Sprawa Nawalnego: Nowiczok w wodzie, nie w herbacie?

Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny miał zostać otruty za pomocą butelki wody w swoim pokoju hotelowym w Tomsku, a nie herbatą wypitą na lotnisku przed wylotem do Moskwy - twierdzą współpracownicy Nawalnego w nagraniu umieszczonym na profilu opozycjonisty na Instagramie.

Publikacja: 17.09.2020 09:43

Sprawa Nawalnego: Nowiczok w wodzie, nie w herbacie?

Foto: AFP

Na nagraniu umieszczonym na profilu Nawalnego na Instagramie widać jego współpracowników przeszukujących pokój, w którym Nawalny zatrzymał się w hotelu w Tomsku 20 sierpnia, godzinę po tym, gdy dowiedzieli się, że opozycjonista mógł zostać otruty.

"Zdecydowaliśmy się zabrać wszystko, co hipotetycznie mogło zostać wykorzystane (do otrucia Nawalnego - red.) i przekazać to lekarzom w Niemczech. Było oczywiste, że sprawa nie będzie badana w Rosji" - czytamy we wpisie na Instagramie.

W hotelu zabezpieczono m.in. kilka pustych butelek wody mineralnej.

"Dwa tygodnie później w niemieckim laboratorium znaleziono ślady Nowiczoka na butelce wody z pokoju hotelowego w Tomsku" - piszą współpracownicy Nawalnego.

Nawalny w czasie lotu do Moskwy z Tomska poczuł się źle na pokładzie samolotu. Maszyna musiała awaryjnie lądować a Nawalny, który stracił przytomność, trafił do szpitala w Omsku.

Lekarze z Omska nie znaleźli śladów trucizny w organizmie Nawalnego, a jego stan tłumaczyli spadkiem poziomu cukru w organizmie.

Jednak po tym, jak Nawalnego przewieziono na leczenie do Niemiec, w tamtejszym laboratorium stwierdzono w organizmie Nawalnego obecność środka bojowego z grupy nowiczoków. Ustalenia niemieckiego laboratorium potwierdziły laboratoria ze Szwecji i Francji.

Rosja utrzymuje, że nie przedstawiono jej dowodów na to, że Nawalny został otruty. Kreml zapewnia też, ze nie ma nic wspólnego ze sprawą otrucia opozycjonisty.

Obecnie stan Nawalnego poprawia się. Opozycjonista miał już rozmawiać z niemieckimi śledczymi, badającymi sprawę jego otrucia. Nie wyraził jednak zgody na to, by w postępowaniu brali udział rosyjscy śledczy.

Nawalny miał zadeklarować, że nie zamierza prosić o azyl polityczny w Niemczech - po powrocie do zdrowia chce wrócić do Rosji i "kontynuować swoją misję".

Na nagraniu umieszczonym na profilu Nawalnego na Instagramie widać jego współpracowników przeszukujących pokój, w którym Nawalny zatrzymał się w hotelu w Tomsku 20 sierpnia, godzinę po tym, gdy dowiedzieli się, że opozycjonista mógł zostać otruty.

"Zdecydowaliśmy się zabrać wszystko, co hipotetycznie mogło zostać wykorzystane (do otrucia Nawalnego - red.) i przekazać to lekarzom w Niemczech. Było oczywiste, że sprawa nie będzie badana w Rosji" - czytamy we wpisie na Instagramie.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 765
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762