Rząd mocno zaciąga hamulec awaryjny

Wprowadzane są kolejne obostrzenia. – To ostatni krok przed narodową kwarantanną, która będzie bardzo bolesna – ostrzega premier Morawiecki.

Aktualizacja: 05.11.2020 04:41 Publikacja: 04.11.2020 21:00

Rząd mocno zaciąga hamulec awaryjny

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Przez długie miesiące rząd zapewniał, że ponowny lockdown gospodarki to ostateczność. Ale pandemia nie odpuszcza, a liczba zakażeń cały czas mocno rośnie. Aby zahamować jej przyrost, rząd zapowiedział kolejne obostrzenia. Od soboty m.in. zamknięte będą sklepy w galeriach handlowych. Wyjątkiem mają być sklepy spożywcze, apteki, drogerie, punkty usługowe.

Czytaj także: Biznes chce rozmawiać z rządem o lockdownie

Małe sklepy o powierzchni do 100 mkw. będą mogły obsługiwać jednego klienta na 10 mkw. W większych limit pozostaje bez zmian: jedna osoba na 15 mkw. Hotele będą mogły przyjmować jedynie osoby podróżujące służbowo. Obostrzenia mają obowiązywać co najmniej do 29 listopada.

Kiedy lockdown

– Zaciągamy hamulec. To ostatni krok przed wprowadzeniem narodowej kwarantanny. Jeśli nie pomoże, wprowadzenie kwarantanny jest możliwe za siedem–dziesięć dni – mówił premier Morawiecki. Ostrzegł, że narodowa kwarantanna będzie bardzo dotkliwa, ale musi taka być, jeśli ma pomóc zatrzymać rozwój pandemii. Podobnie jak wiosną zamknięta miałaby być większość sklepów i punktów usługowych. Byłby też zakaz przemieszczania się.

Ta ostra kwarantanna ma zostać wprowadzona, jeśli liczba zakażeń sięgnie 70–75 na 100 tys. mieszkańców. Jeśli spadnie do 25–50 na 100 tys. mieszkańców możliwy będzie powrót do obostrzeń przewidzianych dla strefy czerwonej, a jeśli spadnie do 10–25 zakażeń – do obostrzeń w strefie żółtej.

W środę organizacje biznesowe zrzeszone w Radzie Przedsiębiorczości zaapelowały do rządu o niewprowadzanie drugiego lockdownu. – Polska gospodarka wciąż zmaga się z bardzo poważnymi konsekwencjami pierwszego zamknięcia, zaś przywrócenie tak daleko idących obostrzeń nieuchronnie doprowadziłoby do licznych upadłości firm oraz utraty miejsc pracy – przekonują przedsiębiorcy.

Ich zdaniem stosowane dziś obostrzenia i tak już biją w całą gospodarkę. – Nie ma się co łudzić, że sektorowe obostrzenia uderzą w gospodarkę również sektorowo. Ich działanie będzie raczej przypominać przewrócenie pierwszych klocków domina, które pociągną następne. Gospodarka to mechanizm naczyń połączonych – tłumaczy dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP.

Biznes prosi o rozmowy

Złudzeń nie ma Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan: – Obawialiśmy się, że już w środę rząd wprowadzi jeszcze ostrzejsze obostrzenia. Tak się nie stało, to dobrze – mówi „Rzeczpospolitej". Jego zdaniem dobrą wiadomością jest też to, że nowe obostrzenia rząd ogłosił z trzydniowym wyprzedzeniem, co daje czas na doprecyzowanie zakazów. – Tylko cud może jednak sprawić, że za tydzień nie będziemy mieli lockdownu. Już dziś liczba zakażeń na to wskazuje – mówi szef Lewiatana. I apeluje do rządu: – Siądźmy razem do stołu i zastanówmy się nad tym, jak ten ponowny lockdown ma wyglądać. To pomoże ochronić przed jego skutkami firmy i miejsca pracy.

– Doceniamy modyfikację dotychczasowego podejścia i przedstawienie wariantowo harmonogramu lockdownu w zależności od rozwoju sytuacji epidemicznej – mówi z kolei Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. On też apeluje o włączenie biznesu do rozmów o obostrzeniach.

Przedsiębiorcy pytają rząd o pomoc dla firm dotkniętych skutkami restrykcji. Premier obiecuje, że taka pomoc będzie, przede wszystkim dla 25 branż najmocniej dotkniętych dziś ograniczeniami. Mają to być znane z pierwszej fali pandemii zwolnienie ze składek ZUS i postojowe, a do tego m.in. pokrycie części kosztów prowadzenia działalności oraz pożyczki na przebranżowienie. Mają obowiązywać od początku listopada. Na razie jednak ustawa w tej sprawie utknęła w Sejmie, który – na wniosek PiS – odłożył posiedzenie o dwa tygodnie.

Przez długie miesiące rząd zapewniał, że ponowny lockdown gospodarki to ostateczność. Ale pandemia nie odpuszcza, a liczba zakażeń cały czas mocno rośnie. Aby zahamować jej przyrost, rząd zapowiedział kolejne obostrzenia. Od soboty m.in. zamknięte będą sklepy w galeriach handlowych. Wyjątkiem mają być sklepy spożywcze, apteki, drogerie, punkty usługowe.

Czytaj także: Biznes chce rozmawiać z rządem o lockdownie

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Spółki muszą oszczędnie gospodarować wodą. Coraz większe problemy
Biznes
Spółka Rafała Brzoski idzie na miliard. InPost bliski rekordu
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji