190 tys. z 210 mln obywateli, setki dołów na nowych brazylijskich cmentarzach i długie rzędy trumien to jeden z najbardziej wstrząsających obrazów pandemii na świecie. Wirus szczególnie dotknął Amerykę Łacińską: od Brazylii, Chile i Argentyny, przez Peru i Kolumbię, po Meksyk. Obnażył słabości regionu: nierówności społeczne i kruchość demokracji, którą w większości cieszy się on dopiero od paru dekad.

7. Ilham Alijew

Prezydent Azerbejdżanu, syn sławniejszego do niedawna przywódcy Hejdara Alijewa. Teraz to on przechodzi do historii jako najważniejszy. Wygrał wojnę z Armenią o Górski Karabach. To zwycięstwo ma znaczenie wykraczające poza Kaukaz. Wydawało się, że jak się utraci ziemie, to na dobre. Teraz widać że nie, co może zachęcić innych do odmrożenia konfliktów terytorialnych. Armenia przez kilka dekad skutecznie chroniła separatystyczną republikę Karabachu, miała poparcie wpływowej ormiańskiej diaspory, ale była słaba gospodarczo i rozchwiana politycznie. Azerbejdżan, gdzie opozycja nie ma nic do powiedzenia, cierpliwie wyposażał armię w nowoczesny sprzęt dzięki zyskom z ropy i nawiązywał sojusze. W wojnie pomogła mu bliska etnicznie Turcja. Skorzystała na niej Rosja – wynegocjowała zakończenie walk i umocniła swoje wpływy na Kaukazie.

8. Igor Matovič

Premier Słowacji. Wcześniej aktywista katolicki i antykorupcyjny. Główny pogromca układu, którego funkcjonowanie opisywał zamordowany w 2018 r. dziennikarz śledczy Ján Kuciak. Utworzył w marcu rząd, w którym trzy z czterech partii są konserwatywne. Początkowo nie przeszkodziło to w zyskaniu wsparcia progresywnej prezydent Zuzany Čaputovej. Główny podział na Słowacji nie jest bowiem między prawicą a lewicą, lecz między przeciwnikami i zwolennikami wspomnianego układu z byłym wieloletnim premierem Robertem Ficą i jego partią Smer. Matovič i Čaputová byli pierwszymi przywódcami, którzy wystąpili w maseczkach antycovidowych. Przez wiele tygodni Słowacja najlepiej w całej UE radziła sobie z pandemią. Pierwsza zapowiedziała testy całego społeczeństwa. Nagle coś się popsuło. Premier zaczął się kłócić z koalicjantami o metody walki z wirusem. W połowie grudnia okazało się, że jest zakażony.

9. Mohamed bin Zajid an-Nahjan

Książę koronny Abu Zabi i najważniejszy człowiek w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, których prezydent i jego brat – Chalifa – kilka lat temu zapadł na zdrowiu. To on stoi za przełomami politycznymi i cywilizacyjnymi, których dokonują ZEA. Kraj ten podpisał we wrześniu w Waszyngtonie historyczne porozumienie z Izraelem, izolowanym dotychczas przez znaczną część świata muzułmańskiego. To też jeden z sukcesów zagranicznych Donalda Trumpa. Stosunki z Izraelem znormalizowały w ostatnich miesiącach Bahrajn, Maroko i Sudan, następni się szykują. Wcześniej Izrael uznawały tylko dwa kraje arabskie, Jordania i Egipt. Dla ZEA to więcej niż normalizacja, to sojusz strategiczny, skierowany nie tylko przeciw Iranowi. ZEA mają wielkie ambicje, pokazują je też poprzez zaangażowanie w konflikty w Libii czy Jemenie, gdzie zagrażają interesom starszego brata – Arabii Saudyjskiej. W 2019 r. w Abu Zabi gościł Franciszek – pierwszy papież na Półwyspie Arabskim. A jeszcze niedawno Emiraty wspierały fundamentalistów islamskich prześladujących chrześcijan.

10. Bandile Masuku

Polityk, który wywołał grozę: zapowiedział, że w jednej tylko prowincji RPA dla ofiar koronawirusa trzeba przygotować półtora miliona grobów. Chodzi o najmniejszą, ale najważniejszą prowincję w tym kraju, 15-milionowy Gauteng. Masuku, minister zdrowia w tamtejszym lokalnym rządzie, potem łagodził przekaz („Nie przewiduję, że tyle osób umrze, lecz sprawdzam, jakie są pogrzebowe możliwości samorządów"). RPA jest najbardziej dotkniętym koronawirusem krajem Afryki, która jako całość radzi sobie dużo lepiej niż Ameryka czy Europa. Spekulowano, że wynika to z tego, iż to kontynent młodych ludzi, który ma stosunkowo niewiele kontaktów ze światem, przeprowadza niewiele testów i szybko wprowadził lockdowny. RPA ma najwięcej kontaktów i najlepszy system opieki zdrowotnej w Afryce. W czasie koronawirusa kraj przeżył afery korupcyjne, w wyniku jednej z nich (wielomilionowy kontrakt na środki ochrony antycovidowej) stanowisko ministra stracił Bandile Masuku.

