Izrael znów czekają wybory? Beni Ganc za rozwiązaniem Knesetu

Beni Ganc, minister obrony Izraela, lider koalicji Niebiesko-Biali tworzącej obecnie wraz z Likudem rząd na czele którego stoi Beniamin Netanjahu, zapowiedział, że jego partia poprze wniosek opozycji o samorozwiązanie Knesetu, co może doprowadzić do czwartych wyborów parlamentarnych w ciągu ostatnich dwóch lat w Izraelu.

Aktualizacja: 02.12.2020 06:47 Publikacja: 02.12.2020 06:38

Izrael znów czekają wybory? Beni Ganc za rozwiązaniem Knesetu

Foto: AFP

Ganc, który miał w trakcie kadencji zastąpić Netanjahu na stanowisku premiera, oświadczył, że sprzeciw Netanjahu wobec propozycjom zmian w budżecie zgłoszonym przez Niebiesko-Białych świadczy o tym, iż premier Izraela chce kolejnych wyborów do Knesetu.

W transmitowanym przez telewizję wystąpieniu Ganc zapowiedział, że Niebiesko-Biali "zagłosują jutro za rozwiązaniem Knesetu".

Środowe głosowanie nie przesądzi jeszcze o samorozwiązaniu parlamentu - wniosek będzie musiał być przegłosowany jeszcze kilkukrotnie.

Tymczasem Netanjahu opublikował na Twitterze nagranie, w którym wzywa Ganca do głosowania przeciw wnioskowi opozycji.

- To nie jest czas na wybory. To jest czas na jedność - mówi Netanjahu.

Rząd Netanjahu i Ganca został sformowany w kwietniu. Ganc w ramach umowy koalicyjnej miał zostać premierem w listopadzie 2021 roku.

Przeciwnicy polityczni Netanjahu uważają, że celowo nie chce on przyjąć budżetu, by doprowadzić do upadku rządu co uchroni go przed koniecznością przekazania stanowiska premiera Gancowi.

Ganc wezwał Netanjahu do przyjęcia budżetu przez rząd. W innym wypadku - jak dodał - kraj czekają w marcu wybory do Knesetu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"
Polityka
Afera na Węgrzech. W Budapeszcie protest przeciwko Viktorowi Orbánowi. "Zrezygnuj"