Dla Miami Heat będzie to już szósty w ostatnich 15 latach występ w wielkim finale NBA. Z kolei Boston Celtics grali po raz trzeci w ostatnich czterech latach w finale konferencji, ale po raz kolejny odpadli na tym etapie - czytamy w Onecie.

W decydującym o awansie do wielkiego finału meczu Miami Heat przechyliło szalę na swoją korzyść w końcówce spotkania - z ostatnich 52 punktów aż 35 to punkty zdobyte przez ekipę z Florydy. Dzięki temu drużyna z Miami odrobiła stratę do ekipy z Bostonu, która na początku IV kwarty wyszła na prowadzenie.

Finałowa seria gier (do czterech zwycięstw) rozpocznie się 30 września. Zwycięzcę kończącego się sezonu NBA poznamy najwcześniej 13 października.

Finał będzie starciem między LeBronem Jamesem, a jego byłą drużyną. Grając dla Heat, uchodzący za jednego z najlepszych koszykarzy w historii James, zdobył dwa razy mistrzostwo NBA.