Lotniczy korytarz łączący New York City i Londyn miałby zostać otwarty jeszcze tej zimy, a pasażerowie podróżujący na tej trasie mieliby możliwość omijania obowiązku kwarantanny. To zwolnienie obowiązywałoby w obu krajach.

Jak pisze „Wall Street Journal”, taka opcja dałaby możliwość podróżowania przez Atlantyk jeszcze przed Bożym Narodzeniem. A możliwość atlantyckich podróży jest ściśle związana z rosnącą dostępnością testów wykrywających zakażenie COVID-19. W USA nad takim otwarciem pracują już Departament Transportu, Homeland Security i inne agencje rządowe. Przy tym nie wyklucza się, że jeśli amerykańsko-brytyjski korytarz lotniczy sprawdzi się, to taka możliwość zostanie zaproponowana także innym krajom europejskim. Jak na razie po stronie amerykańskiej projekt ma już wsparcie ze strony Rady Bezpieczeństwa Narodowego, agendzie działającej bezpośrednio przy prezydencie USA.

Jak na razie pasażerowie wysiadający z samolotów, które przyleciały do Wielkiej Brytanii z USA podlegają 14-dniowej kwarantannie, a po drugiej stronie obowiązuje zakaz wjazdu dla obcokrajowców oraz osób, które mają pozwolenie na pobyt stały w USA, ale w ciągu ostatnich 14 dni przebywały w którymś z krajów UE, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Ten zakaz obowiązuje od marca 2020. Stąd Europejczycy lecący z któregokolwiek kraju po naszej stronie Atlantyku najczęściej omijają ten zakaz lecąc do Meksyku i tam odbywają kwarantannę.

Teraz podróże mają być możliwe dzięki podwójnemu testowaniu pasażerów. Każdy z nich będzie musiał poddać się badaniu tuż przed podróżą i ponownie tuż po wylądowaniu. Amerykanie mają już doświadczenie w tej materii, ponieważ podobne zasady obowiązują w podróżach na Karaiby, do Ameryki Środkowej i wkrótce zostaną wprowadzone przed rejsami na Hawaje. W przypadku rejsów europejskich rozważane są jeszcze możliwości przeprowadzania w krótkim czasie dwóch testów w niewielkim przedziale czasowym przed odlotem bądź wykorzystywanie różnych rodzajów testów w czasie jednej podróży.

Same rejsy są uznawane za bezpieczne, ponieważ powietrze w kabinie jest nieustannie filtrowane i mieszane z pobieranym z atmosfery, a sami pasażerowie mają obowiązek noszenia maseczek zakrywających usta i nos. Zdaniem ekspertów właśnie testowanie oraz właśnie środki zapobiegawcze obowiązujące na pokładzie mogą stać się pierwszym krokiem do ożywienia podróży długodystansowych.