11. Anders Tegnell

Główny epidemiolog Szwecji, doświadczony wirusolog, niegdyś zasłużony w walce z ebolą w Afryce. Celebryta, wielbiony przez koronasceptyków i przeciwników lockdownów. Dla wielu innych symbol zimnego pragmatyzmu, ze spokojem relacjonujący wymieranie staruszków w domach opieki. I czekający, aż kraj uzyska odporność stadną. Stał się twarzą niekonwencjonalnej szwedzkiej strategii wobec pandemii. Polegała ona na rekomendacjach, a nie na zakazach znanych z innych krajów. Dzieci mogły chodzić do szkół, a wszyscy – korzystać z restauracji i kawiarni. Strategia jest coraz częściej krytykowana, król określił ją mianem porażki. W porównaniu z innymi krajami nordyckimi Szwecja ma proporcjonalnie bardzo dużo zakażeń i ofiar śmiertelnych, ale i tak wypada lepiej niż wiele innych bogatych państw Zachodu. Tegnell nie bierze do siebie raportu specjalnej komisji, która orzekła, że pracowników opieki społecznej zostawiono samych sobie i władze zareagowały na pandemię za późno.

12. Ingrida Šimonyte

Od 11 grudnia premier Litwy. Dwa najważniejsze stanowiska zajmują byli finansiści – z tego środowiska wywodzi się też Gitanas Nauseda, z którym Šimonyte zdecydowanie przegrała w zeszłym roku wybory prezydenckie. Wraz z nią do władzy wraca konserwatywny Związek Ojczyzny, litewski mainstream. Z 15 stanowisk rządowych sześć zajęły kobiety, w tym urząd ministra sprawiedliwości – Polka Ewelina Dobrowolska, która ma w planach ustawodawstwo korzystne dla polskiej mniejszości. Nie udało się go wprowadzić za poprzedniego rządu, choć jego szef Saulius Skvernelis poprawił stosunki z Polską. Panie w polityce to dotychczas rzadkość, ale to kobieta miała największy wpływ na ten kraj w tym stuleciu: urzędująca 10 lat prezydent Dalia Grybauskaite. Za Skvernelisa Litwa przetrwała ekonomicznie być może najlepiej w UE. Drastyczny wzrost zakażeń zbiegł się w czasie z zaprzysiężeniem nowego rządu.

1–2. Joe Biden i Kamala Harris

Albo odwrotnie – Kamala Harris i Joe Biden. Razem wykonali zadanie, które postawił im cały liberalny świat. Pokonali Donalda Trumpa, najbardziej krytykowanego przywódcę w historii najnowszej. Biden pozwolił, by Trump sam się pogrążył w czasie pandemii i wywołanego przez nią kryzysu. Tego, że Trumpowi nie będzie łatwo uznać porażkę, można się było spodziewać, ale tego, że ogłosi się zwycięzcą i tak długo będzie twierdził, że wybory zostały sfałszowane, już nie dało się przewidzieć. Ameryka wychodzi z nieładnie kończącej się kadencji Trumpa poobijana. Na razie Biden i Harris zajmują się zaspokajaniem żądań i oczekiwań różnych grup etnicznych i społecznych, z których głosami kojarzy się ich zwycięstwo. Prawie wszystkie nominacje w administracji są ogłaszane jako przełomowe: pierwszy Afroamerykanin, pierwszy Latynos, pierwsza Indianka na czele departamentu. Pierwsza dama po raz pierwszy będzie pracować, po raz pierwszy pojawi się też drugi dżentelmen, także z godnym zajęciem. Spora część świata z wielką nadzieją patrzy na przyszłego przywódcę USA. Czy Biden odkręci wszystko, co krytykował w polityce zagranicznej Trumpa? To nie jest takie pewne, interesy Ameryki nie zawsze pokrywają się z oczekiwaniami Niemiec, Francji, nie mówiąc już o Chinach. Będzie inny ton, nie będzie szalonych tweetów, pochwał dyktatorów i publicznego poniżania sojuszników. Tajemnicą jest stan zdrowia Bidena, najstarszego polityka obejmującego urząd prezydenta USA. Również dlatego w kampanii większą niż dotychczas rolę, prawie równą kandydatowi na prezydenta, odgrywał kandydat na wiceprezydenta. Kamala Harris ma być gotowa do zastąpienia Bidena, na razie mowa o wyborach w 2024 r. W przeszłości sroga, skupiona na pracy prokurator, próbowała pokazać ludzkie, rodzinne oblicze. Uśmiechy i tańce z dziećmi przekonały antytrumpowy obóz w USA i na świecie.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Macron dobija porozumienie UE-Mercosur. Co teraz?
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"